[ Pobierz całość w formacie PDF ]

co sprawiło, \e ręcznik odsłonił uda.  Wiem, \e masz zapasowy klucz do
mieszkania babci, więc pomyślałam, \e nie będziesz miał nic przeciwko temu,
jeśli tu na ciebie zaczekam.
Zastanawiał się, czy usiadła specjalnie w ten sposób, by światło księ\yca
czyniło ją jeszcze bardziej ponętną.
 Nie mam nic przeciwko  potwierdził, z trudem wymawiając słowa.
Jej widok sprawiał, \e nie potrafił jasno myśleć ani zapanować nad
reakcjami własnego ciała. Tymczasem dziewczyna wyciągnęła się na łó\ku i
skrzy\owała nogi w kostkach. Potem uniosła ramiona, jakby w ogóle nie
obchodziło jej, gdzie jest i co robi. Jakby nie zdawała sobie sprawy, \e
doprowadza go do szaleństwa.
 Miłe mieszkanko  zauwa\yła, ogarniając wzrokiem pokój.
Teraz prowadzi nieznaczącą rozmówkę, pomyślał z wściekłością. Ja nie
mogę wytrzymać z po\ądania, a ona zacznie zaraz podziwiać umeblowanie.
Celowo bawi się mną, dręczy. Dobrze wie, co robi, igrając emocjami. W małym
pokoiku nie było czego podziwiać, lecz Brianowi odpowiadał. A\ do tej pory,
kiedy niewielka przestrzeń sprawiła, \e wyraznie czuł zapach jej perfum.
Jedyne wyjście z sytuacji to szybko znalezć klucz do mieszkania babci.
Wtedy wyjdzie.
 Proszę  rzekł, wyciągając klucze z kieszeni i umykając wzrokiem. 
Odprowadzę cię na dół i pomogę otworzyć.
 Po co ten pośpiech?  Tina przeciągnęła się, poło\yła na boku i
podparła głowę ręką, a on tylko jęknął, gdy podciągnęła ręcznik, bardziej
odsłaniając biodro.
Po prostu nie mógł oddychać. Ręcznik rozchylił się i ukazał fragment
nagiego ciała dziewczyny.
 Zabijasz mnie  jęknął.
 Wcale nie mam zamiaru  odparła, nie poprawiając ręcznika, by się
przykryć.
 Ręcznik spada  rzekł zdesperowany.
 Wiem.
 Wiem, \e wiesz.
O co jej chodzi? Co to za gra? Chce mu odpłacić za rozwód? Dlaczego z
tym czekała a\ pięć lat? Im więcej zadawał pytań, tym mniej miał na nie
odpowiedzi. Jeszcze chwila a zwariuje.
 Chcesz mnie uwieść.
 Mo\liwe.
 Będziesz tego \ałowała.
 Nie, jeśli jesteś równie dobry jak dawniej.  Uśmiechnęła się.
Brian był tylko człowiekiem. Nikt na jego miejscu nie oparłby się urokom
Tiny.
 Nie mam tu... \adnych zabezpieczeń.  Spróbował ostatniej deski
ratunku, bo rzeczywiście pozbył się z domu prezerwatyw, by nie stwarzać pokus
w sytuacji obowiązywania warunków zakładu.
 Nie szkodzi  usłyszał.
 Przeciwnie.
 Słuchaj, jeśli nie jesteś na nic chory, nie musisz się tym przejmować 
zauwa\yła lekko schrypniętym głosem.
Pewnie za\ywa pigułki, pomyślał. W ten sposób znikały wszystkie
bariery. Teraz nie miało ju\ znaczenia, dlaczego się tu znalazła. Mo\e od chwili,
gdy pojawiła się w Baywater, zmierzali do tego celu? Mo\e oboje tego właśnie
potrzebowali?
Tina przesunęła palcem po biodrze, odsuwając drugą połę ręcznika.
Brianowi zaschło w gardle.
 No więc? Jesteś równie dobry jak kiedyś?  szepnęła.
Nawet piechota morska wie, kiedy trzeba się poddać.
 Kochanie, jestem jeszcze lepszy  zapewnił, pozbywając się koszuli.
 Udowodnij!  zaproponowała, wyciągając rękę. W ciągu sekundy
zrzucił ubranie i znalazł się obok niej w łó\ku. Rozwiązał ręcznik, ujął piersi w
dłonie.
 Tak bardzo cię pragnę  szepnęła.
 Ja te\, dziecino  wymruczał, biorąc w usta jeden z sutków.
Pieścił go, powtarzając, jak bardzo za nią tęsknił.
Ujęła jego twarz w dłonie i uniosła tak, by spojrzeć w oczy. W jej wzroku
malowało się po\ądanie i coś jeszcze, czego nie chciał przyjąć do wiadomości.
Przytuliła się, całując w usta.
 Wez mnie i pozwól mi zrobić to samo  poprosiła, on zaś poczuł, \e jest
zgubiony.
Jęknął, pocałował dziewczynę namiętnie, głęboko wsuwając język.
Przycisnął ją mocno, czując, \e oboje ogarnia fala gorąca. Pomyślał, \e była
jego światłem i ciepłem, którego nie zaznał od pięciu lat. Dobrze, \e mógł ją
mieć choć przez tę noc. Przeniknęło ich poczucie bliskości. Zwiat zewnętrzny
stracił znaczenie. Liczyli się tylko oni dwoje.
Tina przesuwała dłońmi po jego ciele. Czuł na skórze pieszczotę
paznokci. Zapragnął, by zostawiła na niej ślady, które przypominałyby te
chwile. Wsunął rękę pod jej plecy, sycąc dotyk ponętnymi kształtami.
Zapamiętał się w pieszczotach warg, języka, dłoni. Dziewczyna poruszała się w [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl