[ Pobierz całość w formacie PDF ]

okazję to zjeść. Możesz odgrzewać małe porcje w mikrofalówce, tu albo w
biurze. Doceniam twoją gościnność, ale nie będę ci dłużej przeszkadzać.
Wracam do domu, żeby go porządnie wywietrzyć. Mam nadzieję, że do
wieczora będzie się nadawał do zamieszkania.
- Moim zdaniem, nie powinnaś wracać. - Michael zmarszczył czoło.
- Naprawili już gaz.
- Wprowadz się tutaj - zaproponował. - Za niecałe dwa tygodnie
bierzemy ślub.
Zadrżała na samą myśl.
49
R S
- Za kilka dni przyjadą moi rodzice, mama będzie chciała wziąć
udział w przygotowaniach do ślubu. Właściwie to pozwolę jej urządzić
wszystko po jej myśli. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to robię - mruknęła.
- Dlaczego?
- Po prostu nie tak sobie wyobrażałam swoje życie.
- Nie wyobrażałaś sobie, że zajdziesz w ciążę - stwierdził.
- Nie przed ślubem. I nie z szefem.
- A co sobie wyobrażałaś?
Kate czuła się nieswojo pod jego badawczym spojrzeniem.
Odwróciła wzrok.
- Bo ja wiem? Jakoś tak bardziej tradycyjnie. %7łe będę się z kimś
spotykać przez jakiś czas, będziemy sobie coraz bliżsi i w końcu on mi się
oświadczy. - Pokręciła głową.
- A wszystko jest na opak. Nigdy nie byliśmy na randce. Prawie nic o
sobie nie wiemy. A jeśli po ślubie się okaże, że się nie lubimy?
Słysząc w jej głosie panikę, Michael wziął ją w ramiona i zajrzał w
oczy.
- To na pewno nam się nie przydarzy. Panikujesz, chociaż wierzysz,
że postępujemy słusznie.
- Możliwe. Nie wiem, jak to wyjaśnić, może na przykładzie łączenia
firm. Zazwyczaj dowiadujesz się wszystkiego o drugiej firmie, przymilasz
się do nich i negocjujesz, by przezwyciężyć różnice poglądów i zawrzeć
kompromis. Ale my dwoje zaczynamy od podpisania umowy -
zastanawiała się głośno Kate.
- Wiem, jak to najlepiej rozwiązać - oznajmił Michael.
- Jak?
- Musisz ze mną sypiać.
50
R S
- To przez to wpadłam w kłopoty - jęknęła Kate.
- No to w gorsze już nie wpadniesz.
Rzuciła mu ponure spojrzenie, ni to uwodzicielskie, ni to ostrożne.
- To kwestia interpretacji - orzekła i ruszyła do drzwi. Zatrzymała się
z ręką na klamce. - Jeszcze jedno - powiedziała, odwracając się do niego.
Zaintrygowało go to, że nie unikała jego wzroku.
- Tak?
- Przyznaję, że to niełatwe, ale musisz przy moich rodzicach udawać,
że za mną szalejesz. Jeśli użyjesz chociaż jednej dziesiątej pomysłowości i
energii, które okazujesz w interesach, to na pewno ci się uda.
Potem wyszła, częstując go na pożegnanie uroczym widokiem swych
zaokrąglonych bioder. Michael nie mógł dojść, czy usłyszał komplement
czy obelgę. Może jedno i drugie.
Po pracy pojechał do jej domu. Znalazł Kate na drabinie ze
śrubokrętem w ręku mocującą karnisz. Nie widać było po niej żadnych
oznak ciąży. Smukła, lecz odpowiednio zaokrąglona, nosiła szorty i
koszulkę bez rękawów, była bosa. Podziwiał jej nogi, póki sobie nie
przypomniał, że drabina i kobieta w ciąży to nieodpowiednie połączenie.
- Zwariowałaś? - spytał najspokojniej, jak zdołał.
Chyba ją przestraszył, bo pisnęła, podskoczyła i zaczęła tracić
równowagę. Pędem podbiegł do drabiny i objął Kate w talii.
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytała, patrząc na niego groznie. -
Wystraszyłeś mnie.
- Zapomniałaś, że jesteś w ciąży?
- Nie. Ale na drabinie nic mi nie grozi, o ile ktoś nie zachodzi od tyłu
i nie straszy mnie.
- Ja to skończę - nalegał.
51
R S
- Nie ma potrzeby.
- Zrób to dla maleństwa.
Zastanawiała się przez chwilę, po czym podała mu śrubokręt.
- Niech ci będzie.
Michael zdjął ją z drabiny i sam wszedł na szczeble.
- Niezły śrubokręt. Jestem zaskoczony.
- Dlaczego?
- Bo jesteś kobietą.
- To seksizm - zaprotestowała. - Jest takie niepisane prawo. Każda
kobieta powinna mieć dobry śrubokręt, wiertarkę i czarny stanik.
Omal nie upuścił śrubokrętu.
- I co? Masz wszystkie trzy rzeczy?
- Tak.
- Wciąż czuć dym.
- Kiedy przyszłam, zapach był bardzo silny. Włączyłam dwa
wentylatory na pełną moc i wyszłam. Teraz nic nie czuję, pewnie się
przyzwyczaiłam.
- Nie mogę cię tu zostawić, bo jeśli coś ci się stanie, nigdy sobie tego
nie wybaczę - stwierdził, skończywszy z karniszem.
Otworzyła szeroko oczy i splotła ręce na piersi.
- Nic mi nie będzie.
- Dwa dni temu też tak sądziłem - zauważył z przekąsem. - Masz
jeszcze dzisiaj w planach łażenie po drabinach?
- Nie - przyznała niechętnie. - Jeśli wciąż będziesz taki miły i
uczynny, to dostanę zawrotu głowy.
- Jak dostaniesz zawrotu głowy, to pokażesz mi te trzy rzeczy?
- Trzy co?
52
R S
- Twój śrubokręt, wiertarkę i czarny stanik.
Kate aż otworzyła usta ze zdumienia.
- Mówisz poważnie?
- Tak - potwierdził, przysuwając się. - Chcę, żebyś mi pokazała te
trzy rzeczy.
Czyżby z nią flirtował? Przecież Michael nigdy nie flirtuje.
- Wiertarka jest w skrzynce z narzędziami.
- A czarny stanik? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl