[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Język Brodey’ego badał jej wnętrze, kąpiąc się w jej muszelce i zanurzając
głęboko. Jeśli byli w tym tacy dobrzy wyłącznie za pomocą ust to...
A niech to!
Wybuchła. Kwiliła głośno. A gdy uderzył ją kolejny spazm opadła na siedzenie
w poszukiwaniu oddechu. Gdy powoli odzyskiwała jasność myślenia zdała
sobie sprawę z tego, co zrobiła. Pozwoliła dwóm obcym męŜczyznom na seks
oralny w miejscu publicznym!
Zakłopotana, usiadła nagle opuszczając spódnicę, lecz bracia patrzyli na
nią....Nigdy nie miała faceta, który w ten sposób na nią patrzył.
W sposób jakby byli zakochani. Z miłością.
- Wszystko w porządku? Zapytał Cail.
Skinęła tylko głową, Brodey pomógł jej wydostać się z pickupa, po czym
pociągnął w swoje ramiona i pocałował. Pragnęła...
NIE!
- 40 -
- Muszę wracać do domu. Wymamrotała pospiesznie grzebiąc w torebce w
poszukiwaniu kluczyków, które gdzieś wypadły.
Cail pogładził ją po policzku, przytulając się do niej i zaciągając się głęboko
jakby wdychał jej zapach.
- Czy moŜemy jechać z tobą? Proszę? Łagodnie zapytał.
Pokręciła nerwowo głową. - NIE! Nie. Ja... prze...przepraszam. Nie wiem, co
we mnie wstąpiło...
Zaczerwieniona z trzęsącymi się dłońmi próbowała otworzyć samochodowe
drzwi. Nie mogła przecieŜ zabrać ich ze sobą, nie mogła być z nimi sam na sam.
Nie wiedziała, co się z nią działo, lecz jeśli zostałaby z nimi sama, to zapewne
przelecieliby ją wzdłuŜ i wszerz.
D o s ł o w n i e. Chwila, przecieŜ chyba nie ma w tym nic złego?
- Ja...Dziękuję za...lunch.
Unikając ich spojrzeń próbowała wyślizgnąć się z uścisku Brodey’ego.
Prze moment nie była pewna, czy on jej na to pozwoli, lecz za nim niechętnie to
zrobił ucałował wnętrze jej dłoni.
Odblokowała drzwi i wzięła głęboki oddech nim zapaliła silnik.
Po drodze musiała zatrzymać się, by uspokoić emocje, zaczęła płakać.
W domu Elain wzięła szybki prysznic nieustannie łkając. Nie wiedziała tylko, z
jakiego powodu. Czy płakała przez to na co im pozwoliła, czy przez to Ŝe im
odmówiła. Jedno było pewne, Elain czuła się bardziej podniecona niŜ przedtem.
Wspomnienie tego, co z nią robili odbijało się w jej głowie.
Chwyciła sitko od prysznica i uŜyła go do trzech kolejnych orgazmów.
Odczucia te nie były nawet w połowie tak satysfakcjonujące, jak te, którymi
obdarzyli ją dwaj bracia na parkingu. Nadal była napalona. Nie była pewna czy
- 41 -
przespała noc. Zaledwie tylko przez dwie godziny zmruŜyła oczy, nim jej
budzik zaczął dzwonić.
******************
Cail i Brodey w ciszy patrzyli jak odjeŜdŜała.
Wślizgnęli się do pikupa, po chwili Cail zapalił silnik.
Z przymkniętymi powiekami siedzieli w samochodzie i poŜerali pozostawioną
przez nią woń.
- Czułeś to prawda? Zapytał spokojnie Brodey
- Taaa. Odpowiedział Cail nieco zachrypniętym głosem. I nie obchodzi mnie, co
twierdzi Ain. To nasza partnerka.
- BoŜe, ale chciałem ją przelecieć.
- Nie moŜemy. To zabronione.
- Wiem.
Cail otworzył oczy. – Ona nawet nie moŜe zrobić nam dobrze. Narzekał.
Nie dopóki nie przekonamy Pana „waŜniaka” Alfy, by nas wysłuchał i przestał
w końcu zadzierać nosa.
Zgodnie z wilczym prawem pierwszeństwo złączenia się z kobietą i
oznaczenia jako swojej partnerki naleŜało do wiodącego Alfy.
Dlatego teŜ, to Ain musiałby ją oznaczyć.
- 42 -
KaŜdy z nich mógł spać z innymi kobietami, jedynie do czasu sparowania,
natomiast do przeznaczonej im kobiety pierwszeństwo miał Alfa. Teraz, kiedy w
końcu ją odnaleźli, nie było mowy o innych. I tak Ŝadna nie dorównywała Elain.
Kiedy wracali na ranczo prawie zapomnieli o zrobieniu zakupów.
Aindreas był tak wściekły, Ŝe nawet nie miał siły na nich krzyczeć.
Gdy zbliŜał się do braci momentalnie znieruchomiał.
- Co wy do diabła Ŝeście zrobili? Warknął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl