[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeszcze w stanie bezżennym? Czy nie pora postarać się o potomka?
Drew roześmiał się i potrząsnął głową, choć, rzecz dziwna, przed
oczyma na moment pojawiła się powabna postać panny Charity
Wardlow.
- Dla mnie jeszcze za wcześnie nakładać małżeńskie pęta.
- A ja nie chcę dłużej czekać - wyznał Mackay. - Chciałem ożenić się
już rok temu, ale 0livia nie chciała o tym słyszeć. Zależało jej, żebym był
całkowicie pewny swej decyzji, poza tym były jeszcze pewne sprawy,
które należało doprowadzić do końca.
- I, jak rozumiem, zostały doprowadzone? %7ładnych przeszkód?
%7ładne z was nie ma niczego do ukrycia?
- 0livia wie wszystko o moich swawolnych młodych latach, jeśli o to
ci chodzi...
Lord Edward wstał, rzucił dokumenty na pobliski stolik i odstawił
35
RS
filiżankę.
- Ona zna moje błędy lepiej niż kto inny. Drew stłumił w sobie
nieprzyjemnie uczucie, że stawiając tego rodzaju pytania, w jakiś sposób
zdradza swego przyjaciela. Bo w sumie najważniejsza była odpowiedz.
Mackay powiedział, że niczego nie zataił przed narzeczoną i Drew
święcie mu wierzył.
- Drew? - zagadnął Edward. - Zostałeś już przedstawiony pannie
Wardlow?
- Tak. Ta panna jest w tym samym stopniu urodziwa, co kąśliwa.
- Kąśliwa? Panna Wardlow? - Mackay wyglądał na zaskoczonego. -
Zawsze uważałem ją za jedną z najmilszych i najcichszych panien. Musia-
łeś ją sprowokować, Drew. Opowiadaj. Co jej zrobiłeś?
- Nic szczególnego.
- Dla ciebie, oczywiście. Czyli czuję już pismo nosem. Mów!
Uwiodłeś ją?
Drew spojrzał na niego wzrokiem zranionej sarny. Przecież to już
zamierzchłe dzieje, kiedy on i Mackay w latach młodości słynęli ze
swoich podbojów. Kiedy liczne przedstawicielki płci pięknej, od
dziewcząt usługujących w tawernie po córki kupców, nie skąpiły swoich
wdzięków dwóm chętnym młodziankom, przebywającym z dala od
rodzinnego domu.
- Byłoby to nadużyciem twojej gościnności, Mackay. A poza tym,
odkąd opuściłem Eton, nie w głowie mi takie ekscesy.
- W Eton wyszalałeś się bardziej, niż niejeden mężczyzna przez całe
swoje życie. A ja i inni koledzy podziwialiśmy cię, że przy tym wszystkim
miałeś jeszcze czas na naukę.
- Było, minęło. A panna Wardlow nie musi się obawiać niczego z
mojej strony. Nie będę zabiegał o jej względy, chociażby dlatego, że ona
i tak odprawi mnie z kwitkiem. Poza tym, i to najistotniejsze, nauczyłem
się panować nad swoimi pierwotnymi odruchami.
Co też i kosztowało go niemało wysiłku. Jak dziś rano, kiedy miał
przeogromną ochotę, żeby chociaż jej dotknąć. W tej żółtej sukni
ozdobionej koronkami wyglądała zachwycająco.
36
RS
- Tym niemniej proszę, Drew, zachowuj się wobec niej z
największym szacunkiem. Ona nie ma żadnego majątku, tylko swoją
reputację, bardzo dobrą reputację. Jeśli ją skompromitujesz, nie będzie
miała nawet tego.
- Jest biedna?
- Jak mysz kościelna. Jej ojciec zaprzepaścił rodzinną fortunę, a
potem przystawił sobie pistolet do głowy.
Sumienie w tym momencie omal nie zagryzło Drew. Dlatego złożył w
duchu przysięgę. On panny Wardlow na pewno nie pozbawi tego, co jej
jeszcze pozostało. On... on prędzej odda jej cały swój majątek!
- Nie obawiaj się, Mackay. Na pewno zostawię ją w spokoju. Wiesz
zresztą sam, że ja w ogóle teraz wobec wszystkich zachowuję się nader
powściągliwie. I nie znoszę wtrącania się w czyjeś sprawy. Chociaż, z
drugiej strony, chciałbym się czegoś bliższego dowiedzieć o pewnym
młodym dżentelmenie, on nazywa się chyba... Lingate.
- Lingate? A co, wszedł ci w drogę?
- Nie mnie, ale może... jednemu z moich przyjaciół. Spotkałem go
już wcześniej, raz czy dwa razy, w Londynie.
- Lingate'owie to niezbyt zamożna rodzina, choć ojciec Juliusa jest
bankierem. Ale Julius jest drugim z kolei synem i oczekuje się od niego,
że dzięki małżeństwu z odpowiednio posażną panną przyczyni się do
poprawy sytuacji finansowej rodziny i jej pozycji.
- Tą odpowiednią damą zapewne nie jest panna Wardlow?
- Jeśli chodzi o jej pozycję, to czemu nie... Ale z powodów
finansowych... wykluczone. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
jeszcze w stanie bezżennym? Czy nie pora postarać się o potomka?
Drew roześmiał się i potrząsnął głową, choć, rzecz dziwna, przed
oczyma na moment pojawiła się powabna postać panny Charity
Wardlow.
- Dla mnie jeszcze za wcześnie nakładać małżeńskie pęta.
- A ja nie chcę dłużej czekać - wyznał Mackay. - Chciałem ożenić się
już rok temu, ale 0livia nie chciała o tym słyszeć. Zależało jej, żebym był
całkowicie pewny swej decyzji, poza tym były jeszcze pewne sprawy,
które należało doprowadzić do końca.
- I, jak rozumiem, zostały doprowadzone? %7ładnych przeszkód?
%7ładne z was nie ma niczego do ukrycia?
- 0livia wie wszystko o moich swawolnych młodych latach, jeśli o to
ci chodzi...
Lord Edward wstał, rzucił dokumenty na pobliski stolik i odstawił
35
RS
filiżankę.
- Ona zna moje błędy lepiej niż kto inny. Drew stłumił w sobie
nieprzyjemnie uczucie, że stawiając tego rodzaju pytania, w jakiś sposób
zdradza swego przyjaciela. Bo w sumie najważniejsza była odpowiedz.
Mackay powiedział, że niczego nie zataił przed narzeczoną i Drew
święcie mu wierzył.
- Drew? - zagadnął Edward. - Zostałeś już przedstawiony pannie
Wardlow?
- Tak. Ta panna jest w tym samym stopniu urodziwa, co kąśliwa.
- Kąśliwa? Panna Wardlow? - Mackay wyglądał na zaskoczonego. -
Zawsze uważałem ją za jedną z najmilszych i najcichszych panien. Musia-
łeś ją sprowokować, Drew. Opowiadaj. Co jej zrobiłeś?
- Nic szczególnego.
- Dla ciebie, oczywiście. Czyli czuję już pismo nosem. Mów!
Uwiodłeś ją?
Drew spojrzał na niego wzrokiem zranionej sarny. Przecież to już
zamierzchłe dzieje, kiedy on i Mackay w latach młodości słynęli ze
swoich podbojów. Kiedy liczne przedstawicielki płci pięknej, od
dziewcząt usługujących w tawernie po córki kupców, nie skąpiły swoich
wdzięków dwóm chętnym młodziankom, przebywającym z dala od
rodzinnego domu.
- Byłoby to nadużyciem twojej gościnności, Mackay. A poza tym,
odkąd opuściłem Eton, nie w głowie mi takie ekscesy.
- W Eton wyszalałeś się bardziej, niż niejeden mężczyzna przez całe
swoje życie. A ja i inni koledzy podziwialiśmy cię, że przy tym wszystkim
miałeś jeszcze czas na naukę.
- Było, minęło. A panna Wardlow nie musi się obawiać niczego z
mojej strony. Nie będę zabiegał o jej względy, chociażby dlatego, że ona
i tak odprawi mnie z kwitkiem. Poza tym, i to najistotniejsze, nauczyłem
się panować nad swoimi pierwotnymi odruchami.
Co też i kosztowało go niemało wysiłku. Jak dziś rano, kiedy miał
przeogromną ochotę, żeby chociaż jej dotknąć. W tej żółtej sukni
ozdobionej koronkami wyglądała zachwycająco.
36
RS
- Tym niemniej proszę, Drew, zachowuj się wobec niej z
największym szacunkiem. Ona nie ma żadnego majątku, tylko swoją
reputację, bardzo dobrą reputację. Jeśli ją skompromitujesz, nie będzie
miała nawet tego.
- Jest biedna?
- Jak mysz kościelna. Jej ojciec zaprzepaścił rodzinną fortunę, a
potem przystawił sobie pistolet do głowy.
Sumienie w tym momencie omal nie zagryzło Drew. Dlatego złożył w
duchu przysięgę. On panny Wardlow na pewno nie pozbawi tego, co jej
jeszcze pozostało. On... on prędzej odda jej cały swój majątek!
- Nie obawiaj się, Mackay. Na pewno zostawię ją w spokoju. Wiesz
zresztą sam, że ja w ogóle teraz wobec wszystkich zachowuję się nader
powściągliwie. I nie znoszę wtrącania się w czyjeś sprawy. Chociaż, z
drugiej strony, chciałbym się czegoś bliższego dowiedzieć o pewnym
młodym dżentelmenie, on nazywa się chyba... Lingate.
- Lingate? A co, wszedł ci w drogę?
- Nie mnie, ale może... jednemu z moich przyjaciół. Spotkałem go
już wcześniej, raz czy dwa razy, w Londynie.
- Lingate'owie to niezbyt zamożna rodzina, choć ojciec Juliusa jest
bankierem. Ale Julius jest drugim z kolei synem i oczekuje się od niego,
że dzięki małżeństwu z odpowiednio posażną panną przyczyni się do
poprawy sytuacji finansowej rodziny i jej pozycji.
- Tą odpowiednią damą zapewne nie jest panna Wardlow?
- Jeśli chodzi o jej pozycję, to czemu nie... Ale z powodów
finansowych... wykluczone. [ Pobierz całość w formacie PDF ]