[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To koniec?  zapytał cicho.
- To koniec.  Dygotała tak, że zęby jej szczękały.
Niespodziewanie pocałował ją. Ten impulsywny gest był cudowny.
Zatoczyli się na najbliższą ścianę, nie przestając się całować. Kristi nie
planowała takiego pożegnania. Wyobrażała sobie uprzejme uściski dłoni.
Tymczasem całowali się tak, jakby od tego zależało istnienie świata.
- Chyba nie chcesz, żeby okoliczna młodzież dostała od nas
praktyczną lekcję wychowania seksualnego  powiedziała zadyszana.
- Straciłem głowę.
- Oboje straciliśmy.
Nie mogła teraz chłodno podać mu ręki, więc cmoknęła go w policzek.
- %7łegnaj. %7łyczę ci szczęścia.
122
R
L
T
Odwróciła się i odeszła, prawie biegnąc. Azy płynęły jej po policzkach.
Miała swój wielki finał.
Tylko czemu to tak bardzo boli?
Nie odwróciła się i nie zobaczyła mistrza światowego tenisa na
kolanach, kompletnie pokonanego.
- Nie mogę uwierzyć, że wyjeżdżasz.
Meg czyściła blat kuchenny z podejrzanym wigorem. Nadąsała się jak
wtedy, gdy bezskutecznie próbowała podkraść jedną z lalek Barbie
należących do Kristi.
- I to na sześć miesięcy! Co z ciebie za ciotka, że chcesz zostawić
Prue na tak długo?
- Ciotka, która pilnuje swojej kariery zawodowej. Ciotka, która
zaprosi swoją ulubioną siostrzenicę do Disneylandu, bo ją będzie na to stać.
- Dzięki twojej hojności same możemy przyjechać.  Meg lekko
się uśmiechnęła.  Ale tak szczerze, siostro, będę za tobą bardzo tęskniła.
- Ja też, myszko, ale nie rozstajemy się na zawsze.
W przeciwieństwie do Jareda. Myśl o ich ostatniej rozmowie była
niczym cierń w sercu.
Meg zrzuciła fartuch i wyjęła z zamrażarki kubełek lodów różanych, a
z szuflady łyżeczkę.
- Masz, pofolguj sobie. Nie wiem, co się dzieje, ale nie masz
szczęśliwej miny.
Zanim Kristi zdążyła pochłonąć pierwszą łyżeczkę lodów, siostra
uderzyła się ręką w czoło.
 No jasne! Tenisista. Jak twój wyjazd wpłynie na sprawy między
wami?
 To już skończone.
123
R
L
T
Rzuciła się na lody, by siostra nie wzięła jej w krzyżowy ogień pytań,
Meg jednak była dociekliwa.
 Jak to skończone? Przecież ten facet jest w tobie zakochany. Jak
możesz łamać mu serce w taki sposób?
Kristi nie wierzyła własnym uszom. Z wrażenia wypuściła łyżeczkę.
 Ja? Jego serce? Zwariowałaś?
Meg wyrwała jej pojemnik z lodami, zaopatrzyła się we własną
łyżeczkę i zanurzyła ją w kremowej masie.
 Opowiedz mi wszystko.
 Może nie powinnam, skoro trzymasz jego stronę.
 Zacznij od początku.  Siostra wymierzyła w jej stronę łyżeczkę
niczym miecz.  Niczego nie opuszczaj.
 Widziałaś na filmie. Tak samo stracił głowę jak ja, nie uroiłam
sobie tego. Ale po powrocie okazało się, że owszem, chciałby się ze mną
umawiać, ale nie może mi obiecać małżeństwa, i jednak nie może się ze mną
umawiać, bo zasługuję na coś więcej. Stek bzdur.
 Interesujące, mów dalej.
 O co ci chodzi?
Meg wbiła w nią inkwizytorskie spojrzenie.
 Czego się boisz, siostro?
 Niczego.
 Nie wciskaj mi kitu. Musisz się czegoś bać, skoro nie chciałaś po
prostu spotykać się z nim i zobaczyć, dokąd to was zaprowadzi.
 Chcę wyjść za mąż. Chcę wielkiej miłości.
- Och, proszę. Nie jesteś trochę za stara na takie sentymentalne
mrzonki?
- Co w ciebie wstąpiło?
124
R
L
T
Siostra podniosła ręce.
- Dobrze, poddaję się. Jedna dobra rada. Nie odrzucaj uczucia, bo
nie pasuje do marzenia, które kiedyś sobie wymyśliłaś. O ile pamiętam,
ostatnio miałaś złamane serce, bo tenisista cię nie kochał. Teraz cię kocha, a
nadal go nie chcesz. Czego właściwie chcesz od tego człowieka?
- Chcę, żeby świata za mną nie widział.
- Zejdz z chmur na ziemię. Nie każde małżeństwo jest takie jak
naszych rodziców. Oni mieli szczęście. Większość ludzi go nie ma. Ale
przecież o tym wiesz?
- Oczywiście.  Kristi była zła, że Meg mówi takie rozsądne
rzeczy, podczas gdy ona zdaje się chcieć czegoś, co nie istnieje.
- No więc?
- Boję się  przyznała Kristi ze wstydem.
- Boisz się kochać Jareda?
- Boję się popełnić ten sam błąd co ty.
- Jesteś za mądra, żeby zakochać się w nieudaczniku, a do tego
zajść z nim w ciążę  zaprotestowała siostra.
- Boję się, że mnie zostawi.
- Mam dla ciebie nowinę. Wszystkie związki zmieniają się.
Dojrzewają. Może się tak zdarzyć, że to ty odejdziesz od niego.
- Ale ostatnim razem...
- Byliście młodzi i niedojrzali. On był u progu wielkiej kariery.
Wiedziałaś, że wyjedzie. Nie mówiłam ci tego, kiedy byłaś taka
zrozpaczona, ale teraz powiem. Przestań go oskarżać i zastanów się, co go
do tego pchnęło.
- Chcesz powiedzieć, że ja go odepchnęłam?
- A nie zrobiłaś tego?
125
R
L
T
- Nie ufałam mu wystarczająco  przyznała Kristi. W tej chwili to
sobie uświadomiła.  Idiotka ze mnie.
Kocha Jareda. Powinna przyjąć go z dobrodziejstwem inwentarza. A
teraz jest za pózno. Ma związane ręce.
Jako profesjonalistka nie może zrezygnować z możliwości
zawodowych, które się przed nią otwierają. Pracowała na to długo i ciężko.
Jako kobieta chciałaby po prostu rzucić się w ramiona ukochanego.
- I co zrobisz?  zapytała siostra.
- Nie mam pojęcia.
Mimo wszystko ciągle marzyła o cudzie. Jaka szkoda, że dawno
przestała w cuda wierzyć.
126
R
L
T
ROZDZIAA SZESNASTY
 Rozbitkowie , krótki kurs przetrwania.
Rada 16: Masz wątpliwości? Bierz nogi za pas.
Twitter. com/RozbitkowieJared Nie oglądaj się za siebie.
Twitter. com/RozbitkowieKristi A mówią, że to kobieta zmienną jest.
 Obejrzysz premierę z Kristi?
Jared pokręcił głową.
 Kłopoty w raju?  Elliott spoważniał na widok miny przyjaciela.
 Kristi wyjeżdża. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl