[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ale\ proszę!
 Piszę pracę o wpływie cystersów na rozwój państwowości polskiej. Dowiedziałam
się, \e bogaty i nigdzie dotąd nie publikowany zbiór dokumentów cystersów z Sulejowa
zebrał pan profesor Herakliusz Pronobis. Poinformowano mnie tak\e, \e mieszka on
obecnie w pozostałości po tamtejszym opactwie. Pojechałam więc do niego, ale...
profesor ju\ nie \ył. W Urzędzie Gminy uzyskałam informację, \e całą spuściznę po
profesorze przejął pan i pański przyjaciel. Interesujące mnie dokumenty trafiły właśnie
do pańskich rąk. Czy byłby pan uprzejmy pozwolić mi na zapoznanie się z nimi?...
 Pisze więc pani pracę...
 Tak. Co prawda tylko magisterską, ale chciałbym to zrobić jak najdokładniej...
 Nie widzę powodu, dla którego nie miałbym pani udostępnić dokumentów po
Herakliuszu Pronobisie. Są zbyt cenne, aby mogły pozostać moją prywatną własnością.
Zamierzam przekazać je do Archiwum Państwowego. Uczynię to jednak nieco pózniej.
Tymczasem sam ślęczę nad historią klasztorów cysterskich.
 O, w takim razie bardzo proszę o rozmowę. Na pewno będę mogła skorzystać z
pańskiej wiedzy o cystersach.
 O dziewiętnastej więc w kawiarni  Relaks . Nie jest pani zajęta? Doskonale. W
takim razie do zobaczenia.
 Ale w jaki sposób pana rozpoznam?  zapytała pani Rychcik.
Przypomniał mi się chwyt z sensacyjnego filmu.
 Będę miał w ręku gałązkę bzu  rzekłem powa\nie.
Usłyszałem jej śmiech.
Kiedy odło\yłem słuchawkę, na czole czułem grube krople potu. Rozmawiała ze
mną nie jakaś Ewa Rychcik, ale Czarna Milady!
Moja rozmowa z nią nie nale\ała do szczytów dyplomacji. Usprawiedliwiał mnie
jednak moment zupełnego zaskoczenia. Przecie\ to nie jest takie codzienne  szukać
wroga, myśleć o nim prawie bez ustanku, a tymczasem on nagle dzwoni i prosi o
spotkanie!
 O, dam ja jej dokumenty Pronobisa. Zobaczy je jak własne ucho! Bezczelna! Jak to
ona powiedziała?  Poinformowano mnie, \e Pronobis mieszka w opactwie sulejowskim,
pojechałam do niego, ale on ju\ nie \ył . Kłamiesz, kłamiesz!  wykrzyknąłem.  Wiem
dobrze, \e zastałaś go i pytałaś o testament Bałdaricha-Bałdrzycha. Twierdziłaś, \e
jesteś z rodu Bałdrzychów, a gdy Pronobis zdemaskował twe kłamstwo, uciekłaś
zawstydzona. A potem?... Potem staruszek zmarł na zawał serca.
Nagle zreflektowałem się. A jeśli to nie Czarna Milady odwiedziła wówczas
Herakliusza? Właściwie, na jakiej podstawie opieram swoje przekonanie? Podstawa jest
bardzo krucha: interesuje się sprawami sulejowskich opatów i jest w bandzie, której
przewodzi tajemniczy  szef. Lecz na dobrą sprawę w grę mo\e wchodzić jeszcze inna
kobieta! Mo\liwe, \e do bandy nale\y kilka kobiet. A mo\e mamy do czynienia z dwoma
grupami: jedna to  szef , Czarna Milady, Szczurek i Bach Majonosy, druga zaś  to dwaj
oszukańczy mnisi cysterscy i kobieta, która pytała Pronobisa o testament Bałdrzycha...
Postawiłem na biurku lusterko, usiadłem naprzeciw i w duchu rozpocząłem
generalną próbę rozmowy z Czarną Milady:  Posądzam panią o zamordowanie
Pronobisa! Wiem, pani poszukuje skarbów Bałdrzycha, pragnie pani zdobyć jego
testament .
Ale co zrobię, jeśli po takim wstępie Milady wstanie od stolika w kawiarni i odejdzie
bez słowa? Przecie\ nie zatrzymam jej siłą, ani te\ nie wybiegnę za nią na ulicę krzycząc:
 Aapcie morderczynię Herakliusza Pronobisa .
Postanowiłem zatelefonować do Nataniela, aby wzmocnić się jego radą. Mistrz
szczodrobliwie udzielił mi przeró\nych wskazówek:
 O, Tomaszu  zawołał  masz nie lada jaką okazję, aby zabłysnąć przymiotami
rozumu i inteligencji. Wydobądz z zapomnienia spryt i dowcip, których ostatnimi czasy
nie raczyłeś nadwyrę\ać zbyt częstym u\ywaniem. Ja ze swej strony pomogę ci
skorzystać z przestróg ewangelistów i Salomona, oni uszczknęli bowiem wiele z
prawdziwej mądrości. Na okazję spotkania z Czarną Milady godzi się te\ zajrzeć do
Talmudu i Seneki.
I mistrz na chwilę odszedł od telefonu, aby przynieść grubą księgę, gdzie zapisywał
skrupulatnie mądre aforyzmy. Ujął znów za słuchawkę i sypnął nimi obficie:
 Na początek ostrzegam cię, Tomaszu, byś w rozmowie z Czarną Milady
zachowywał się skromnie, pokornie, bez pychy. Napisano bowiem w Talmudzie:
 Człowiek szóstego dnia został stworzony, aby nie był pyszny, bo mucha prędzej jest
stworzona ni\ on . Nie znaczy to jednak, abym nakłaniał cię do łagodności czy dobroci.
Powiada przysłowie baszkirskie:  Jak będziesz bardzo zły, to cię powieszą, jak będziesz
bardzo dobry, to cię zjedzą. Eklezjasta poucza:  Strze\ się, abyś się nie potknął
językiem swoim , a rozumieć to nale\y: Gadaj do rzeczy i ostro\nie. Tam równie\
odnalazłem zdanie:  Strze\ się chytrej a strojnej niewiasty . Tomasz a Kempis pisze:
 Nie bądz poufałym z \adną niewiastą, ale wszystkie dobre niewiasty Bogu polecaj . [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl