[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miał pan zamiar wysiąść na tym piętrze, czy może... Mmm...?
Nora zaczerwieniła się od stóp do głów, gdy spotkała zdumione
spojrzenie młodego mężczyzny przytrzymującego drzwi windy.
Dla Nory cała podróż trwała wieczność, a w rzeczywistości liczyła tylko
pół minuty.
33
S
R
ROZDZIAA TRZECI
Nora rzuciła się na leżący na podłodze parasol i swą nieszczęsną torebkę,
unikając tym samym wzroku młodzieńca. Zauważyła, jak Blake wkłada
chłopakowi zwinięty banknot do przedniej kieszonki marynarki.
- Co mu powiedziałeś? - zapytała, wciąż starając się złapać oddech i
równowagę, uważając też, że czas na grzecznościowe rytuały minął minutę
temu. Blake nie wyprowadził jej z błędu.
- Tylko przypomniałem mu, że jako stały gość wiem, że mogę polegać na
jego dyskrecji - odparł, kierując ją na ruchome schody prowadzące do głównego
wejścia do kompleksu kasynowego.
- Zapłaciłeś mu za milczenie - domyśliła się Nora, nie wiedząc, czy
traktować to z podziwem, czy potępieniem.
- To tylko niewielki dowód mojej wdzięczności - sprzeciwił się. -
Zasugerowałem mu także, by podzielił się łupem ze swym kolegą śledzącym
wydarzenia przed ekranami monitoringu.
- W windzie jest kamera? - zająknęła się Nora, wyobrażając sobie, że ich
namiętny wybryk wyświetlił się w którymś z zakamuflowanych pomieszczeń
budynku. - Mam nadzieję, że nie pokażą nas w jakimś programie telewizyjnym -
wyszeptała.
- Nie wydaje mi się, by ktokolwiek zainteresowany był czymś tak
nudnym.
- Nudnym? - zapytała zaskoczona, zaciskając nerwowo palce na ruchomej
balustradzie.
- Mieliśmy na sobie ubrania - zauważył, gdy dojechali na górę.
- Rzeczywiście - zauważyła.
- Muszę przyznać, że wszystko mogło się wydarzyć - zauważył.
34
S
R
Nora zagapiła się i nie zeszła w porę ze schodów. Zahaczyła obcasem o
metalową krawędz i znów wpadła na Blake'a.
- Przepraszam - powiedziała zmieszana. - Chyba uginają się pode mną
kolana.
- Miło mi - odparł Blake, nawet nie zwalniając kroku.
Jego pewność siebie podrażniła jej dumę.
- Mówiłam o windzie!
- Ja również - szydził.
Nagle Blake zwolnił, gdy zbliżali się do holu hotelowego i szeregu wind,
z których jedna otworzyła się jak na tajemne zaklęcie.
- Sezamie, otwórz się - wyszeptała, czując narastający dreszcz emocji.
- Jak dobrze, że znasz tajne hasło.
Nieomal odważyła się powiedzieć mu, że tajne hasła są jej specjalnością.
- Myślałam, że wszyscy je znają - powiedziała ochryple.
- Tylko ci zaznajomieni z Baśniami z tysiąca i jednej nocy. Poza tym
samo hasło jest bezużyteczne, jeśli nie wie się, kiedy i gdzie jej wypowiedzieć.
Lubisz romantyczne bujanie w obłokach?
- Bije rzeczywistość na głowę - odpowiedziała z grymasem na ustach.
- Może rzeczywistość, w której znajdowałaś się wcześniej, nie była na
tyle ekscytująca, by konkurować z twymi fantazjami.
Nora nawilżyła usta i zmarszczyła brwi.
- Jeśli ta rzeczywistość cię przeraża, możemy pójść schodami -
zaproponował, przytrzymując drzwi windy z obu stron.
- N-nie, dziękuję. - Zaskoczył ją. - Dam sobie radę, dopóki nie będę
świadoma wysokości. - Nagle przeraziła ją pewna myśl. - Mam nadzieję, że nie
mieszkasz na ostatnim piętrze?
Pokręcił lekko głową. Nora odetchnęła.
- Pewnie uważasz mnie za strasznego tchórza. Uniósł brwi, wyrażając
zdziwienie, że ktoś sugeruje, co może myśleć.
35
S
R
- Wiem, że może się to wydawać irracjonalne... Blake wzruszył
ramionami.
- Emocje często takie są.
Nora dość ostrożnie podeszła do jego wypowiedzi.
- Mam nadzieję, że nie uważasz mnie za słabą tylko dlatego, że jestem
kobietą?
- Broń Boże - odparł. - Najbardziej bezwzględne i bezkompromisowe
osoby, jakie znam, to właśnie kobiety. - Blake uniósł głowę i spojrzał na Norę. -
Muszę przyznać, że zdarzają się momenty, kiedy puszczenie wodzy swych
fantazji jest wynagradzane...
Zaśmiał się pod nosem.
- Cóż cię tak śmieszy? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl