[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chłopak przeżył kolejny atak na jego osobę i wyszedł z tego silniejszy i bardziej
zdeterminowany niż kiedykolwiek.
Wydawało się, że wytrzymałość Harry ego nie miała końca.
Wspaniały.
 A tak przy okazji  powiedział sztywno Severus.  Ja nie biorę udziału w dzikim
zwierzęcym seksie.
Harry uniósł głowę z ramienia Severusa i zamrugał.
 Nie?
Nie?
 Z pewnością nie.
 Więc jakbyś nazwał to co robiliśmy zeszłej nocy?  zapytał zaciekawiony Harry.
Severus przypomniał sobie dzikie zapamiętanie i własną utratę kontroli. Odgarnął włosy,
które wpadły Harry emu w oczy, na bok.
 To było spółkowanie bardzo entuzjastycznego rodzaju.
Harry parsknął.
 Jak powiedziałem. Dziki zwierzęcy seks.
Severus walczył z uśmiechem, który chciał wypłynąć na jego twarz.
 Bachor  wymamrotał.
Twarz Harry ego nagle stała się poważna.
 Nie powiesz im, prawda?
 Tylko to co muszą wiedzieć, Potter  odpowiedział rozsądnie Severus.
Harry skinął głową.
 CO DO CHOLERY SI TUTAJ DZIEJE?
Harry wzdrygnął się, chowając twarz w szacie Severusa.
 O cholera  wyszeptał.
Black!
 W rzeczy samej.
****************
Reszta dnia przebiegła bez incydentu. Uczniowie usłyszeli, że Harry został zaatakowany,
ale nie ujawniono żadnych szczegółów. Szerzyły się domysły, ale tak zawsze było, gdy
chodziło o Harry ego.
Na szczęście, Severus nie musiał się wcale zajmować Blackiem. Szybko opuścił skrzydło
szpitalne i usłyszał pózniej przez Minerwę, że Syriuszowi podano okrojoną wersję
wydarzeń, przesiąkniętą pochwałą co do umiejętności obronnych Harry ego. To
wystarczyło, by udobruchać idiotyczne poczucie obowiązku Blacka i on sam opuścił
zamek w przekonaniu, że Harry potrafi się obronić, kiedy musi.
Severus został wysłany do prywatnej Zlizgońskiej komnaty, gdzie miał miejsce atak.
Dumbledore zasugerował Severusowi by rozejrzał się po pokoju i zobaczył czy może
ustalić tożsamość napastnika. Severus nie mógł znalezć żadnych obciążających
dowodów, które by wskazywały na Zabiniego, ale nie chciał żadnych znalezć. Będzie
szanował życzenia Harry ego.
By dać upust swojej wściekłości, zniszczył pokój, w ten sposób eliminując wszelkie
możliwe dowody, które mógłby spostrzec Dyrektor. Spalenie łóżka też było cholernie
dobre.
Było dużo satysfakcji w patrzeniu jak te prześcieradła i belki spalają się na popiół.
Nikt nie widział Blaise a Zabiniego. Gdy Severus zapytał się o to Dyrektora, Albus
powiedział mu, że ojciec Zabiniego zabrał go ze szkoły tego ranka, powołując się na
nagły wypadek rodzinny. Severus poświęciłby nerkę, by zobaczyć twarz starszego
Zabiniego, gdy chłopak wyjaśniał swemu ojcu brak jąder u siebie.
Harry został wypuszczony ze skrzydła szpitalnego przez Pomfrey przed obiadem i
natychmiast rozpoczął przygotowywać swój  podstęp . Jego rola, przygaszonego i
zamkniętego w sobie, była bez zarzutu. Siedział z dala od reszty swojego rocznika, wraz
ze swoimi wiecznymi pomagierami, Weasley em i Granger, którzy trzymali resztę na
dystans. Draco raz do niego podszedł. Harry porozmawiał z nim krótko, ale jego zdawał
się też unikać. Ktokolwiek ośmieliłby się ocenić jego nastrój, co zrobiło zapewne
większość szkoły, pomyślałby, że wolałby być gdziekolwiek indziej niż tam gdzie się
obecnie znajduje, najlepiej sam, co było dokładnie tym, czego chciał Harry.
Grał tą rolę następnego dnia i jeszcze następnego. Harry nie odważył się odwiedzić
Severusa, zwłaszcza bez peleryny, ze strachu, że ktoś zacznie wątpić w jego samotnicze
zachowania. Problem z tym detalem zaskoczył Severusa. Brakowało mu Harry ego.
I nie tylko seksu. Severus żył wcześniej w celibacie przez długie okresy czasu, mógł
sobie z tym poradzić. Chodziło o towarzystwo jego czarującego kochanka.
No, no& Te przymiotniki zmieniły się nieco przez kilka miesięcy, nieprawdaż?
Dociekliwa natura Harry ego, jego nie nonsensowne nastawienie, jego cyniczny punkt
widzenia, jego cholernie wymowne rysy twarzy, teraz gdy Severus je zobaczył. Sposób w
jaki się czerwienił do czubków palców, kiedy nie mógł wytrzymać jego pikantnych
komentarzy. Sposób w jaki kurczowo trzymał się Severusa, jakby nigdy nie chciał go
puścić. Sposób w jaki na niego patrzył, jak gdyby Severus był jedyną rzeczą na świecie,
która się dla niego liczyła.
Severus westchnął i usadowił się z książką w ręce w ulubionym fotelu przy kominku.
Bardzo nieadekwatny substytut Harry ego.
Ale obawiał się, że nie zostanie zaszczycony uzależniającym towarzystwem Harry ego
dzisiejszej nocy. Wziął mały łyk porto i upuścił szklankę, ściskając swoje ramię, gdy
zapłonął Mroczny Znak.
Był to intensywny przeszywający ból, co wskazywało niecierpliwość i niezadowolenie.
 Szlag  wymamrotał Severus, zabierając swój strój Zmierciożercy i podchodząc do
kominka, by poinformować Albusa.
****************
 Czemu to zrobiłeś Blaise?
Lucjusz nie mógł powstrzymać się od złośliwego uśmiechu, kiedy patrzył jak Zabini drży
przed Czarnym Panem. Według Draco, ten mały wyczyn może im kupić kilka kolejnych
tygodni. Nie wspominając o odwróceniu uwagi Czarnego Pana od niech samych.
 Ponieważ chciałem go dla siebie  powiedział cicho Blaise.
Mały głupol. Czy nie ma on ani grama instynktu samozachowawczego?
 Takie Zlizgońskie podejście  wymruczał w zamyśleniu Czarny Pan, powoli chodząc
przed swoim tronem.  I oddałbyś go swojemu ojcu po tym jakbyś się zabawił?
 Oczywiście, mój Panie.
 Oczywiście  powtórzył Lord, dziwny błysk w jego diabelskich oczach.  Wydaje się,
że mogłem wybrać złą osobę do tej misji.  Zwrócił swoje podejrzliwe oczy w kierunku
Draco.  Pan Zabini wydaje się bardziej zdolny niż inni, nie wspominając o zapale i
ambicji, do realizacji moich planów.
 Bardziej opętany  wymamrotał Draco, ale Czarny Pan go usłyszał. Ku zaskoczeniu
wszystkich, zachichotał.
 Podobny do mnie w takim razie  oznajmił Czarny Pan.  Podczas gdy działania
Blaise a były impulsywne i nie usankcjonowane przeze mnie, co bardzo mi się nie
podoba, nie jestem zły. Można pominąć takie błahostki, gdy korzyści z tychże działań są
takie pomyślne.
Błahostki? Lucjusz posłał zaniepokojone spojrzenie w kierunku Severusa. Oczywiście,
nie mógł nic zobaczyć za maską, ale wiedział, że Mistrz Eliksirów także wyczuje
nadchodzące zarządzenie.
 Korzyści?  spytał.
 W rzeczy samej, Lucjuszu  Voldemort uraczył go odpowiedzią.  Pan Potter jest&
Jakich to słów użył Draco? & zamknięty w sobie i przygaszony. Ten incydent wpłynął na
niego bardziej niż mieliśmy prawo oczekiwać. To doskonały czas by przystąpić do
działania.
 Mój Panie?  zapytał Draco. Lucjusz podziwiał jego brak zawahania. Nie byłoby
dobrze, gdyby Draco wydawał się teraz niechętny.
 Potter jest bezbronny  oznajmił Czarny Pan.  Aatwo go będzie zwieść.
 Sadzę, że będzie nieufny w stos&
 Ale on już ufa Draco  przerwał Lucjuszowi Voldemort.  Draco go uratował.  Usiadł
z powrotem na tronie.  To doskonała okazja.
 Sugeruję&
Czarny Pan patrzył na protestującego Zmierciożercę , aż ten umilkł, ale Lucjusz
zanotował sobie w głowie opór Severusa.
 Potter jest emocjonalnie zdewastowany  powiedział, a potem popatrzył na Draco. 
Przyprowadz go do mnie Draco. Już czas.
Draco natychmiast nisko się pokłonił.
 Kiedy? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl