[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ubrań.
- Teraz, myślę że wspominałaś coś o więzach. - Basil posłał jej seksowny uśmiech zanim sięgnął do
szuflady obok łóżka i wyciągnął kajdanki zrobione z miękkiej skóry.
Cora wyrwała je z jego dłoni.
- Naprawdę pozwolisz mi cię związać?
Błysk w oczach Basila powiedział jej jego odpowiedz zanim się odezwał.
- Pozwolę ci na wszystko co chcesz ze mną zrobić.
- Połóż się. - Cora wysunęła się spod jej męża.
Usta wampira uniosły się po jednej stronie.
- Czy przez to, że dałem ci kajdanki myślisz, że dowodzisz w tym związku?
Cora roześmiała się.
- Słodziutki, zawsze rządziłam. Kobiety zawsze to robią - po prostu nie zawsze mówimy o tym
mężczyznom. Ale skoro czytasz mi w myślach, nie ma sensu ukrywać prawdy.
Basil roześmiał się i pojętnie pozwolił Corze zakuć się do wezgłowia.
- Wiesz, że mogę zmienić się w ptaka i uwolnić się z kajdanek.
- Tak, ale jeśli to zrobisz, wypaplam Melindzie... a ona wszystkim rozpowie, że duży zły król
wampirów nie daje sobie rady z żoną.
Wampir nie wyglądał na zbyt przejętego gdy patrzył na nią śmiejącymi się zielonymi oczami.
- To chyba będę tu leżał i zniosę wszystko jak mężczyzna.
Cora kiwnęła głową.
- Jesteś bardzo odważnym mężczyzną.
- Teraz gdy jestem na twojej łasce, co ze mną zrobisz?
Cora prześledziła ciało Basila oczami zanim zrobiła to samo dłońmi. Jej palce ledwie muskały jego
skórę gdy kreśliła przypadkowe wzory na jego ciele.
- Dotknij mnie! - zażądał.
- Cicho, ja rządzę, pamiętasz? - upomniała go Cora.
Basil warknął i pojawiły się czubki jego kłów.
Cholera, to było seksowne.
Cora potrząsnęła głową, starając się nie rozpraszać. Jej celem było doprowadzenie go do
szaleństwa. Jeśli pozwoli mu drażnić ją jego seksownością, nigdy więcej nie będzie rządzić.
- Pozwolę ci rządzić kiedy tylko chcesz, żono. Teraz wejdz na mnie i pokaż mi kto tu rządzi.
Cora roześmiała się.
- Tak, to cię nauczy.
Pochylając się pochwyciła jego usta w pocałunku.
- Mmm. - gorąco z ich połączonych ust przepłynęło w dół jej ciała i usadowiło się pomiędzy jej
udami. Cholera, chciała to przeciągnąć, ale potrzebowała go. Jej sutki stwardniały gdy
nieświadomie otarła się o jego ciało.
Jego twarda długość stała się nawet twardsza gdy poczuła trzon pod sobą. Wydając z siebie cichy
dzwięk, rozłożyła uda i poruszała się aż pokryła jego penisa swoją wilgocią.
Z rykiem, Basil wyłamał kajdanki, obrócił ją i wszedł w jej morką dziurę. Cora sapnęła gdy chwycił
jej tyłek i uniósł ją pod idealny kąt.
- T-ty oszukiwałeś. - sapnęła. Ciężko było znalezć odpowiedni poziom oburzenia podczas jęczenia,
ale myślała, że całkiem niezle jej wyszło. - Och, właśnie tam.
Basil zachichotał ciepło.
- Wiem gdzie iść, moja słodka. Mogę wyczuć twoja rozkosz.
Cora zahaczyła kostki za jego plecami i zacisnęła wewnętrzne mięśnie.
- Ty lisico. - jęknął Basil. - Będziemy mieli razem tyle zabawy.
Cora wygięła szyję, dając wampirowi dostęp.
- Ugryz mnie. - to była jej szansa na przeżycie jej ulubionej fantazji - tą, o której czytała w
książkach.
- Oczywiście. W końcu to ty rządzisz.
Basil nacisnął na jej punkt G, używając nieuczciwego sposobu na to by zapomniała o byciu
apodyktyczną. Do Diabła, nie była nawet pewna czy zna jeszcze własne imię.
- N-nie zapominaj o tym.
- Nigdy, moja kochana, nigdy. - Basil zagłębił kły w jej szyję w tym samym momencie co
wchodząc w jej ciało, sięgając części, których była prawie pewna nigdy nie dosięgano.
- Och! - wiedziała, że pośpieszny powrót zaczął zachodzić, ale całkowicie jej ciekł w tej chwili.
Gdy Basil ssał jej krew, jego emocje przechodziły przez nią jak szalejący pożar. Jej całe ciało
uchwyciło go gdy przeżywała konwulsje z rozkoszy.
Cora straciła całe poczucie czasu i przestrzeni... jak również palców trzymających go bardzo
mocno. Z jej ciała zniknęły kości i ledwie zarejestrowała kiedy Basil wysunął kły i penisa z jej
ciała.
Basil owinął długie ramię wokół niej.
- Czy cię złamałem?
- Uh, huh. Ale ciągle powiem kuzynce, że nie zniosłeś mojego drażnienia się.
- Proszę bardzo. Ja po prostu sprawię, że inni będą jeszcze bardziej zazdrościć mi partnerki. W
końcu jeśli pozbawiasz króla wampirów kontroli, gdy nikt inny nie miał szans.
Cora zachichotała zmęczona.
- Mmm, no proszę.
- Idz spać, moja kochana. Jutro zdecydujemy jak nazwiemy dziecko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl