[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jak się czujesz? Babcia powiedziała mi tylko, \e zemdlałaś w kawiarni i
musisz odpocząć.
Merri zachciało się nagle płakać.
Muszę ci, synku, coś wyznać zaczęła niepewnie.
Mów, nie bój się. Jesteśmy przecie\ dobrymi kumplami.
Będę miała dziecko.
Oczy Danny ego rozszerzyły się ze zdumienia.
To niemo\liwe.
Merri nie była w stanie dalej mówić. Logan ją wyręczył.
To moje dziecko oznajmił.
Merri wyciągnęła rękę w stronę zaskoczonego syna.
Przykro mi, \e cię zmartwiłam.
Zmartwiłaś? Stanę się pośmiewiskiem całej szkoły!
zawołał chłopiec. Wszyscy zobaczą, jak stajesz się gruba jak bela!
Dan, zachowuj się przyzwoicie upomniał go Logan.
Nie jesteś moim ojcem! I nigdy nim nie będziesz!
wykrzyknął Danny. Odwrócił się i wybiegł z pokoju.
Twoja kolej powiedział Logan do matki.
Nie potrafię opisać tego, co czuję oznajmiła Faith. Wyglądała na
wstrząśniętą.
Logan, daj spokój matce odezwała się Merri. Jest zgnębiona. Ma
pełne prawo...
Zgnębiona? Jestem oburzona. Merri, zawiodłaś moje zaufanie!
wykrzyknęła Faith.
W jaki sposób?
JesteÅ› \onÄ… Bretta!
Byłam. Ale owdowiałam. Kochałam go, Faith. Ale do grobu za nim nie
pójdę. Jestem ci jednak winna przeprosiny. Za moje stosunki z Loganem.
Jakie stosunki? Przecie\ warczycie ciÄ…gle na siebie lub siÄ™ nie odzywacie.
Domyślam się, kiedy to się stało. A ja, głupia, martwiłam się o to, \e zostawiam
was samych. Nastolatki sprawiają mniej kłopotu!
Daj spokój, mamo odezwał się Logan.
Jeszcze nigdy nie byłam tak rozczarowana jak w tej chwili.
Czy\by? Logan uniósł brwi. A potajemna ucieczka do Kanady twego
ukochanego syna?
To przeszłość. O czym jeszcze powinnam się dowiedzieć? Mo\e o
aborcji?
Nie! Nigdy! wykrzyknęła Merri. Odwróciła się szybko do Logana.
Pragnęła, by ją zrozumiał.
To jedno przynajmniej jest pocieszające. Głos Faith stał się mniej ostry.
Jest jeszcze coś odezwał się Logan. O\enię się z Meredith.
Logan czekał przed drzwiami łazienki.
yle się czujesz? spytał.
Trochę kręci mi się w głowie.
Wszedł do środka, zwil\ył ręcznik zimną wodą, wykręcił i podał Merri.
Zrób sobie kompres. Poczujesz się lepiej.
Skąd ta nagła troskliwość? Przestań mnie szokować. Zbyt du\o się działo
jak na jeden dzień.
Próbuję ci pomóc.
Propozycja mał\eństwa ma być pomocą? Twoja matka ma rację. Bez
przerwy na siebie warczymy. Sądzisz, \e w takiej atmosferze zechcę urodzić
moje dziecko?
Nasze. Zmienimy siÄ™. Oboje.
Logan, prawdopodobnie nie uda mi się donosić tego dziecka. Po co więc
mał\eństwo?
Ogarnęła go nagła panika.
Nawet o tym nie myśl.
Muszę się poło\yć.
Usiadł przy łó\ku. Na czole Merri poło\ył mokry ręcznik.
Wyjdziesz za mnie.
Co będzie, jeśli ucieknę?
Nie zrobisz tego Danny emu ani naszemu dziecku. Zadbam o ciebie. O
was wszystkich.
Przecie\ siÄ™ nie kochamy!
Merri nerwowo obracała obrączkę. Zdecydowanym ruchem Logan
ściągnął ją z jej palca.
Jutro kupię ci pierścionek.
Jutro idÄ™ do pracy.
Nie.
Logan nachylił się nad Merri.
Dobrze nam z sobą w łó\ku. To du\o. Więcej ni\ mają inni. Meredith,
pragnÄ™ tego dziecka. PragnÄ™ tak\e ciebie. Daj mi szansÄ™.
ROZDZIAA ÓSMY
Zlub był skromny. Logan pozałatwiał wszystkie formalności i wiele innych
spraw. W firmie pracował jeszcze cię\ej ni\ zwykle.
Był obecny na pierwszej wizycie Merri u lekarza, który zalecił jej wiele
wypoczynku. Logan chciał, \eby rzuciła pracę w kawiarni. Merri nie zgodziła się
jednak zostawić Angela na lodzie i pomagała mu a\ do dnia ślubu, to jest do
ostatniego dnia sierpnia, dzięki czemu zdołał znalezć odpowiednie zastępstwo.
Logan kupił ślubną suknię dla Merri. Patrzył teraz na nią, jak stała
pomiędzy Shermanem, który był świadkiem, a proboszczem, zadowolony ze
swego zakupu. Kiedy w domu nie było nikogo, zajrzał do szafy Merri i sprawdził,
jakiego rozmiaru są jej ubrania. Potem kupił bladoniebieską suknię, która mu się
podobała. Wiedział, \e gdyby tego nie zrobił, Merri pojawiłaby się przed
ołtarzem w d\insach i zwykłej bluzce.
A tak wyglądała romantycznie i bardzo kobieco.
Chcesz zrobić ze mnie tradycjonalistkę powiedziała do Logana.
Zobaczył jednak, \e często zerka w lustro i z zadowoleniem przygląda się własnej
sylwetce.
Na jej policzki wystąpiły rumieńce, kiedy Logan nakrył ją na podziwianiu
małego bukiecika stokrotek i białych frezji. O tej porze roku nie mo\na było
zdobyć innych, polnych kwiatów. Pasowały doskonale do małej buntowniczki,
znacznie bardziej ni\ ró\e i gozdziki.
Moja \ona. Logan odetchnął głęboko. Był zadowolony. Rebeliantka
nale\ała do niego.
Po raz pierwszy w \yciu Logan poczuł przedsmak szczęścia. Co czujesz w
stosunku do mnie? Zapytywał wzrokiem dopiero co poślubioną kobietę.
Nie przejmował się tym, \e Merri zachowywała się tak, jakby wbrew jej
woli do czegoś ją zmuszano. Nauczy ją godzić się z odrobiną zale\ności od niego.
Stanowili teraz zespół. Dru\ynę. Nie, byli partnerami. Przecie\ to obiecujący
początek. Od zbyt wielu lat rodzina Logana prze\ywała złe chwile. To samo
dotyczyło bliskich Merri. Oboje nie dojrzewali w normalnych warunkach.
Potrzebny był im teraz prawdziwy dom. Logan był przekonany, \e potrafią go
stworzyć.
Logan skończył rozmawiać przez telefon i wrócił do kuchni. Jego matka
owijała pokrojoną szynkę w plastykową folię. Sięgnął ręką i szybko chwycił
kawałek wędliny.
Dobrze, \e ktoś w tym domu ma apetyt zauwa\yła Faith, nie
przerywając pracy. Mówiłam ci, \e nie było trzeba przygotowywać a\ tyle
jedzenia.
Szynka, ziemniaczana sałatka i ciasto to niewiele. Zadowolony Sherman
wziął sobie niezłą porcję tych przysmaków do domu. Czy Dan zjadł coś, zanim
pobiegł do Larry ego?
Jak strzała pomknął na górę, \eby się przebrać, i po chwili ju\ go nie
było.
Cierpki głos Faith sprawił, \e Logan powiedział:
Mamo, jeśli dla ciebie cała ta sytuacja stanie się nie do zniesienia,
wystarczy, \e powiesz mi o tym. Natychmiast siÄ™ wyprowadzimy.
Niedawno wykończył dom, ale go jeszcze nie sprzedał. Ludziom, którzy go
zamówili, nie udało się pozbyć poprzedniej siedziby. Wiedział, \e Merri nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
Jak się czujesz? Babcia powiedziała mi tylko, \e zemdlałaś w kawiarni i
musisz odpocząć.
Merri zachciało się nagle płakać.
Muszę ci, synku, coś wyznać zaczęła niepewnie.
Mów, nie bój się. Jesteśmy przecie\ dobrymi kumplami.
Będę miała dziecko.
Oczy Danny ego rozszerzyły się ze zdumienia.
To niemo\liwe.
Merri nie była w stanie dalej mówić. Logan ją wyręczył.
To moje dziecko oznajmił.
Merri wyciągnęła rękę w stronę zaskoczonego syna.
Przykro mi, \e cię zmartwiłam.
Zmartwiłaś? Stanę się pośmiewiskiem całej szkoły!
zawołał chłopiec. Wszyscy zobaczą, jak stajesz się gruba jak bela!
Dan, zachowuj się przyzwoicie upomniał go Logan.
Nie jesteś moim ojcem! I nigdy nim nie będziesz!
wykrzyknął Danny. Odwrócił się i wybiegł z pokoju.
Twoja kolej powiedział Logan do matki.
Nie potrafię opisać tego, co czuję oznajmiła Faith. Wyglądała na
wstrząśniętą.
Logan, daj spokój matce odezwała się Merri. Jest zgnębiona. Ma
pełne prawo...
Zgnębiona? Jestem oburzona. Merri, zawiodłaś moje zaufanie!
wykrzyknęła Faith.
W jaki sposób?
JesteÅ› \onÄ… Bretta!
Byłam. Ale owdowiałam. Kochałam go, Faith. Ale do grobu za nim nie
pójdę. Jestem ci jednak winna przeprosiny. Za moje stosunki z Loganem.
Jakie stosunki? Przecie\ warczycie ciÄ…gle na siebie lub siÄ™ nie odzywacie.
Domyślam się, kiedy to się stało. A ja, głupia, martwiłam się o to, \e zostawiam
was samych. Nastolatki sprawiają mniej kłopotu!
Daj spokój, mamo odezwał się Logan.
Jeszcze nigdy nie byłam tak rozczarowana jak w tej chwili.
Czy\by? Logan uniósł brwi. A potajemna ucieczka do Kanady twego
ukochanego syna?
To przeszłość. O czym jeszcze powinnam się dowiedzieć? Mo\e o
aborcji?
Nie! Nigdy! wykrzyknęła Merri. Odwróciła się szybko do Logana.
Pragnęła, by ją zrozumiał.
To jedno przynajmniej jest pocieszające. Głos Faith stał się mniej ostry.
Jest jeszcze coś odezwał się Logan. O\enię się z Meredith.
Logan czekał przed drzwiami łazienki.
yle się czujesz? spytał.
Trochę kręci mi się w głowie.
Wszedł do środka, zwil\ył ręcznik zimną wodą, wykręcił i podał Merri.
Zrób sobie kompres. Poczujesz się lepiej.
Skąd ta nagła troskliwość? Przestań mnie szokować. Zbyt du\o się działo
jak na jeden dzień.
Próbuję ci pomóc.
Propozycja mał\eństwa ma być pomocą? Twoja matka ma rację. Bez
przerwy na siebie warczymy. Sądzisz, \e w takiej atmosferze zechcę urodzić
moje dziecko?
Nasze. Zmienimy siÄ™. Oboje.
Logan, prawdopodobnie nie uda mi się donosić tego dziecka. Po co więc
mał\eństwo?
Ogarnęła go nagła panika.
Nawet o tym nie myśl.
Muszę się poło\yć.
Usiadł przy łó\ku. Na czole Merri poło\ył mokry ręcznik.
Wyjdziesz za mnie.
Co będzie, jeśli ucieknę?
Nie zrobisz tego Danny emu ani naszemu dziecku. Zadbam o ciebie. O
was wszystkich.
Przecie\ siÄ™ nie kochamy!
Merri nerwowo obracała obrączkę. Zdecydowanym ruchem Logan
ściągnął ją z jej palca.
Jutro kupię ci pierścionek.
Jutro idÄ™ do pracy.
Nie.
Logan nachylił się nad Merri.
Dobrze nam z sobą w łó\ku. To du\o. Więcej ni\ mają inni. Meredith,
pragnÄ™ tego dziecka. PragnÄ™ tak\e ciebie. Daj mi szansÄ™.
ROZDZIAA ÓSMY
Zlub był skromny. Logan pozałatwiał wszystkie formalności i wiele innych
spraw. W firmie pracował jeszcze cię\ej ni\ zwykle.
Był obecny na pierwszej wizycie Merri u lekarza, który zalecił jej wiele
wypoczynku. Logan chciał, \eby rzuciła pracę w kawiarni. Merri nie zgodziła się
jednak zostawić Angela na lodzie i pomagała mu a\ do dnia ślubu, to jest do
ostatniego dnia sierpnia, dzięki czemu zdołał znalezć odpowiednie zastępstwo.
Logan kupił ślubną suknię dla Merri. Patrzył teraz na nią, jak stała
pomiędzy Shermanem, który był świadkiem, a proboszczem, zadowolony ze
swego zakupu. Kiedy w domu nie było nikogo, zajrzał do szafy Merri i sprawdził,
jakiego rozmiaru są jej ubrania. Potem kupił bladoniebieską suknię, która mu się
podobała. Wiedział, \e gdyby tego nie zrobił, Merri pojawiłaby się przed
ołtarzem w d\insach i zwykłej bluzce.
A tak wyglądała romantycznie i bardzo kobieco.
Chcesz zrobić ze mnie tradycjonalistkę powiedziała do Logana.
Zobaczył jednak, \e często zerka w lustro i z zadowoleniem przygląda się własnej
sylwetce.
Na jej policzki wystąpiły rumieńce, kiedy Logan nakrył ją na podziwianiu
małego bukiecika stokrotek i białych frezji. O tej porze roku nie mo\na było
zdobyć innych, polnych kwiatów. Pasowały doskonale do małej buntowniczki,
znacznie bardziej ni\ ró\e i gozdziki.
Moja \ona. Logan odetchnął głęboko. Był zadowolony. Rebeliantka
nale\ała do niego.
Po raz pierwszy w \yciu Logan poczuł przedsmak szczęścia. Co czujesz w
stosunku do mnie? Zapytywał wzrokiem dopiero co poślubioną kobietę.
Nie przejmował się tym, \e Merri zachowywała się tak, jakby wbrew jej
woli do czegoś ją zmuszano. Nauczy ją godzić się z odrobiną zale\ności od niego.
Stanowili teraz zespół. Dru\ynę. Nie, byli partnerami. Przecie\ to obiecujący
początek. Od zbyt wielu lat rodzina Logana prze\ywała złe chwile. To samo
dotyczyło bliskich Merri. Oboje nie dojrzewali w normalnych warunkach.
Potrzebny był im teraz prawdziwy dom. Logan był przekonany, \e potrafią go
stworzyć.
Logan skończył rozmawiać przez telefon i wrócił do kuchni. Jego matka
owijała pokrojoną szynkę w plastykową folię. Sięgnął ręką i szybko chwycił
kawałek wędliny.
Dobrze, \e ktoś w tym domu ma apetyt zauwa\yła Faith, nie
przerywając pracy. Mówiłam ci, \e nie było trzeba przygotowywać a\ tyle
jedzenia.
Szynka, ziemniaczana sałatka i ciasto to niewiele. Zadowolony Sherman
wziął sobie niezłą porcję tych przysmaków do domu. Czy Dan zjadł coś, zanim
pobiegł do Larry ego?
Jak strzała pomknął na górę, \eby się przebrać, i po chwili ju\ go nie
było.
Cierpki głos Faith sprawił, \e Logan powiedział:
Mamo, jeśli dla ciebie cała ta sytuacja stanie się nie do zniesienia,
wystarczy, \e powiesz mi o tym. Natychmiast siÄ™ wyprowadzimy.
Niedawno wykończył dom, ale go jeszcze nie sprzedał. Ludziom, którzy go
zamówili, nie udało się pozbyć poprzedniej siedziby. Wiedział, \e Merri nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]