[ Pobierz całość w formacie PDF ]

serwowano cukry, często tak\e barwione i formowane w najró\niejszy
sposób. Mickiewicz opisując przybranie stołu w  Panu Tadeuszu" nie oddał
nawet dziesiątej części pomysłowości rozpasanej szlacheckiej wyobrazni...
Przeskoczyliśmy kolejne pasmo wzgórz i naszym oczom ukazał się le\ący
na pagórku w dolinie Nowy Sącz.
 Auny po\aru nad miastem w dniu dzisiejszym nie stwierdzono -
za\artowałem.
 I całe szczęście  mruknął szef.  Tylko tego by nam brakowało.
Zjechaliśmy w dół, i przez most wjechaliśmy prawie prosto na Stare Miasto.
 Objedz dookoła  rozkazał.
Kierując się planem znalazłem rynek i zatoczyłem zgrabne kółeczko wokoło
ratusza.
 Nic sensownego nie widać  powiedział Jarek.  A nas interesuje
chyba ta remontowana kamienica  pokazał budynek obstawiony
rusztowaniami.
 Na to wygląda  zgodziłem się.  A zatem poszukajmy hotelu, trzeba
się przedrzemać choć ze dwie godzinki. A potem rozpatrzymy się co i jak...
Szef kiwnięciem głowy przyznał mi rację. Hotel poło\ony był na obrze\ach
Starego Miasta. Bez problemu wynajęliśmy pokoje i natychmiast udaliśmy
się na spoczynek. Przyło\yłem tylko głowę do poduszki, a sen przyszedł jak
na zawołanie.
Ale nie było mi dane długo pospać. Pan Tomasz zarządził pobudkę ju\
o dziewiątej.
 Wstawaj, śpiochu  powiedział tarmosząc mnie za ramię.  Spałeś
cztery godziny, oprzytomniej wreszcie...
 Cztery to bardzo mało  wymamrotałem naciągając na siebie kołdrę. 
Chroni mnie kodeks pracy.
 Jak grzecznie wstaniesz, śniadanie dostaniesz  zrymował.  A potem
robota do wieczora.
 Jadłem ju\  odgryzłem się.
 A jak nie wstaniesz, obetnę ci premię za uchylanie się od obowiązków
słu\bowych  starał się, \ebym usłyszał w jego głosie grozbę, ale nie udało
mu się mnie nastraszyć.
 Przecie\ pan wie, \e nie mamy w bud\ecie funduszy na premie dla
pracowników?  wbrew własnej woli jednak oprzytomniałem.
 Ja nie załatwię?  prawie się obraził.  Za dziesięć minut czekamy na
ciebie w restauracji  dodał i poszedł sobie.
Có\ było robić? Wygrzebałem się z łó\ka, umyłem, zrobiłem kilka pompek
dla poprawienia krą\enia. I powlokłem się na parter jak skazaniec.
Nało\yłem sobie sutą porcję wędliny i chleba, popiłem wszystko wściekle
mocną kawą i doszedłem do siebie.
 Jakie plany na dzisiaj?
 Ustalenie, kto jest właścicielem remontowanej kamienicy, w miarę
mo\liwości spotkanie z tym człowiekiem, konferencja z miejscowymi
70
policjantami na temat przygotowania zasadzki na naszego obwiesia. Po-
nadto trzeba się przejść po antykwariatach i zapytać, czy nie mają tu
przypadkiem ostatnio wysypu złotych monet z wizerunkiem człowieka,
który nigdy nie był królem  wyliczał Pan Samochodzik, a ja z ka\dym
jego słowem czułem jak tracę energię i chęć do \ycia...
 Trzeba jeszcze ustalić, jakie są połączenia z Krakowem, nie da się
wykluczyć, \e ten gość przyjedzie tu PKS-em  dodał z uśmiechem pan
Tomasz.
Wyszliśmy z hotelu o dziesiątej. Mimo \e pora była wczesna, z nieba lal się
straszliwy \ar. W samochodzie włączyłem klimatyzację, ale niewiele to
dało.
 Skoro ju\ tu jesteśmy, rzućmy okiem na ich zamek  polecił Pan
Samochodzik.  To zaledwie parę kroków stad...
Posłusznie zakręciłem w lewo i faktycznie niebawem dotarliśmy do za-
chodniego krańca wzgórza, na którym rozło\yło się miasto. Górując nad
Dunajcem i łąkami, na lekkim wzniesieniu stało kilka ścian z białego
wapienia.
 Niewiele z tego zostało  zauwa\ył Jarek.  Zwłaszcza jak się
porówna z Janowcem...
 Có\, prawdopodobnie ruiny słu\yły jako kamieniołom mieszkańcom
osady  westchnąłem.
Wysiedliśmy i podeszliśmy alejką. Ktoś kiedyś mądrze wymyślił, by teren
dawnego zamku obsadzić drzewami. Dzięki temu było tu nieco cienia. Z
budowli pozostało zaledwie kilka kawałków muru, jedna zrekonstruowana
baszta...
 Z jakiego pochodzi okresu?  zainteresował się chłopak.
 Z dokumentów wynika, \e zaczęto go wznosić w czasach Kazimierza
Wielkiego w roku 1350 wyjaśniłem. Musiała to być nielicha warownia,
budowano j ą około dziesięciu lat.
 Bywał tu Władysław Jagiełło, mówi się nawet, \e w tych właśnie murach
opracowywał plany wyprawy wojennej przeciw Krzy\akom -uzupełnił szef.
 Mieszkali tu te\ synowie Kazimierza Jagiellończyka, co więcej pobierali
tu nauki u takich erudytów jak Długosz i Kallimach... Niestety, dwa po\ary
strawiły te budowle, a ostateczny upadek przyniosło wysadzenie przez
hitlerowców zimą 1945 roku...
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na rynek. Po drodze minęliśmy
starą synagogę zbudowaną w połowie XVIII wieku.
 Tu była niegdyś dzielnica \ydowska  powiedział Pan Samochodzik. 
Jeśli dobrze pamiętam. śydom zezwolił tu osiąść król Michał Korybut
Wiśniowiecki...
Wyjechaliśmy na rynek.
 Ratusz mają ładny, ale chyba nie bardzo stary  zauwa\yłem.
 Zbudowano go pod koniec XIX wieku na miejscu wcześniejszego, który
spłonął  pan Tomasz, jak się okazało, znał niezle historię miasta.
Zaparkowałem koło kamienicy. Uwijało się tu kilkunastu robotników. Jedni
czyścili elewacje piaskując stare kamienne detale, inni nosili do środka
deski i cement... Szło im to nawet dość sprawnie.
 Sklepienie parteru wygląda na gotyckie  zauwa\yłem.
 Wiele kamienic ma tu gotyckie i renesansowe piwnice  wyjaśnił szef
w roztargnieniu.
 To herb?  Jarek zadarłszy głowę patrzył na widniejący nad drzwiami
symbol w kartuszu: literę  K" przebitą strzałą.
 To gmerk kupiecki, faktycznie coś w rodzaju herbu, ale nie szla-
71
checkiego, tylko mieszczańskiego  powiedziałem.  Pieczętowali się
nim Komiaktowie.
 Chyba widzę kierownika budowy...  powiedział Szef.
 Wstawać, śpiochy!  Diabeł potrząsał swoimi kompanami zalegającymi
malowniczo sień kamienicy.  Mamy wiele do zrobienia.
 A tak konkretnie, szefie, to co trzeba zrobić?  zaciekawił się Supuś
trąc oczy.
 Pojedziemy na wycieczkę do Nowego Sącza  wyjaśnił.  I puścimy z
dymem interes jednego łajdaka, który moim synkom \yć nie dawał, gdy
mnie nie stało.
 Trzeba kupić bilety na pekaes  zauwa\ył Igor.
 Pojedziemy samochodem  zadecydował Diabeł.
 Ale nie mamy. Przecie\ przyjechaliśmy tu taksówką mruknął Supuś.
 Ukradniemy komuś?
 Stadnicki nie kradnie. Stadnicki rekwiruje, konfiskuje albo zabiera to, co
mu się prawnie nale\y  powiedział gospodarz z dumą.  Henryk,
zostaniesz popilnować gospodarstwa.
 Uhum... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl