[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nowego miasta, dobrze, jeśli ma tam jakichś starych
znajomych. A ja całą rodzinę McGuire'ów wspominam
bardzo miło. Elise, powiedziałaś, że Seth robi teraz ta-
ras?- Jest u ciebie? - spytała obojętnym tonem. Prawdę
mówiąc, trochę zbyt obojętnym.
- Tak, jest. Mówiłam ci, że pracuje u mnie wieczora-
mi i w weekendy.
Elise spojrzała w okno, czyli zrobiła to, co robiła
wielokrotnie –i zbyt często! - w ciągu kilku ostatnich
wieczorów. I za każdym razem widok, jaki ukazywał się
jej oczom, powalał ją. Seth, ubrany w wystrzępione
dżinsy i T-shirt. Wspaniałe męskie opalone ciało.
Wspaniałe mięśnie, napinające się przy każdym ruchu.
Elise gapiła się jak sroka w gnat, a myśli, przelatujące
przez jej głowę, stanowczo nie nadawały się do ujaw-
nienia.
Wielki Boże! Ten Seth. Nawet brudny i spocony roz-
budzał w niej najśmielsze fantazje, czego w żaden spo-
sób nie potrafiła zwalczyć. A przecież wcale nie był w
jej typie. Zawsze podobali się jej mężczyźni w garnitu-
rach, schludnie ostrzyżeni i z teczką. A nie taka kwinte-
sencja wybujałej męskości.
- Maggie i Jamie opowiadali o waszych nowych zna-
jomych. Seth chyba im się bardzo spodobał.
O, nie tylko im!
- Nic dziwnego, mamo. Ma świetny kontakt z dziećmi
- powiedziała, nie odrywając wzroku od cudownie sze-
rokich męskich pleców. - Ma sporą gromadkę siostrze-
nic i siostrzeńców.
- Podobno zabrał was na łódź.
- Tak. I był po prostu nadzwyczajny. Wesoły i opie-
kuńczy, anielsko cierpliwy wobec dzieci. Szczegółowo
wyjaśnił im zasady bezpieczeństwa, a kiedy został wzię-
ty w krzyżowy ogień pytań, na każde z nich z zapałem
odpowiadał. Najpierw odbyli mały rejs, potem zawinęli
do przystani i posiedzieli na plaży. Popływali, zbudowa-
li kilka zamków z piasku i zjedli wszystko, co Elise za
pakowała do koszyka.
Seth w kąpielówkach to był szok. Elise bez przerwy
wodziła za nim wzrokiem, błogosławiąc tego kogoś, kto
wynalazł okulary przeciwsłoneczne. Seth ze swoją sze-
roką klatą i bicepsami wyglądał jak facet z reklamy
sprzętu do ćwiczeń. A kiedy w pełnym blasku słońca
wynurzył się powoli z wody, odchylił głowę i wielkimi
łapskami odgarnął mokre włosy...
Na szczęście zupełnie nie zdawał sobie sprawy, jakie
odczucia wzbudza w Elise. Gdyby się jednak zoriento-
wał... Och! Wtedy poczułby politowanie dla starzejącej
się kobiety, której on okazuje zwykłą życzliwość, zaś
ona...
Wygląd nie był jedynym plusem Setha. Elise już była
pewna, że ma wspaniały charakter. To człowiek o do-
brym sercu, przyjazny dla świata i ludzi, niezwykle po-
godny i ujmujący. Każdemu było miło przebywać w je-
go towarzystwie. Elise również, chociaż jednocześnie
dla niej była to sytuacja ze wszech miar niebezpieczna.
Bała się, że straci panowanie nad sobą - i zrobi z siebie
kompletną idiotkę.
- Elise... czy przejażdżka łodzią sprawiła ci taką samą
przyjemność jak dzieciom?
- Oczywiście, że tak.
- Maggie mówiła, że upiekłaś ulubione ciasteczka
Setha, te z kawałeczkami czekolady. I że on codziennie
jada z wami obiad.
- Ciasteczka czekoladowe uwielbiają przede wszyst
kim twoje wnuki, mamo. A jeśli chodzi o wspólne obia-
dy, trudno nie nakarmić kogoś, kto po całym dniu pracy
przyjeżdża do mnie i haruje jeszcze ładnych kilka go-
dzin! A płacę mu naprawdę niewiele.
- Rozumiem, córeczko. Masz rację. I z tego, co mó-
wisz, wnioskuję, że to wyjątkowo sympatyczny młody
człowiek, prawda?
- Tak, mamo. Bardzo sympatyczny i bardzo młody.
Na pewno za młody...
- Na co, skarbie?
-Och, przecież doskonale wiem, do czego zmierzasz.
Nieraz namawiałaś mnie na... bogatsze życie towarzy-
skie.
- Owszem. Czyli co? Uważasz, że trzydziestoletni
mężczyzna jest dla ciebie za młody?
- Dwudziestodziewięcioletni, mamo! Stanowczo za
młody dla kobiety czterdziestoletniej! To chyba jasne,
prawda?
- Dziś kobieta czterdziestoletnia to jak kiedyś trzy-
dziestolatka. Mówią o tym we wszystkich talk-show.
Powiedz... a może on nie jest atrakcyjny?
- On... - Jest uosobieniem seksu. Ma cudownie zielo-
ne oczy, mogłabym wpatrywać się w nie godzinami. A
piękniejszego uśmiechu w życiu nie widziałam. - Wy- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
nowego miasta, dobrze, jeśli ma tam jakichś starych
znajomych. A ja całą rodzinę McGuire'ów wspominam
bardzo miło. Elise, powiedziałaś, że Seth robi teraz ta-
ras?- Jest u ciebie? - spytała obojętnym tonem. Prawdę
mówiąc, trochę zbyt obojętnym.
- Tak, jest. Mówiłam ci, że pracuje u mnie wieczora-
mi i w weekendy.
Elise spojrzała w okno, czyli zrobiła to, co robiła
wielokrotnie –i zbyt często! - w ciągu kilku ostatnich
wieczorów. I za każdym razem widok, jaki ukazywał się
jej oczom, powalał ją. Seth, ubrany w wystrzępione
dżinsy i T-shirt. Wspaniałe męskie opalone ciało.
Wspaniałe mięśnie, napinające się przy każdym ruchu.
Elise gapiła się jak sroka w gnat, a myśli, przelatujące
przez jej głowę, stanowczo nie nadawały się do ujaw-
nienia.
Wielki Boże! Ten Seth. Nawet brudny i spocony roz-
budzał w niej najśmielsze fantazje, czego w żaden spo-
sób nie potrafiła zwalczyć. A przecież wcale nie był w
jej typie. Zawsze podobali się jej mężczyźni w garnitu-
rach, schludnie ostrzyżeni i z teczką. A nie taka kwinte-
sencja wybujałej męskości.
- Maggie i Jamie opowiadali o waszych nowych zna-
jomych. Seth chyba im się bardzo spodobał.
O, nie tylko im!
- Nic dziwnego, mamo. Ma świetny kontakt z dziećmi
- powiedziała, nie odrywając wzroku od cudownie sze-
rokich męskich pleców. - Ma sporą gromadkę siostrze-
nic i siostrzeńców.
- Podobno zabrał was na łódź.
- Tak. I był po prostu nadzwyczajny. Wesoły i opie-
kuńczy, anielsko cierpliwy wobec dzieci. Szczegółowo
wyjaśnił im zasady bezpieczeństwa, a kiedy został wzię-
ty w krzyżowy ogień pytań, na każde z nich z zapałem
odpowiadał. Najpierw odbyli mały rejs, potem zawinęli
do przystani i posiedzieli na plaży. Popływali, zbudowa-
li kilka zamków z piasku i zjedli wszystko, co Elise za
pakowała do koszyka.
Seth w kąpielówkach to był szok. Elise bez przerwy
wodziła za nim wzrokiem, błogosławiąc tego kogoś, kto
wynalazł okulary przeciwsłoneczne. Seth ze swoją sze-
roką klatą i bicepsami wyglądał jak facet z reklamy
sprzętu do ćwiczeń. A kiedy w pełnym blasku słońca
wynurzył się powoli z wody, odchylił głowę i wielkimi
łapskami odgarnął mokre włosy...
Na szczęście zupełnie nie zdawał sobie sprawy, jakie
odczucia wzbudza w Elise. Gdyby się jednak zoriento-
wał... Och! Wtedy poczułby politowanie dla starzejącej
się kobiety, której on okazuje zwykłą życzliwość, zaś
ona...
Wygląd nie był jedynym plusem Setha. Elise już była
pewna, że ma wspaniały charakter. To człowiek o do-
brym sercu, przyjazny dla świata i ludzi, niezwykle po-
godny i ujmujący. Każdemu było miło przebywać w je-
go towarzystwie. Elise również, chociaż jednocześnie
dla niej była to sytuacja ze wszech miar niebezpieczna.
Bała się, że straci panowanie nad sobą - i zrobi z siebie
kompletną idiotkę.
- Elise... czy przejażdżka łodzią sprawiła ci taką samą
przyjemność jak dzieciom?
- Oczywiście, że tak.
- Maggie mówiła, że upiekłaś ulubione ciasteczka
Setha, te z kawałeczkami czekolady. I że on codziennie
jada z wami obiad.
- Ciasteczka czekoladowe uwielbiają przede wszyst
kim twoje wnuki, mamo. A jeśli chodzi o wspólne obia-
dy, trudno nie nakarmić kogoś, kto po całym dniu pracy
przyjeżdża do mnie i haruje jeszcze ładnych kilka go-
dzin! A płacę mu naprawdę niewiele.
- Rozumiem, córeczko. Masz rację. I z tego, co mó-
wisz, wnioskuję, że to wyjątkowo sympatyczny młody
człowiek, prawda?
- Tak, mamo. Bardzo sympatyczny i bardzo młody.
Na pewno za młody...
- Na co, skarbie?
-Och, przecież doskonale wiem, do czego zmierzasz.
Nieraz namawiałaś mnie na... bogatsze życie towarzy-
skie.
- Owszem. Czyli co? Uważasz, że trzydziestoletni
mężczyzna jest dla ciebie za młody?
- Dwudziestodziewięcioletni, mamo! Stanowczo za
młody dla kobiety czterdziestoletniej! To chyba jasne,
prawda?
- Dziś kobieta czterdziestoletnia to jak kiedyś trzy-
dziestolatka. Mówią o tym we wszystkich talk-show.
Powiedz... a może on nie jest atrakcyjny?
- On... - Jest uosobieniem seksu. Ma cudownie zielo-
ne oczy, mogłabym wpatrywać się w nie godzinami. A
piękniejszego uśmiechu w życiu nie widziałam. - Wy- [ Pobierz całość w formacie PDF ]