[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mo¿e powinna pani znalexæ sobie jakieS hobby.
Mam, nawet wiele odparÅ‚a. Niestety, wiêkszoSæ z nich ma
¿ony.
Indy omal nie wylał swojej kawy.
PowiedziaÅ‚a pani, ¿e prawie nie znaÅ‚a swojego wujka& zagaiÅ‚.
Tak. Zacz¹Å‚ jexdziæ po Swiecie jeszcze zanim siê urodziÅ‚am
powiedziała. Raz na jakiS czas wracał do domu, ale nigdy na dłu-
go. Potem powroty staÅ‚y siê coraz rzadsze, a¿ w koñcu w ogóle prze-
staÅ‚ przyje¿d¿aæ.
A zatem niczego z pani¹ ostatnio nie omawiaÅ‚.
Jak powiedziaÅ‚am, od lat nie dawaÅ‚ znaku ¿ycia.
Ale jest pani jego najbli¿sz¹ ¿yj¹c¹ krewn¹?
Tak, jakiekolwiek byłyby z tego korzySci odparła.
Wiêc nigdy nie sÅ‚yszaÅ‚a pani, by wujek opowiadaÅ‚ o swoich
przygodach w Arktyce, lub o czymS o nazwie Vril; o czymkolwiek,
co by pani¹ uderzyÅ‚o jako nadzwyczajne?
W ogóle nie sÅ‚yszaÅ‚am, ¿eby opowiadaÅ‚ o swoich badaniach,
chyba ¿e na wykÅ‚adach powiedziaÅ‚a Zoë. Zaraz, mówiÅ‚ pan, ¿e
nie znaÅ‚ go dobrze. Dlaczego zadaje pan tyle pytañ?
Poniewa¿ staram siê rozwikÅ‚aæ zagadkê, któr¹ pani wujek mi
pozostawił odrzekł Indy.
34
Po krótkim streszczeniu ostatniej godziny ¿ycia Baldwina i obiet-
nicy strze¿enia tajemnicy skrzynki, jak¹ na nim wymógÅ‚, Indy wydo-
byÅ‚ szkatuÅ‚kê z chlebaka i postawiÅ‚ na stole.
Wiêc s¹dzi pan, ¿e z tego powodu go zamordowano?
To bardzo mo¿liwe rzekÅ‚ Indy.
Zoë podniosÅ‚a czarn¹ skrzynkê.
Jak pan s¹dzi, co jest w Srodku? zapytaÅ‚a.
Nie wiem. Ale cokolwiek by to było, przedstawiało dla niego
wielk¹ wartoSæ.
Jaka Sliczna powiedziaÅ‚a. Wygl¹da jak maÅ‚a szkatuÅ‚ka peÅ‚-
na skarbów. Jakie s¹ wedÅ‚ug pana szanse na to, ¿e wewn¹trz znajdu-
j¹ siê pieni¹dze?
Znikome odparł Indy.
Niech to szlag. Zoë poÅ‚o¿yÅ‚a skrzynkê z powrotem na stole.
RciSle mówi¹c, to apteczka poinformowaÅ‚ j¹ Indy. Baldwin
prawdopodobnie zabraÅ‚ j¹ na swoj¹ wyprawê.
Dlaczego pan jej jeszcze nie otworzył?
Poniewa¿ nie daÅ‚ mi co do tego wyraxnych instrukcji odparÅ‚
Indy. PoleciÅ‚ mi jej jedynie strzec. ChciaÅ‚em zasiêgn¹æ pani rady&
jako najbli¿szej krewnej.
Otwórzmy j¹ zaproponowaÅ‚a. Mo¿e pan zatrzymaæ zawar-
toSæ, je¿eli oczywiScie nie bêdzie to nic wartoSciowego.
Proszê zdefiniowaæ sÅ‚owo wartoSciowe .
CoS, co mo¿na szybko zamieniæ na gotówkê odpowiedziaÅ‚a
natychmiast.
Ale bez wartoSci historycznej czy naukowej dodał Indy.
Zgoda.
Indy odwin¹Å‚ sznurek ze skrzynki. Nastêpnie ustawiÅ‚ j¹ przed sob¹
na stole, otworzyÅ‚ zamek i uniósÅ‚ wieko. Wnêtrze nie zawieraÅ‚o lekarstw
ani banda¿y. ZnajdowaÅ‚ siê tam gruby rejestr, którego tekturowe okÅ‚adki
spinaÅ‚a gumka recepturka. Obok ksiêgi poÅ‚yskiwaÅ‚ odÅ‚amek nieprzezro-
czystego krysztaÅ‚u. Z jego jednego koñca zwisaÅ‚ rzemieñ.
Diament! krzyknêÅ‚a Zoë.
Siedz¹cy w kawiarni ludzie odwrócili siê w ich kierunku. Indy
uSmiechn¹Å‚ siê przepraszaj¹co do wszystkich.
To nie jest kamieñ szlachetny, nic cennego powiedziaÅ‚ do
Zoë. PodniósÅ‚ krysztaÅ‚ do SwiatÅ‚a. Szpat islandzki*, s¹dz¹c z dwu-
Å‚omnoSci. Piêkny, ale raczej pospolity.
* MineraÅ‚ bêd¹cy bezbarwn¹ i przezroczyst¹ odmian¹ kalcytu, u¿ywany
do wyrobu przyrz¹dów optycznych (przyp. tÅ‚um.).
35
PodaÅ‚ kamieñ kobiecie.
Ach& Zoë spojrzaÅ‚a na krysztaÅ‚ marszcz¹c brwi. Po co
miaÅ‚by zachowywaæ sobie coS takiego? I dlaczego to jest na pasku?
Do czego to sÅ‚u¿y?
Nie wiem rzekÅ‚ Indy. Mo¿e ma wartoSæ sentymentaln¹ i Bal-
dwin nosił go na szyi.
Indy zdj¹Å‚ gumkê z ksi¹¿ki i otworzyÅ‚ j¹.
To dziennik Baldwina z wyprawy w tysi¹c dziewiêæset drugim
roku, lub przynajmniej jego czêSæ. Zacz¹Å‚ przewracaæ strony. Przy
niektórych wpisach byÅ‚y szkice: sañ, psów, okrêtu flagowego Ameri-
ca . Codzienne wpisy, strona po stronie. PoÅ‚o¿enie, pogoda, zapasy.
Jakie to okropnie nudne skomentowaÅ‚a Zoë, wrzucaj¹c krysz-
taÅ‚ z powrotem do skrzynki. Staruszek byÅ‚ najwyraxniej stukniêty.
Nie ma tu nic, co by mogÅ‚o siê komukolwiek przydaæ. Jak pan s¹dzi, [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
Mo¿e powinna pani znalexæ sobie jakieS hobby.
Mam, nawet wiele odparÅ‚a. Niestety, wiêkszoSæ z nich ma
¿ony.
Indy omal nie wylał swojej kawy.
PowiedziaÅ‚a pani, ¿e prawie nie znaÅ‚a swojego wujka& zagaiÅ‚.
Tak. Zacz¹Å‚ jexdziæ po Swiecie jeszcze zanim siê urodziÅ‚am
powiedziała. Raz na jakiS czas wracał do domu, ale nigdy na dłu-
go. Potem powroty staÅ‚y siê coraz rzadsze, a¿ w koñcu w ogóle prze-
staÅ‚ przyje¿d¿aæ.
A zatem niczego z pani¹ ostatnio nie omawiaÅ‚.
Jak powiedziaÅ‚am, od lat nie dawaÅ‚ znaku ¿ycia.
Ale jest pani jego najbli¿sz¹ ¿yj¹c¹ krewn¹?
Tak, jakiekolwiek byłyby z tego korzySci odparła.
Wiêc nigdy nie sÅ‚yszaÅ‚a pani, by wujek opowiadaÅ‚ o swoich
przygodach w Arktyce, lub o czymS o nazwie Vril; o czymkolwiek,
co by pani¹ uderzyÅ‚o jako nadzwyczajne?
W ogóle nie sÅ‚yszaÅ‚am, ¿eby opowiadaÅ‚ o swoich badaniach,
chyba ¿e na wykÅ‚adach powiedziaÅ‚a Zoë. Zaraz, mówiÅ‚ pan, ¿e
nie znaÅ‚ go dobrze. Dlaczego zadaje pan tyle pytañ?
Poniewa¿ staram siê rozwikÅ‚aæ zagadkê, któr¹ pani wujek mi
pozostawił odrzekł Indy.
34
Po krótkim streszczeniu ostatniej godziny ¿ycia Baldwina i obiet-
nicy strze¿enia tajemnicy skrzynki, jak¹ na nim wymógÅ‚, Indy wydo-
byÅ‚ szkatuÅ‚kê z chlebaka i postawiÅ‚ na stole.
Wiêc s¹dzi pan, ¿e z tego powodu go zamordowano?
To bardzo mo¿liwe rzekÅ‚ Indy.
Zoë podniosÅ‚a czarn¹ skrzynkê.
Jak pan s¹dzi, co jest w Srodku? zapytaÅ‚a.
Nie wiem. Ale cokolwiek by to było, przedstawiało dla niego
wielk¹ wartoSæ.
Jaka Sliczna powiedziaÅ‚a. Wygl¹da jak maÅ‚a szkatuÅ‚ka peÅ‚-
na skarbów. Jakie s¹ wedÅ‚ug pana szanse na to, ¿e wewn¹trz znajdu-
j¹ siê pieni¹dze?
Znikome odparł Indy.
Niech to szlag. Zoë poÅ‚o¿yÅ‚a skrzynkê z powrotem na stole.
RciSle mówi¹c, to apteczka poinformowaÅ‚ j¹ Indy. Baldwin
prawdopodobnie zabraÅ‚ j¹ na swoj¹ wyprawê.
Dlaczego pan jej jeszcze nie otworzył?
Poniewa¿ nie daÅ‚ mi co do tego wyraxnych instrukcji odparÅ‚
Indy. PoleciÅ‚ mi jej jedynie strzec. ChciaÅ‚em zasiêgn¹æ pani rady&
jako najbli¿szej krewnej.
Otwórzmy j¹ zaproponowaÅ‚a. Mo¿e pan zatrzymaæ zawar-
toSæ, je¿eli oczywiScie nie bêdzie to nic wartoSciowego.
Proszê zdefiniowaæ sÅ‚owo wartoSciowe .
CoS, co mo¿na szybko zamieniæ na gotówkê odpowiedziaÅ‚a
natychmiast.
Ale bez wartoSci historycznej czy naukowej dodał Indy.
Zgoda.
Indy odwin¹Å‚ sznurek ze skrzynki. Nastêpnie ustawiÅ‚ j¹ przed sob¹
na stole, otworzyÅ‚ zamek i uniósÅ‚ wieko. Wnêtrze nie zawieraÅ‚o lekarstw
ani banda¿y. ZnajdowaÅ‚ siê tam gruby rejestr, którego tekturowe okÅ‚adki
spinaÅ‚a gumka recepturka. Obok ksiêgi poÅ‚yskiwaÅ‚ odÅ‚amek nieprzezro-
czystego krysztaÅ‚u. Z jego jednego koñca zwisaÅ‚ rzemieñ.
Diament! krzyknêÅ‚a Zoë.
Siedz¹cy w kawiarni ludzie odwrócili siê w ich kierunku. Indy
uSmiechn¹Å‚ siê przepraszaj¹co do wszystkich.
To nie jest kamieñ szlachetny, nic cennego powiedziaÅ‚ do
Zoë. PodniósÅ‚ krysztaÅ‚ do SwiatÅ‚a. Szpat islandzki*, s¹dz¹c z dwu-
Å‚omnoSci. Piêkny, ale raczej pospolity.
* MineraÅ‚ bêd¹cy bezbarwn¹ i przezroczyst¹ odmian¹ kalcytu, u¿ywany
do wyrobu przyrz¹dów optycznych (przyp. tÅ‚um.).
35
PodaÅ‚ kamieñ kobiecie.
Ach& Zoë spojrzaÅ‚a na krysztaÅ‚ marszcz¹c brwi. Po co
miaÅ‚by zachowywaæ sobie coS takiego? I dlaczego to jest na pasku?
Do czego to sÅ‚u¿y?
Nie wiem rzekÅ‚ Indy. Mo¿e ma wartoSæ sentymentaln¹ i Bal-
dwin nosił go na szyi.
Indy zdj¹Å‚ gumkê z ksi¹¿ki i otworzyÅ‚ j¹.
To dziennik Baldwina z wyprawy w tysi¹c dziewiêæset drugim
roku, lub przynajmniej jego czêSæ. Zacz¹Å‚ przewracaæ strony. Przy
niektórych wpisach byÅ‚y szkice: sañ, psów, okrêtu flagowego Ameri-
ca . Codzienne wpisy, strona po stronie. PoÅ‚o¿enie, pogoda, zapasy.
Jakie to okropnie nudne skomentowaÅ‚a Zoë, wrzucaj¹c krysz-
taÅ‚ z powrotem do skrzynki. Staruszek byÅ‚ najwyraxniej stukniêty.
Nie ma tu nic, co by mogÅ‚o siê komukolwiek przydaæ. Jak pan s¹dzi, [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]