[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie zawiodę cię, Simon - powiedziała żarliwie.
- Naprawdę będę się starać.
Pokiwał głową z aprobatą.
ORZEA CZY RESZKA?
132
- Dam im znać, żeby przygotowali kontrakt. Chcą,
żebyś zaczęła zaraz po Wielkanocy.
Ginny zaprosiła go na kolację, żeby to uczcić.
Zgodził się, by płaciła, dopiero po tym, jak mu
opowiedziała o wygranej na wyścigach.
- Też lubię konie. Kiedyś wybierzemy się na wyścigi.
Zabrzmiało to nie jak zaproszenie, a jak proste
stwierdzenie faktu.
Venetia nie spała, gdy Ginny wreszcie dotarła do
domu. OglÄ…daÅ‚a film. Na jej widok wyÅ‚Ä…czyÅ‚a telewi­
zor.
- Cześć - ziewnęła. - Miałaś udany wieczór?
- Tak. Byłam na kolacji z Simonem. - Zawahała
się, czy powiedzieć jej o najnowszych nowinach, ale
dostrzegła, że siostrę coś nurtuje. - Co się stało?
- Ostatnio widujemy się tylko pózno wieczorem
- powiedziała z niepewnym uśmiechem. - Wcale ze
sobÄ… nie rozmawiamy.
Ginny zdjęła płaszcz i rzuciła go na krzesło.
- O czym chcesz porozmawiać?
- O Zwiętach Wielkanocnych.
- A co tu jest do mówienia? Chyba jak zwykle
pojedziemy do mamy.
Nie odpowiedziała wprost.
- Mama jeszcze nie zna Alexa, mówiłam jej tylko
przez telefon. Chciałaby go poznać.
- Jaki w tym problem? Pojedzcie do niej w niedzielÄ™
albo na weekend.
- Chciałam tak zrobić, ale mama zaczęła teraz
pracować w muzeum przy sprzedaży biletów i ma
zajęte wszystkie weekendy. Dopiero w Wielkanoc ma
wolne. Zaproponowała, żebyśmy przyjechali we trójkę.
Ginny domyśliła się o co chodzi.
- A Alex nie chce jechać, jeśli ja tam będę?
- Tak. Strasznie mi przykro, ale nie mogÄ™ go
przekonać.
ORZEA CZY RESZKA? 133
Z pobladłą twarzą wzruszyła ramionami.
- No to jedzcie sami. Ja się jakoś wymówię
i odwiedzÄ™ mamÄ™ kiedy indziej.
Venetia zerwała się z miejsca.
- A gdybyśmy pojechali na piątek i sobotę, a ty na
niedzielę i poniedziałek? Poza tym - zarumieniła się
lekko - chcemy wyjechać razem na parę dni.
No tak, Alex z pewnością nie może się tego doczekać
- pomyślała Ginny, przypominając sobie, jak w tamten
wieczór mówił o tym wyjezdzie. Popatrzyła na rumieńce
na twarzy Venetii i zrozumiała, że między nią i Alexem
jeszcze nic nie zaszło. U matki też nie będą swobodni,
czyli dopiero ten wyjazd...
- Dobrze, zróbmy tak, jak chcesz.
- Dziękuję. - Pod wpływem nagłego impulsu
dotknęła jej ręki. Przez moment na jej palcu zalśnił
zarÄ™czynowy pierÅ›cionek w ksztaÅ‚cie litery S, z drob­
nymi brylancikami i dwoma szafirami. Na ten widok
Ginny poczuła ukłucie bólu.
- Ja też mam ci coś do powiedzenia.
Opowiedziała jej o nowej pracy.
- Nowe perfumy! To wspaniale! Chyba siÄ™ cieszysz?
- No jasne!
Ta propozycja zaspokajała jej ambicje i otwierała
przed nią nowe możliwości, ale praca nie mogła
wszystkiego zastąpić. Rozmawiały jeszcze przez chwilę,
w końcu wyczerpały temat.
- Alex chce, żeby ślub odbył się w czerwcu - zaczęła
wreszcie Venetia z wyraznym oporem. - To jeden
z powodów, dla których chce jak najszybciej poznać
mamę. Chce, żeby wszystko było u niej, a jeszcze
trzeba dać na zapowiedzi i zorganizować mnóstwo
rzeczy.
- Będziesz mieć białą suknię?
- Tak. - Uśmiechnęła się. - Alex strasznie na to
nalega.
ORZEA CZY RESZKA?
134
- Aha. - WyobraziÅ‚a sobie siostrÄ™ w biaÅ‚ej Å›lub­
nej sukni u boku Alexa. Musiała przygryzć wargi,
żeby powstrzymać łzy. - Będziesz ślicznie wyglądać.
Chyba muszę już zacząć oszczędzać na prezent
ślubny.
- Alex poprosił Jeffa, żeby został jego drużbą.
- To oczywiste. I kto jeszcze będzie? - Nagle
zesztywniała. - Czy Alex powiedział, że nie życzy
sobie mojej obecności na ślubie?
- Tak, niestety - przyznała. - Ale powiedziałam
mu, że po nim ty jesteś osobą, którą kocham
najbardziej na świecie i będziesz na moim ślubie bez
względu na to, czy to mu się podoba, czy nie. I to nie
jako gość, ale jako moja druhna. Nie chcę nawet
myśleć o tym, że mogłoby cię nie być!
- Venetia! - Podbiegła i usiadła obok niej na
kanapie. Objęły się i obie wybuchnęły łzami.
- Nie chcę ci wszystkiego popsuć - szlochała Ginny
- nie przyjadę, jeśli on jest przeciwny.
- Popsujesz, jeśli cię nie będzie. Tak mi było
przykro przez ostatnie tygodnie. Nie mogę znieść
myśli, że przestało być tak, jak dawniej.
- To wszystko moja wina. Przepraszam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl