[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niezręcznie. Dlatego, że go nie powstrzymała, kiedy rozpiął jej stanik. I
dlatego, że wciąż pamiętała, gdzie trzymał rękę, zanim pojawiła się krowa.
Och, nie szepnął John, czytając w jej myślach. Nie wstydz się.
Pewnie... pewnie ciągle to robisz...
Co? Całuję kobiety? Odkąd poznałem ciebie, na żadną nawet nie
spojrzałem.
Zmrużyła oczy.
Naprawdę?
111
RS
Chociaż znamy się krótko, wiele razem przeszliśmy. Uścisnął jej
dłoń. Tarleton i jego próba gwałtu, operacja twojej mamy, kolejne
wyprawy do szpitala... Powiedziałaś, że należę do waszej rodziny. I tak się
czuję. Dobrze mi z tobą, z wami. Popatrzył na ich złączone dłonie.
Sassy, chciałbym, żebyśmy zawsze byli razem, ty i ja. %7łebyś była częścią
mego życia. Wziął głęboki oddech. Boże, jak ja cię pragnę.
Wystraszyła się. Nie rozumiała, że nigdy tego nie mówił żadnej
kobiecie. Tego, że chce z nią być. Nawet w chwili największego uniesienia,
nawet podczas orgazmu, kiedy mężczyzni mówią różne nieprawdziwe
rzeczy.
Chcesz się ze mną przespać stwierdziła bez ogródek. Pogładził jej
palce.
Chcę wszystko z tobą robić... Na moment umilkł. Wprawdzie
jesteś młoda, ale mój brat ożenił się z kobietą dziesięć lat od siebie młodszą
i są szczęśliwi. Czyli to się może udać. Wiele zależy od kobiety, a oboje
doszliśmy do wniosku, że jak na swój wiek jesteś bardzo dojrzała.
A ty, wbrew temu, co sugerujesz, wcale nie jesteś staruszkiem
rzekła, wciąż nie kojarząc, o co mu tak naprawdę chodzi. Jesteś
atrakcyjnym mężczyzną w sile wieku. Masz nawet powodzenie u kopytnych
oznajmiła z miną niewiniątka.
Zciągnął groznie brwi.
No co? Wybuchnęła śmiechem. To ciebie ten wołek lizał, nie
mnie.
John ponownie przytknął rękę do włosów.
Diabli wiedzą, co wcześniej lizał.
Przynajmniej ma dobry gust.
112
RS
To komplement? Dziękuję. Ze schowka na mapy wyjął czystą
czerwoną szmatkę i nie spuszczając oczu z Sassy, przetarł głowę. Nie
rozumiesz, co próbuję powiedzieć?
Nie bardzo przyznała.
Pewnie mówię tak mętnie, bo nigdy żadnej kobiety o to nie prosiłem.
%7łeby z tobą zamieszkała, tak?
%7łeby wyszła za mnie za mąż.
Zamrugała oczami. Miała ochotę się uszczypnąć, sprawdzić, czy nie
śni. Ale chyba nie śniła. John wpatrywał się w nią uważnie. Czekał.
Wypuściła z płuc powietrze, otworzyła usta i je zamknęła.
Jeśli coś ci się we mnie nie podoba, spróbuję się zmienić rzekł,
zadowolony, że przynajmniej nie dała mu kosza.
Chodzi o to, że... po prostu mam duży bagaż wydukała.
Przypomniał sobie, co mu kiedyś mówiła: jak to mężczyzni nie chcieli
się z nią umawiać, bo miała zbyt wiele obowiązków w domu.
Wyszczerzył w uśmiechu zęby.
Uwielbiam twój bagaż. Twoja mama i przybrana siostra są mi bardzo
bliskie. Wzruszył ramionami. Zawsze marzyłem o większej rodzinie.
Sassy odetchnęła z ulgą. A więc John się nie boi, nie chowa głowy w
piasek. Uradowana, objęła go mocno za szyję i przywarła ustami do jego
ust.
Nadal będę pracowała oznajmiła, po dłuższym czasie przerywając
pocałunek. W jej oczach migotały iskierki. Nie będziesz musiał sam jeden
utrzymywać tak licznej rodziny. To by było niesprawiedliwe. Nie
zauważyła wyrzutów sumienia malujących się na jego twarzy. Będzie
wspaniale, zobaczysz! Nie boję się ciężkiej pracy, wyrzeczeń. Często
problemy bardziej ludzi jednoczą niż radości.
113
RS
Sassy, musimy o czymś porozmawiać...
Tak, o wielu rzeczach musimy porozmawiać. Uśmiechając się
błogo, oparła policzek o jego twardy tors. Nawet nie marzyłam o tym, że
zechcesz mnie poślubić. Ale obiecuję ci, że będę najlepszą żoną na świecie.
Będę gotowała, sprzątała, pomagała ci na ranczu. Lubię zwierzęta, konie,
krowy...
Dlaczego ją okłamał? Wtedy nie myślał o konsekwencjach. Od
początku powinien być z nią szczery. Z drugiej strony zdawał sobie sprawę,
że gdyby wiedziała, kim jest, trzymałaby się na dystans. Młoda dziewczyna,
która polubiła skromnego zarządcę, byłaby onieśmielona bogatym hodowcą
bydła, który mógłby wejść do dowolnego sklepu i nie patrząc na cenę, kupić
wszystko, na co miałby ochotę. Zrobiło mu się niedobrze. Sassy poczuje się
oszukana. Lub nie daj Boże pomyśli sobie, że igra z jej uczuciami.
Ale rozmowa może poczekać szepnął, całując ją w czoło. Mamy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
niezręcznie. Dlatego, że go nie powstrzymała, kiedy rozpiął jej stanik. I
dlatego, że wciąż pamiętała, gdzie trzymał rękę, zanim pojawiła się krowa.
Och, nie szepnął John, czytając w jej myślach. Nie wstydz się.
Pewnie... pewnie ciągle to robisz...
Co? Całuję kobiety? Odkąd poznałem ciebie, na żadną nawet nie
spojrzałem.
Zmrużyła oczy.
Naprawdę?
111
RS
Chociaż znamy się krótko, wiele razem przeszliśmy. Uścisnął jej
dłoń. Tarleton i jego próba gwałtu, operacja twojej mamy, kolejne
wyprawy do szpitala... Powiedziałaś, że należę do waszej rodziny. I tak się
czuję. Dobrze mi z tobą, z wami. Popatrzył na ich złączone dłonie.
Sassy, chciałbym, żebyśmy zawsze byli razem, ty i ja. %7łebyś była częścią
mego życia. Wziął głęboki oddech. Boże, jak ja cię pragnę.
Wystraszyła się. Nie rozumiała, że nigdy tego nie mówił żadnej
kobiecie. Tego, że chce z nią być. Nawet w chwili największego uniesienia,
nawet podczas orgazmu, kiedy mężczyzni mówią różne nieprawdziwe
rzeczy.
Chcesz się ze mną przespać stwierdziła bez ogródek. Pogładził jej
palce.
Chcę wszystko z tobą robić... Na moment umilkł. Wprawdzie
jesteś młoda, ale mój brat ożenił się z kobietą dziesięć lat od siebie młodszą
i są szczęśliwi. Czyli to się może udać. Wiele zależy od kobiety, a oboje
doszliśmy do wniosku, że jak na swój wiek jesteś bardzo dojrzała.
A ty, wbrew temu, co sugerujesz, wcale nie jesteś staruszkiem
rzekła, wciąż nie kojarząc, o co mu tak naprawdę chodzi. Jesteś
atrakcyjnym mężczyzną w sile wieku. Masz nawet powodzenie u kopytnych
oznajmiła z miną niewiniątka.
Zciągnął groznie brwi.
No co? Wybuchnęła śmiechem. To ciebie ten wołek lizał, nie
mnie.
John ponownie przytknął rękę do włosów.
Diabli wiedzą, co wcześniej lizał.
Przynajmniej ma dobry gust.
112
RS
To komplement? Dziękuję. Ze schowka na mapy wyjął czystą
czerwoną szmatkę i nie spuszczając oczu z Sassy, przetarł głowę. Nie
rozumiesz, co próbuję powiedzieć?
Nie bardzo przyznała.
Pewnie mówię tak mętnie, bo nigdy żadnej kobiety o to nie prosiłem.
%7łeby z tobą zamieszkała, tak?
%7łeby wyszła za mnie za mąż.
Zamrugała oczami. Miała ochotę się uszczypnąć, sprawdzić, czy nie
śni. Ale chyba nie śniła. John wpatrywał się w nią uważnie. Czekał.
Wypuściła z płuc powietrze, otworzyła usta i je zamknęła.
Jeśli coś ci się we mnie nie podoba, spróbuję się zmienić rzekł,
zadowolony, że przynajmniej nie dała mu kosza.
Chodzi o to, że... po prostu mam duży bagaż wydukała.
Przypomniał sobie, co mu kiedyś mówiła: jak to mężczyzni nie chcieli
się z nią umawiać, bo miała zbyt wiele obowiązków w domu.
Wyszczerzył w uśmiechu zęby.
Uwielbiam twój bagaż. Twoja mama i przybrana siostra są mi bardzo
bliskie. Wzruszył ramionami. Zawsze marzyłem o większej rodzinie.
Sassy odetchnęła z ulgą. A więc John się nie boi, nie chowa głowy w
piasek. Uradowana, objęła go mocno za szyję i przywarła ustami do jego
ust.
Nadal będę pracowała oznajmiła, po dłuższym czasie przerywając
pocałunek. W jej oczach migotały iskierki. Nie będziesz musiał sam jeden
utrzymywać tak licznej rodziny. To by było niesprawiedliwe. Nie
zauważyła wyrzutów sumienia malujących się na jego twarzy. Będzie
wspaniale, zobaczysz! Nie boję się ciężkiej pracy, wyrzeczeń. Często
problemy bardziej ludzi jednoczą niż radości.
113
RS
Sassy, musimy o czymś porozmawiać...
Tak, o wielu rzeczach musimy porozmawiać. Uśmiechając się
błogo, oparła policzek o jego twardy tors. Nawet nie marzyłam o tym, że
zechcesz mnie poślubić. Ale obiecuję ci, że będę najlepszą żoną na świecie.
Będę gotowała, sprzątała, pomagała ci na ranczu. Lubię zwierzęta, konie,
krowy...
Dlaczego ją okłamał? Wtedy nie myślał o konsekwencjach. Od
początku powinien być z nią szczery. Z drugiej strony zdawał sobie sprawę,
że gdyby wiedziała, kim jest, trzymałaby się na dystans. Młoda dziewczyna,
która polubiła skromnego zarządcę, byłaby onieśmielona bogatym hodowcą
bydła, który mógłby wejść do dowolnego sklepu i nie patrząc na cenę, kupić
wszystko, na co miałby ochotę. Zrobiło mu się niedobrze. Sassy poczuje się
oszukana. Lub nie daj Boże pomyśli sobie, że igra z jej uczuciami.
Ale rozmowa może poczekać szepnął, całując ją w czoło. Mamy [ Pobierz całość w formacie PDF ]