[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kościoła tegoż nazwiska, posiadającego brylantowy krzyż i mitrę książęcą. Szafot z be-
lek zbudowany był na kamiennych schodach, przytykających do małej kapliczki, góie
zazwyczaj zakonnicy odprawiali modły za duszę skazańca.
u x orimon (.) dosłownie: Góra śmierci .
anatole france Poglądy księóa Hieronima Coignarda 57
Helena Gillet wstąpiła na szafot po schodach w towarzystwie czterech zakonników,
kata i jego żony, kacicy, która, zdjąwszy ze szyi skazanej stryczek, obcięła jej włosy nożycz-
kami na dwie stopy co najmniej długimi, a potem jej zawiązała oczy. Zakonnicy zaczęli
odmawiać modlitwy. Kata jednak ogarnęła nagle drżączka i pobladł jak ściana. Zwał się
Szymon Dług3aś, a mimo to wzrost miał niewielki i był o tyle trwożliwy i łagodny, o ile
żona jego, kacica, wydawała się óika i zajadła. Tegoż ranka przyjął w kaplicy więziennej
komunię świętą, a mimo to był zmieszany i nie miał odwagi uśmiercić młodej óiewczyny.
Przebaczcie mi wszyscy rzekł zwracając się do tłumu jeśli zle dokonam
tego, co jest moim obowiązkiem. Od trzech miesięcy trzęsie mnie febra i trapi gorączka
na przemian!
Potem, słaniając się na nogach, załamując ręce i wznosząc w niebo oczy, upadł na ko-
lana przed Heleną Gillet, błagając ją dwukrotnie o przebaczenie. Poprosił jeszcze o błogo-
sławieństwo zakonników i gdy kacica ulokowała głowę delikwentki na pniaku, podniósł
topór w górę.
Jezus! Maria! krzyknęli zakonnicy, a ciężkie westchnienie wyrwało się z piersi
tłumu. Ale cios, mający przeciąć kark skazanej, zwinął się w uderzeniu i rozciął jej głęboko
lewe ramię, a nieszczęsna óiewczyna upadła na prawy bok.
Szymon Dług3aś zwrócił się do tłumu i powieóiał:
Zab3cie raczej mnie!
Kat, Okrucieństwo
Podniosły się wrzaski i padło kilka kamieni na szafot, góie kacica umieszczała głowę
skazanej ponownie na pieńku.
Mąż podniósł znowu topór i za drugim ciosem nadrąbał dość głęboko kark skazanej,
ale puścił topór, a óiewczyna upadła nań z jękiem.
Ryk nieluóki podniósł się z piersi tłumu, grad kamieni posypał się na szafot, a Szy-
mon, dwaj jezuici i dwaj kapucyni skoczyli na dół i, co pręóej ukrywszy się w kapliczce,
zamknęli się w niej szczelnie. Kacica, pozostała sama z ofiarą na szafocie, zaczęła szu-
kać topora. Nie znalazłszy go jednak, gdyż leżał pod Heleną, chwyciła stryczek, związała
w pętlę, zarzuciła go jej na szyję i zaczęła dusić co sił, opierając się stopami o jej piersi.
Ale Helena chwyciła również oburącz stryczek i, zalana krwią, broniła się rozpacznie.
Wówczas kacica ściągnęła ją z szafotu głową na dół po schodach, porwała nożyce i jęła
przecinać jej krtań.
Pracowała z wysiłkiem, ale za chwilę rzeznicy i mularze, poprzewracawszy na zie-
mię pachołków i łuczników, zamknęli dostęp do szafotu i kapliczki. Kilkanaście silnych
ramion podjęło Helenę Gillet, i zaniesioną została do sklepu mistrza Jacquin, chirurga
i bandażysty.
Tłum napierający na drzwi kapliczki byłby je wyłamał na pewneu y , ale zakonnicy,
bojąc się skutków, otwarli je sami i, trzymając przed sobą wzniesione w górę krzyże,
utorowali sobie z trudem drogę przez wzburzone fale ludu.
Kat i żona jego legli trupem pod kamieniami i pałkami, a ciała ich wleczono w trium-
fie po ulicach. Tymczasem Helena Gillet oóyskała przytomność w sklepie chirurga i za-
żądała wody. Potem podczas bandażowania spytała:
Jak to, tylko tyle mam ran?
Okazało się, że otrzymała jeszcze dwa pchnięcia szpadą w brzuch, sześć głębokich
sztychów nożyczkami w piersi, usta i gardło, że biodra pokaleczyło ostrze topora, z którym
kacica wlokła ją po ziemi, chcąc zadusić, i że wreszcie całe ciało pokryte było tłuczonymi
ranami od kamieni, którymi tłum zasypał szafot.
Przyszła jednak do zdrowia i rany pogoiły się. Przez czas długi mieszkała u chirurga
pod strażą jednego z woznych i ciągle pytała:
Czy to jeszcze nie koniec? Czy mam umierać drugi raz?
Chirurg i litościwe osoby, mające o niej staranie, pocieszali ją, jak mogli, ale sam jeno
król mógł jej darować życie. Adwokat Favret napisał prośbę, wyjednał podpisy notablów
diżońskich i złożył ją u stóp tronu. W tym właśnie czasie odbywały się huczne zabawy na
dworze z racji małżeństwa Henryki Marii Francuskiej z królem Anglii. Z tego to powodu
Ludwik Sprawiedliwy przychylił się do prośby i darował karę w zupełności, będąc, jak
u y na e ne óiś: na pewno.
anatole france Poglądy księóa Hieronima Coignarda 58
powiada akt łaski, tego zdania, że odcierpiała ona już karę równą, a nawet przewyższającą
karę śmierci.
Helena Gillet oóyskawszy zdrowie ukryła się w klasztorze w la Bresse i pęóiła do
śmierci żywot nabożny i bogobojny.
Taką jest zakończył mały staruszek historia Heleny Gillet, dotąd każdemu znana
w D3on. Czyż nie jest ona, zdaniem Waszej Wielebności, zajmująca i ucieszna?
. s ra iedli o (ci dalsz )
Niestety westchnął drogi mistrz mój nie zdołam przełknąć jednego kęsa i całe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
Kościoła tegoż nazwiska, posiadającego brylantowy krzyż i mitrę książęcą. Szafot z be-
lek zbudowany był na kamiennych schodach, przytykających do małej kapliczki, góie
zazwyczaj zakonnicy odprawiali modły za duszę skazańca.
u x orimon (.) dosłownie: Góra śmierci .
anatole france Poglądy księóa Hieronima Coignarda 57
Helena Gillet wstąpiła na szafot po schodach w towarzystwie czterech zakonników,
kata i jego żony, kacicy, która, zdjąwszy ze szyi skazanej stryczek, obcięła jej włosy nożycz-
kami na dwie stopy co najmniej długimi, a potem jej zawiązała oczy. Zakonnicy zaczęli
odmawiać modlitwy. Kata jednak ogarnęła nagle drżączka i pobladł jak ściana. Zwał się
Szymon Dług3aś, a mimo to wzrost miał niewielki i był o tyle trwożliwy i łagodny, o ile
żona jego, kacica, wydawała się óika i zajadła. Tegoż ranka przyjął w kaplicy więziennej
komunię świętą, a mimo to był zmieszany i nie miał odwagi uśmiercić młodej óiewczyny.
Przebaczcie mi wszyscy rzekł zwracając się do tłumu jeśli zle dokonam
tego, co jest moim obowiązkiem. Od trzech miesięcy trzęsie mnie febra i trapi gorączka
na przemian!
Potem, słaniając się na nogach, załamując ręce i wznosząc w niebo oczy, upadł na ko-
lana przed Heleną Gillet, błagając ją dwukrotnie o przebaczenie. Poprosił jeszcze o błogo-
sławieństwo zakonników i gdy kacica ulokowała głowę delikwentki na pniaku, podniósł
topór w górę.
Jezus! Maria! krzyknęli zakonnicy, a ciężkie westchnienie wyrwało się z piersi
tłumu. Ale cios, mający przeciąć kark skazanej, zwinął się w uderzeniu i rozciął jej głęboko
lewe ramię, a nieszczęsna óiewczyna upadła na prawy bok.
Szymon Dług3aś zwrócił się do tłumu i powieóiał:
Zab3cie raczej mnie!
Kat, Okrucieństwo
Podniosły się wrzaski i padło kilka kamieni na szafot, góie kacica umieszczała głowę
skazanej ponownie na pieńku.
Mąż podniósł znowu topór i za drugim ciosem nadrąbał dość głęboko kark skazanej,
ale puścił topór, a óiewczyna upadła nań z jękiem.
Ryk nieluóki podniósł się z piersi tłumu, grad kamieni posypał się na szafot, a Szy-
mon, dwaj jezuici i dwaj kapucyni skoczyli na dół i, co pręóej ukrywszy się w kapliczce,
zamknęli się w niej szczelnie. Kacica, pozostała sama z ofiarą na szafocie, zaczęła szu-
kać topora. Nie znalazłszy go jednak, gdyż leżał pod Heleną, chwyciła stryczek, związała
w pętlę, zarzuciła go jej na szyję i zaczęła dusić co sił, opierając się stopami o jej piersi.
Ale Helena chwyciła również oburącz stryczek i, zalana krwią, broniła się rozpacznie.
Wówczas kacica ściągnęła ją z szafotu głową na dół po schodach, porwała nożyce i jęła
przecinać jej krtań.
Pracowała z wysiłkiem, ale za chwilę rzeznicy i mularze, poprzewracawszy na zie-
mię pachołków i łuczników, zamknęli dostęp do szafotu i kapliczki. Kilkanaście silnych
ramion podjęło Helenę Gillet, i zaniesioną została do sklepu mistrza Jacquin, chirurga
i bandażysty.
Tłum napierający na drzwi kapliczki byłby je wyłamał na pewneu y , ale zakonnicy,
bojąc się skutków, otwarli je sami i, trzymając przed sobą wzniesione w górę krzyże,
utorowali sobie z trudem drogę przez wzburzone fale ludu.
Kat i żona jego legli trupem pod kamieniami i pałkami, a ciała ich wleczono w trium-
fie po ulicach. Tymczasem Helena Gillet oóyskała przytomność w sklepie chirurga i za-
żądała wody. Potem podczas bandażowania spytała:
Jak to, tylko tyle mam ran?
Okazało się, że otrzymała jeszcze dwa pchnięcia szpadą w brzuch, sześć głębokich
sztychów nożyczkami w piersi, usta i gardło, że biodra pokaleczyło ostrze topora, z którym
kacica wlokła ją po ziemi, chcąc zadusić, i że wreszcie całe ciało pokryte było tłuczonymi
ranami od kamieni, którymi tłum zasypał szafot.
Przyszła jednak do zdrowia i rany pogoiły się. Przez czas długi mieszkała u chirurga
pod strażą jednego z woznych i ciągle pytała:
Czy to jeszcze nie koniec? Czy mam umierać drugi raz?
Chirurg i litościwe osoby, mające o niej staranie, pocieszali ją, jak mogli, ale sam jeno
król mógł jej darować życie. Adwokat Favret napisał prośbę, wyjednał podpisy notablów
diżońskich i złożył ją u stóp tronu. W tym właśnie czasie odbywały się huczne zabawy na
dworze z racji małżeństwa Henryki Marii Francuskiej z królem Anglii. Z tego to powodu
Ludwik Sprawiedliwy przychylił się do prośby i darował karę w zupełności, będąc, jak
u y na e ne óiś: na pewno.
anatole france Poglądy księóa Hieronima Coignarda 58
powiada akt łaski, tego zdania, że odcierpiała ona już karę równą, a nawet przewyższającą
karę śmierci.
Helena Gillet oóyskawszy zdrowie ukryła się w klasztorze w la Bresse i pęóiła do
śmierci żywot nabożny i bogobojny.
Taką jest zakończył mały staruszek historia Heleny Gillet, dotąd każdemu znana
w D3on. Czyż nie jest ona, zdaniem Waszej Wielebności, zajmująca i ucieszna?
. s ra iedli o (ci dalsz )
Niestety westchnął drogi mistrz mój nie zdołam przełknąć jednego kęsa i całe [ Pobierz całość w formacie PDF ]