[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Heja, Kitty-Kat . W wiadomościach, które zostawiała na
poczcie głosowej, Vanessa zawsze miała jednocześnie radosny i
smutny głos. Jakby nie umiała być całkowicie szczęśliwa ze
względu na dystans zarówno fizyczny, jak i emocjonalny który
Kat utrzymywała między nimi. Każda wiadomość głosowa
przekręcała w sercu Kat nóż, który tkwił w nim od dnia, kiedy
niemal piętnaście lat temu Nessie wyjechała na studia. Właśnie
siedzę i rozsadzam gości przy weselnym stole. Strasznie za tobą
tęsknię, Kat, i choć jestem bardzo szczęśliwa z Jacksonem, to tylko
twoja obecność może sprawić, że dzień mojego ślubu będzie
idealny. Jeśli do mnie zadzwonisz, to obiecuję, że kupię ci bilet
lotniczy w obie strony, skądkolwiek i dokądkolwiek sobie
zażyczysz. Tylko& Westchnienie. Słuchaj, wyjeżdżam jutro na
dwa tygodnie. Nie będę dostępna pod telefonem, ale zaraz po
powrocie zadzwonię, okej? Kocham cię, Kitty-Kat. Cześć .
Po policzkach Kat popłynęły gorące łzy. W dzieciństwie
Nessie była dla Kat wszystkim. Nie było dnia, żeby Kat nie
cierpiała z powodu tego, że nie jest już częścią jej życia. A teraz,
kiedy jej siostra znalazła sobie dobrego, kochającego mężczyznę
miłość, w której istnienie żadna z nich nie wierzyła Kat miała
jeszcze większe wyrzuty sumienia, że nie ma jej przy Nessie, aby
cieszyć się jej szczęściem.
Wróciła na kanapę i położyła się na boku, przytulając się do
pledu i wciskając go sobie między nogi. Było za gorąco, żeby
nakrywać się grubym kocem, ale nie potrafiła zasnąć, jeśli nie
mogła się przynajmniej do czegoś przytulić. W dzieciństwie były
to pluszaki albo Nessie. Po opuszczeniu domu nauczyła się używać
kołdry, koca czy nawet dodatkowej poduszki, którą przyciskała do
siebie. Nie miało znaczenia, co to jest, pod warunkiem że
pozwalało jej zapomnieć o samotności.
Kat otarła łzy i uświadomiła sobie, że przynajmniej jej
siostrze się udało. Jeśli na takich ludzi jak one naprawdę czekało w
życiu coś dobrego, to cieszyła się, że trafiło na Nessie. Z nich
dwóch to ona była tą niewinną i to ona zasługiwała na wszystko,
co najlepsze.
Przeszłość odcisnęła na Kat zbyt duże piętno. Dotknęła ją w
sposób, w jaki nie dotknęła Vanessy, i w nieodwracalny sposób
zmieniła jej serce. Choć Kat pogodziła się z tym już dawno temu,
to niekiedy wciąż żałowała, że życie nie potoczyło się inaczej. %7łe i
ona nie znalazła szczęścia z mężczyzną, który nigdy jej nie
skrzywdzi.
Z kimś takim jak Irol.
Czując, że opadają jej powieki, Kat przypomniała sobie
chwilę, gdy Irol delikatnie uniósł jej twarz, aby móc spojrzeć jej w
oczy. I z tym obrazem pod powiekami w końcu zapadła w
błogosławiony sen.
Rozdział 4
Aiden przyglądał się, jak Kat zabiera z baru tacę pełną
napojów i przeciska się z nią między klientami. Zauważył, że jest
nietypowo podenerwowana.
Kat obsługiwała zwykle stoliki z powściągliwym wdziękiem
i pewnością siebie. Ale w tej chwili znów przypominała mu tamto
kociątko. Miała rozbiegany wzrok i już kilkakrotnie dzisiejszego
wieczoru zdarzyło się, że coś ją przestraszyło. Jej zachowanie
nosiło znamiona klasycznej paranoi.
Pytanie tylko, czy działo się tak na skutek zajścia z
Mullineaux? Czy może z powodu tajemniczej grozby na
papierowej podkładce, która jak podejrzewał należała do niej.
Jakby chcąc dostarczyć mu dowodów na to, że ma rację, Kat
aż podskoczyła, kiedy ktoś położył jej rękę na ramieniu, i upuściła
tacę pełną lanego piwa. Aiden szybko przecisnął się przez tłum w
jej kierunku, rozpychając się szerokimi barami, kiedy ktoś nie
usunął mu się z drogi wystarczająco szybko. Gdy dotarł na
miejsce, Kat usiłowała właśnie udobruchać gościa w koszulce Skid
Row, przykucając jednocześnie, żeby pozbierać potłuczone szkło.
Sądząc po jego spodniach, większość rozlanego piwa poleciała na
niego, przez co strasznie się wściekł.
Aiden odgrodził od niego Kat i stanął z nim twarzą w twarz.
Odpuść, stary. To był wypadek. Przecież przeprosiła.
Jej przeprosiny nie wysuszą mi spodni, baranie. Głupia
szmata powinna patrzeć, gdzie lezie.
Twarz Aidena napięła się, a jego dłonie zacisnęły się w
pięści. Jeden, dwa, trzy& Może to niezbyt odkrywcza metoda,
ale liczenie pomagało mu powstrzymać się od obicia mordy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
Heja, Kitty-Kat . W wiadomościach, które zostawiała na
poczcie głosowej, Vanessa zawsze miała jednocześnie radosny i
smutny głos. Jakby nie umiała być całkowicie szczęśliwa ze
względu na dystans zarówno fizyczny, jak i emocjonalny który
Kat utrzymywała między nimi. Każda wiadomość głosowa
przekręcała w sercu Kat nóż, który tkwił w nim od dnia, kiedy
niemal piętnaście lat temu Nessie wyjechała na studia. Właśnie
siedzę i rozsadzam gości przy weselnym stole. Strasznie za tobą
tęsknię, Kat, i choć jestem bardzo szczęśliwa z Jacksonem, to tylko
twoja obecność może sprawić, że dzień mojego ślubu będzie
idealny. Jeśli do mnie zadzwonisz, to obiecuję, że kupię ci bilet
lotniczy w obie strony, skądkolwiek i dokądkolwiek sobie
zażyczysz. Tylko& Westchnienie. Słuchaj, wyjeżdżam jutro na
dwa tygodnie. Nie będę dostępna pod telefonem, ale zaraz po
powrocie zadzwonię, okej? Kocham cię, Kitty-Kat. Cześć .
Po policzkach Kat popłynęły gorące łzy. W dzieciństwie
Nessie była dla Kat wszystkim. Nie było dnia, żeby Kat nie
cierpiała z powodu tego, że nie jest już częścią jej życia. A teraz,
kiedy jej siostra znalazła sobie dobrego, kochającego mężczyznę
miłość, w której istnienie żadna z nich nie wierzyła Kat miała
jeszcze większe wyrzuty sumienia, że nie ma jej przy Nessie, aby
cieszyć się jej szczęściem.
Wróciła na kanapę i położyła się na boku, przytulając się do
pledu i wciskając go sobie między nogi. Było za gorąco, żeby
nakrywać się grubym kocem, ale nie potrafiła zasnąć, jeśli nie
mogła się przynajmniej do czegoś przytulić. W dzieciństwie były
to pluszaki albo Nessie. Po opuszczeniu domu nauczyła się używać
kołdry, koca czy nawet dodatkowej poduszki, którą przyciskała do
siebie. Nie miało znaczenia, co to jest, pod warunkiem że
pozwalało jej zapomnieć o samotności.
Kat otarła łzy i uświadomiła sobie, że przynajmniej jej
siostrze się udało. Jeśli na takich ludzi jak one naprawdę czekało w
życiu coś dobrego, to cieszyła się, że trafiło na Nessie. Z nich
dwóch to ona była tą niewinną i to ona zasługiwała na wszystko,
co najlepsze.
Przeszłość odcisnęła na Kat zbyt duże piętno. Dotknęła ją w
sposób, w jaki nie dotknęła Vanessy, i w nieodwracalny sposób
zmieniła jej serce. Choć Kat pogodziła się z tym już dawno temu,
to niekiedy wciąż żałowała, że życie nie potoczyło się inaczej. %7łe i
ona nie znalazła szczęścia z mężczyzną, który nigdy jej nie
skrzywdzi.
Z kimś takim jak Irol.
Czując, że opadają jej powieki, Kat przypomniała sobie
chwilę, gdy Irol delikatnie uniósł jej twarz, aby móc spojrzeć jej w
oczy. I z tym obrazem pod powiekami w końcu zapadła w
błogosławiony sen.
Rozdział 4
Aiden przyglądał się, jak Kat zabiera z baru tacę pełną
napojów i przeciska się z nią między klientami. Zauważył, że jest
nietypowo podenerwowana.
Kat obsługiwała zwykle stoliki z powściągliwym wdziękiem
i pewnością siebie. Ale w tej chwili znów przypominała mu tamto
kociątko. Miała rozbiegany wzrok i już kilkakrotnie dzisiejszego
wieczoru zdarzyło się, że coś ją przestraszyło. Jej zachowanie
nosiło znamiona klasycznej paranoi.
Pytanie tylko, czy działo się tak na skutek zajścia z
Mullineaux? Czy może z powodu tajemniczej grozby na
papierowej podkładce, która jak podejrzewał należała do niej.
Jakby chcąc dostarczyć mu dowodów na to, że ma rację, Kat
aż podskoczyła, kiedy ktoś położył jej rękę na ramieniu, i upuściła
tacę pełną lanego piwa. Aiden szybko przecisnął się przez tłum w
jej kierunku, rozpychając się szerokimi barami, kiedy ktoś nie
usunął mu się z drogi wystarczająco szybko. Gdy dotarł na
miejsce, Kat usiłowała właśnie udobruchać gościa w koszulce Skid
Row, przykucając jednocześnie, żeby pozbierać potłuczone szkło.
Sądząc po jego spodniach, większość rozlanego piwa poleciała na
niego, przez co strasznie się wściekł.
Aiden odgrodził od niego Kat i stanął z nim twarzą w twarz.
Odpuść, stary. To był wypadek. Przecież przeprosiła.
Jej przeprosiny nie wysuszą mi spodni, baranie. Głupia
szmata powinna patrzeć, gdzie lezie.
Twarz Aidena napięła się, a jego dłonie zacisnęły się w
pięści. Jeden, dwa, trzy& Może to niezbyt odkrywcza metoda,
ale liczenie pomagało mu powstrzymać się od obicia mordy [ Pobierz całość w formacie PDF ]