[ Pobierz całość w formacie PDF ]

to Urusow carowi ganił, kazał go car do turmy1 wsadzić, w której go
trzymał niedziel 6. Potem [gdy] za przyczyną carowej i bojar inszych
był [on] wypuszczony, myślał tedy o tym, jakoby się mógł lekkości2
swej [i] zabicia cara kasinowskiego [pomścić?]. Ponieważ car zwykł
często jeżdżąc na przejażdżkę a ten Urusow z Talary zawsze był przy
nim, jako do potrzeby3 (bo był u niego najwierniejszy); jako i przed-
tem, tak i potem [car] przyjął go był do łaski znowu pierwszej. Gdy
car według zwykłości na przejażdżkę z Kaługi wyjechał, nie mając ni-
kogo przy sobie, tylko tego Urusowa z Tatary i kilka bojar, którzy u
niego na saniach stali. [Urusow] przytarłszy koniem do sani, szablą
[cara] ściął, a brat młodszy Urusowa uciął [carowi] Moskwie dali po-
kój, [bo] odskoczywszy na stronę, prosili o miłosierdzie. Tatarowie
drudzy4, odarłszy go [z szat], nago [cara] porzucili. Potem do ordy po
ciało z Kaługi od carowej wyjechano, które, odzyskawszy, tamże po-
chowano.
Tegoż roku 24 decembra, w wigilią Bożego Narodzenia, przyszła
wiadomość do Mieszczewska, do pana Sapiehi, o zabiciu carskim. Pan
Sapieha z pułkiem pana Budziłowym, pana Chróślińskiego i [ze]
swego pułku rot kilkanaście wziąwszy, nazajutrz w dzień Bożego Na-
rodzenia, 25 decembra, pod Kaługę przyszedł. Tam przez trzy dni
trakta sprawowali, a czwartego dnia, gdy na traktaty pan Sapieha wy-
słał, zasadzkę uczyniwszy, z naszymi zwadę uczynił i do wieczora
harcowali.
Tegoż roku 31 decembra, gdy się Kaługa nie poddała, iż na kogo
Moskwa chrzest całowała, temu i my też także chrzest całujemy, jako
królewiczowi, trudno z nią co gwałtownie poczynać zdało się panu
Sapiezie, ale aby próżna praca jego nie była, posłał pana Budziła do
Przemyśla [Peremyszla], który był od Kaługi mil 4, a sam się za nim
ruszył, aby go jak się nie podda, tedy przez gwałt, jako mógł, wziął.
Na przyjście pana Budziłowe Przemyśl się zdał, i na łaskę się pana
1
z ros.  więzienia
2
Tu: zniewagi, pohańbienia.
3
Tu: ochrony.
4
z ros.  inni
Sapieżyną i wszystkiego wojska spuścił, którym żadnej szkody nie
uczyniono. Tejże nocy Lapin [z Lipina], zameczek mil dwie od
Przemyśla, skoro usłyszał, że się Przemyśl zdał, przybieżał
wojewoda lipiński Olizarej do pana Budziła, dając znać, co się
między lipińcami niezgoda [wdarła],  jedni [chcą] się zdać,
drudzy uchodzić do Odojewa z armatą chcą.
Anno 1611
1 januarij, pan Budziło nazajutrz zaraz, równo z dniem z Prze-
myśla wyszedł do Lipna [Lipina], który się także zdał. I tam [też]
się pan Budziło położył.
Tegoż roku i dnia 1 januarij, pan Sapieha do Przemyśli
przyszedł i tam się ze swoimi rotami położył, a pan Chróśliński w
dobrym monasterze między Lipnem, a Przemyślem. A tamta
[pozostała] część wojska [wciąż] leżała na starych swych miejscach
około Mieszczewska.
Tegoż roku 6 januarij, wojsko posłało [delegację] do króla jego
mości, prosząc, aby im co ćwierci [służby] przydał, albo żołdu
poprawił i gotowizną ratował.
Tegoż roku 7 februarij, posłowie wojskowi nazad się od króla
jego mości wrócili. Nie przynieśli nic, tylko asekuracją, [i to]
jeszcze gorszą miasto poprawy.
Tegoż roku 16 februarij, ta część wojska, co około Przemyśla
leżała, wyprawili byli posły do króla jego mości. Pana Sapiehę
hetmana swego użyli, aby mógł co u króla jego mości pożytecznego
wojsku jechawszy wyjednał. Lecz tamta część wojska, co pod
Mieszczewskim leżała, pana hetmana [z drogi] wrócili. Widząc taką
chęć króla jego mości do siebie, z tej części [wojska] żądali, aby się
do kupy ściągnąwszy, o sobie już [sami] radzili.
Tegoż roku pan hetman ruszył się z Przemyśla pod Kozielsk, i
tamto wojsko spod Mieszczewska także tam się ruszyło.
Tegoż roku 3 dnia marca, pan Budziło z Lipina wyszedł do Ko-
zielska.
Tegoż roku 6 marca, w Olszanicy pod Kozielskiem u pana hetmana
[było] koło generalne, w którym się zwada stała, że jedni za las ku
granicom Polski chcieli, a drudzy nie chcieli. A potem się zgodzili
wszyscy, że za lasy iść.
Tegoż roku i miesiąca 8. Gdy pan Sapieha nie chciał za las iść,
przy którym się niektóre roty opowiedzieli, nastąpiło nań wojsko. [Sa-
pieha] widząc ich [iż?j nie mogło być inaczej, pozwolił [zechciał] iść z
nimi, ale do bortuczyńskiej włości pod Bielow, na co się zgodzili.
Tegoż roku 12 marca, pan Janikowski przyjechał od króla jego
mości, porównywając wojsko wszystkim1 z pułkiem pana Zborow-
skiego. Dlatego nazajutrz użył [użyli?] pana hetmana i pana Janikow-
skiego, aby jechali do króla jego mości i utwierdzenie przynieśli i pie-
niądze aby król jego mość przysłał na Zwiątki2  którzy wyjechali do
króla jego mości pod Smoleńsk marca 15, z budziłowskiej [du-
dzińskiej] włości.
Tegoż roku i miesiąca 26, posłowie z Moskwy przyjechali od tam- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl