[ Pobierz całość w formacie PDF ]
być może pani zachorowała z powodu dramatycznych przeżyć
w podróży.
- Witam pana, lordzie Ralphie - odrzekła Cerissa
składając przed nim wdzięczny dyg. - To bardzo miło, że
chciał mnie pan odwiedzić. Dziękuję także za piękny bukiet
kwiatów. Merci mille fois!
- To był tylko mały dowód uznania, jaki miasto składa
pani i jej dzielnemu opiekunowi.
- Jest pan bardzo uprzejmy - rzekła Cerissa - lecz nie
chciałabym po raz drugi przeżyć czegoś podobnego.
- To całkiem zrozumiałe.
- Mieliśmy jednak szczęście - rzekła - bo wszystko mogło
się skończyć dużo gorzej.
- Doktor Price poinformował mnie, że pan Harcourt nie
został poważnie zraniony.
- Doktor Price jest bardzo surowy - odezwała się Cerissa
ze śmiechem. - Nie pozwolił panu Harcourtowi wstawać z
łóżka, choć on sam rwał się do tego.
- Tak być powinno! - oznajmił lord Ralph. - Proszę mi
jednak pozwolić, żebym w jego zastępstwie zaopiekował się
panią.
- Myślę, że jestem tu bezpieczna - rzekła. - A poza tym
mam przecież służącą.
- Chodzi o niebezpieczeństwo innego rodzaju. Czy nie
zdaje pani sobie sprawy, że wszyscy w Bath o niczym innym
nie marzą jak o poznaniu pani.
- O poznaniu mnie? - zdziwiła się Cerissa.
- Oczywiście, jest pani przecież bohaterką dramatu! A
ponadto jest, proszę wybaczyć moją śmiałość, osobą
niezwykłej urody!
Cerissa udała zażenowanie, a ponieważ rzeczywiście nie
wiedziała, co ma odpowiedzieć, lord Travellyan począł ją
przedstawiać obecnym damom. Nie była w stanie spamiętać
ich nazwisk, zwróciła tylko uwagę na ich tytuły.
Dostrzegła, że damy te wcale nie były tak elegancko
ubrane, jak się tego spodziewała. Jednocześnie zauważyła, że
ich adamaszkowe, aksamitne i jedwabne suknie były uszyte z
najlepszych materiałów, a biżuteria, jaką nosiły, była
najwyższej próby. Uświadomiła sobie, że w tym kraju
dystyngowane damy nie muszą być ostentacyjne w ubiorze ani
nazbyt modne, bo ich pozycja towarzyska nie jest uzależniona
od stroju.
Trafnie odgadła, że jej skromny czarny ubiór, pozbawiony
jakichkolwiek ozdób, sprawił jak najlepsze wrażenie. W jej
zachowaniu wyczuwało się wrodzoną dumę i poczucie
własnej godności, jednak nie starała się zachowywać ze
zbytnią pewnością siebie. Rozmyślnie nie przedłużała w
pijalni rozmowy z lordem Ralphem i jego przyjaciółmi. Dała
wyraznie do zrozumienia, że doktor Price polecił jej picie wód
leczniczych, więc podeszli do kontuaru i lord Ralph zamówił
dla niej szklankę. Wypiła łyczek i stwierdziła, że Sheldon miał
rację, kiedy ją ostrzegał, że woda nie będzie jej smakować.
Była w istocie obrzydliwa, lecz Cerissa nie odważyła się tego
głośno powiedzieć, trzymała szklankę w ręku, lecz nie
próbowała już więcej pić.
- Czy mogę pani pokazać Królewskie Aaznie? - zapytał
lord Ralph.
- Sądzi pan, że je stąd widać? - zdziwiła się Cerissa.
- Oczywiście. Można je Zobaczyć z okien pijalni -
wyjaśnił.
Podeszli do okna i ujrzała ludzi, zapewne pacjentów,
zanurzonych po szyje w gorącej wodzie. Cerissę zdumiało, że
mężczyzni kapali się razem z kobietami. Panie miały na sobie
kubraczki i spódnice uszyte z lnu oraz kapelusze ozdobione
pąsowymi lub niebieskimi wstążkami.
- Jakie to dziwne! - zawołała. Lord Ralph uśmiechnął się.
- Istotnie dla kogoś, kto przybył pierwszy raz do Barn,
wygląda to nieco dziwacznie, lecz ludzie skłonni są zrobić
wszystko, żeby się wyleczyć ze swoich dolegliwości, a nasz
kurort pod tym względem ma szczególną sławę.
- Ale ja bym nie chciała kąpać się razem z tymi
wszystkimi ludzmi! - zaprotestowała.
- To prawda, że jest to nieco krępujące - rzekł.
- A co się dzieje z ich ubraniem, kiedy wyjdą z wody?
- Stare kobiety zdejmują z pacjentów te stroje i owijają
ich w prześcieradła. Wielu chorych wraca natychmiast do
domów w specjalnych wózkach dla kuracjuszy.
Cerissa uśmiechnęła się.
- W wózkach dla kuracjuszy? Cóż to takiego?
- Wkrótce je pani zobaczy - wyjaśnił lord Ralph. - Zostały
skonstruowane jeszcze w czasach Nasha i dobrze nadają się do
transportu chorych. O, proszę spojrzeć!
Wskazał ręką na wózek na wielkich kołach popychany
przez służącego. Siedziała w nim stara otyła kobieta,
obwieszona brylantami, z rękami ukrytymi w mufce. Cerissa
na widok ten nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Wiele lat upłynie, zanim będzie pani zmuszona
korzystać z czegoś podobnego - powiedział. - Niektórzy
posługują się tymi wózkami nawet wówczas, gdy udają się na
kolację. Przy niewielkich odległościach jest to sposób
wygodniejszy niż powóz.
- Zdarzało mi się już jezdzić w takim wózku - rzekła -
tylko czemu ma to być osobliwość Bath.
- W Bath wszystko jest reklamowane jako niezwykłe i
niepowtarzalne - wyjaśnił lord Ralph. - Mamy tu nawet
ciasteczka nazywane specjałami z Bath".
- Mam nadzieję, że są smaczniejsze od tej wody! -
zawołała Cerissa.
Lord Ralph odebrał szklankę z jej ręki.
- Nie musi pani pić więcej! Nie wspomnę nic o tym
doktorowi Price'owi.
- Dziękuję panu? - zaśmiała się Cerissa. - Powinnam już
wrócić do mojego opiekuna. Będzie się niepokoił, czemu mnie
nie ma tak długo.
- Wiele jeszcze rzeczy chciałbym pani pokazać.
- Może innym razem - odrzekła Cerissa.
- Czy mógłbym zabrać panią na przejażdżkę dziś po
południu? - zapytał. - Pogoda jest piękna, więc mógłbym
zapoznać panią z osobliwościami naszego miasta. - Cerissa
zawahała się, lecz on nalegał: - Proszę ze mną pojechać.
Sprawiłoby mi to ogromną przyjemność.
- Muszę o to zapytać mojego opiekuna - rzekła. - Jestem
w Anglii od niedawna i nie chciałabym zrobić czegoś
niewłaściwego, bo mój opiekun bardzo by się na mnie za to
gniewał.
- Jest zatem bardzo wymagający?
- Bardzo - odrzekła Cerissa. - Stara się zastąpić mi ojca -
dodała wzdychając.
- Rozumiem - powiedział szybko lord Ralph - jak bardzo
samotna i nieszczęśliwa czuje się pani w Anglii, lecz
chciałbym, żeby pani jak najszybciej zapomniała o tragedii,
jaka panią spotkała we Francji.
- To niemożliwe - odrzekła cichutko - lecz być może
pewnego dnia przestanie to być dla mnie takie bolesne.
- Jest pani bardzo dzielna.
- Staram się, lecz nie zawsze w pełni mi się to udaje.
- Gdyby potrzebowała pani oddanego przyjaciela -
powiedział wzruszonym głosem - to jestem zawsze na pani
usługi.
Spojrzała na niego, a potem zawstydzona odwróciła
wzrok.
- Niestety muszę już wracać do hotelu - rzekła.
- Odprowadzę panią - powiedział poważnie. Poszli razem,
a Francine trzymała się o krok za nimi. Hotel "Pod Białym
Jeleniem" znajdował się w pobliżu pijalni, więc droga nie
zajęła im więcej jak kilka minut.
- Bath bardzo mi się podoba - odezwała się Cerissa,
rozglądając się dokoła.
- Pokażę pani nowe place i promenady, z których
mieszkańcy Bath są bardzo dumni - zaproponował lord Ralph.
- Pojedziemy moim powozem!
- Nie mogę panu niczego obiecać, dopóki nie
porozmawiam z moim opiekunem.
- Czy byłoby możliwe, żeby pani teraz zapytała go o
zgodę? - rzekł. - Mogłaby pani przekazać mi przez służącą
jego odpowiedz.
- Dobrze - zgodziła się Cerissa - jeśli nie śpi.
- Zaczekam tutaj na odpowiedz - powiedział lord Ralph,
gdy znalezli się w hotelowym holu.
- Dziękuję, że był pan dla mnie tak miły - wyznała
dziecięcym głosikiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
być może pani zachorowała z powodu dramatycznych przeżyć
w podróży.
- Witam pana, lordzie Ralphie - odrzekła Cerissa
składając przed nim wdzięczny dyg. - To bardzo miło, że
chciał mnie pan odwiedzić. Dziękuję także za piękny bukiet
kwiatów. Merci mille fois!
- To był tylko mały dowód uznania, jaki miasto składa
pani i jej dzielnemu opiekunowi.
- Jest pan bardzo uprzejmy - rzekła Cerissa - lecz nie
chciałabym po raz drugi przeżyć czegoś podobnego.
- To całkiem zrozumiałe.
- Mieliśmy jednak szczęście - rzekła - bo wszystko mogło
się skończyć dużo gorzej.
- Doktor Price poinformował mnie, że pan Harcourt nie
został poważnie zraniony.
- Doktor Price jest bardzo surowy - odezwała się Cerissa
ze śmiechem. - Nie pozwolił panu Harcourtowi wstawać z
łóżka, choć on sam rwał się do tego.
- Tak być powinno! - oznajmił lord Ralph. - Proszę mi
jednak pozwolić, żebym w jego zastępstwie zaopiekował się
panią.
- Myślę, że jestem tu bezpieczna - rzekła. - A poza tym
mam przecież służącą.
- Chodzi o niebezpieczeństwo innego rodzaju. Czy nie
zdaje pani sobie sprawy, że wszyscy w Bath o niczym innym
nie marzą jak o poznaniu pani.
- O poznaniu mnie? - zdziwiła się Cerissa.
- Oczywiście, jest pani przecież bohaterką dramatu! A
ponadto jest, proszę wybaczyć moją śmiałość, osobą
niezwykłej urody!
Cerissa udała zażenowanie, a ponieważ rzeczywiście nie
wiedziała, co ma odpowiedzieć, lord Travellyan począł ją
przedstawiać obecnym damom. Nie była w stanie spamiętać
ich nazwisk, zwróciła tylko uwagę na ich tytuły.
Dostrzegła, że damy te wcale nie były tak elegancko
ubrane, jak się tego spodziewała. Jednocześnie zauważyła, że
ich adamaszkowe, aksamitne i jedwabne suknie były uszyte z
najlepszych materiałów, a biżuteria, jaką nosiły, była
najwyższej próby. Uświadomiła sobie, że w tym kraju
dystyngowane damy nie muszą być ostentacyjne w ubiorze ani
nazbyt modne, bo ich pozycja towarzyska nie jest uzależniona
od stroju.
Trafnie odgadła, że jej skromny czarny ubiór, pozbawiony
jakichkolwiek ozdób, sprawił jak najlepsze wrażenie. W jej
zachowaniu wyczuwało się wrodzoną dumę i poczucie
własnej godności, jednak nie starała się zachowywać ze
zbytnią pewnością siebie. Rozmyślnie nie przedłużała w
pijalni rozmowy z lordem Ralphem i jego przyjaciółmi. Dała
wyraznie do zrozumienia, że doktor Price polecił jej picie wód
leczniczych, więc podeszli do kontuaru i lord Ralph zamówił
dla niej szklankę. Wypiła łyczek i stwierdziła, że Sheldon miał
rację, kiedy ją ostrzegał, że woda nie będzie jej smakować.
Była w istocie obrzydliwa, lecz Cerissa nie odważyła się tego
głośno powiedzieć, trzymała szklankę w ręku, lecz nie
próbowała już więcej pić.
- Czy mogę pani pokazać Królewskie Aaznie? - zapytał
lord Ralph.
- Sądzi pan, że je stąd widać? - zdziwiła się Cerissa.
- Oczywiście. Można je Zobaczyć z okien pijalni -
wyjaśnił.
Podeszli do okna i ujrzała ludzi, zapewne pacjentów,
zanurzonych po szyje w gorącej wodzie. Cerissę zdumiało, że
mężczyzni kapali się razem z kobietami. Panie miały na sobie
kubraczki i spódnice uszyte z lnu oraz kapelusze ozdobione
pąsowymi lub niebieskimi wstążkami.
- Jakie to dziwne! - zawołała. Lord Ralph uśmiechnął się.
- Istotnie dla kogoś, kto przybył pierwszy raz do Barn,
wygląda to nieco dziwacznie, lecz ludzie skłonni są zrobić
wszystko, żeby się wyleczyć ze swoich dolegliwości, a nasz
kurort pod tym względem ma szczególną sławę.
- Ale ja bym nie chciała kąpać się razem z tymi
wszystkimi ludzmi! - zaprotestowała.
- To prawda, że jest to nieco krępujące - rzekł.
- A co się dzieje z ich ubraniem, kiedy wyjdą z wody?
- Stare kobiety zdejmują z pacjentów te stroje i owijają
ich w prześcieradła. Wielu chorych wraca natychmiast do
domów w specjalnych wózkach dla kuracjuszy.
Cerissa uśmiechnęła się.
- W wózkach dla kuracjuszy? Cóż to takiego?
- Wkrótce je pani zobaczy - wyjaśnił lord Ralph. - Zostały
skonstruowane jeszcze w czasach Nasha i dobrze nadają się do
transportu chorych. O, proszę spojrzeć!
Wskazał ręką na wózek na wielkich kołach popychany
przez służącego. Siedziała w nim stara otyła kobieta,
obwieszona brylantami, z rękami ukrytymi w mufce. Cerissa
na widok ten nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
- Wiele lat upłynie, zanim będzie pani zmuszona
korzystać z czegoś podobnego - powiedział. - Niektórzy
posługują się tymi wózkami nawet wówczas, gdy udają się na
kolację. Przy niewielkich odległościach jest to sposób
wygodniejszy niż powóz.
- Zdarzało mi się już jezdzić w takim wózku - rzekła -
tylko czemu ma to być osobliwość Bath.
- W Bath wszystko jest reklamowane jako niezwykłe i
niepowtarzalne - wyjaśnił lord Ralph. - Mamy tu nawet
ciasteczka nazywane specjałami z Bath".
- Mam nadzieję, że są smaczniejsze od tej wody! -
zawołała Cerissa.
Lord Ralph odebrał szklankę z jej ręki.
- Nie musi pani pić więcej! Nie wspomnę nic o tym
doktorowi Price'owi.
- Dziękuję panu? - zaśmiała się Cerissa. - Powinnam już
wrócić do mojego opiekuna. Będzie się niepokoił, czemu mnie
nie ma tak długo.
- Wiele jeszcze rzeczy chciałbym pani pokazać.
- Może innym razem - odrzekła Cerissa.
- Czy mógłbym zabrać panią na przejażdżkę dziś po
południu? - zapytał. - Pogoda jest piękna, więc mógłbym
zapoznać panią z osobliwościami naszego miasta. - Cerissa
zawahała się, lecz on nalegał: - Proszę ze mną pojechać.
Sprawiłoby mi to ogromną przyjemność.
- Muszę o to zapytać mojego opiekuna - rzekła. - Jestem
w Anglii od niedawna i nie chciałabym zrobić czegoś
niewłaściwego, bo mój opiekun bardzo by się na mnie za to
gniewał.
- Jest zatem bardzo wymagający?
- Bardzo - odrzekła Cerissa. - Stara się zastąpić mi ojca -
dodała wzdychając.
- Rozumiem - powiedział szybko lord Ralph - jak bardzo
samotna i nieszczęśliwa czuje się pani w Anglii, lecz
chciałbym, żeby pani jak najszybciej zapomniała o tragedii,
jaka panią spotkała we Francji.
- To niemożliwe - odrzekła cichutko - lecz być może
pewnego dnia przestanie to być dla mnie takie bolesne.
- Jest pani bardzo dzielna.
- Staram się, lecz nie zawsze w pełni mi się to udaje.
- Gdyby potrzebowała pani oddanego przyjaciela -
powiedział wzruszonym głosem - to jestem zawsze na pani
usługi.
Spojrzała na niego, a potem zawstydzona odwróciła
wzrok.
- Niestety muszę już wracać do hotelu - rzekła.
- Odprowadzę panią - powiedział poważnie. Poszli razem,
a Francine trzymała się o krok za nimi. Hotel "Pod Białym
Jeleniem" znajdował się w pobliżu pijalni, więc droga nie
zajęła im więcej jak kilka minut.
- Bath bardzo mi się podoba - odezwała się Cerissa,
rozglądając się dokoła.
- Pokażę pani nowe place i promenady, z których
mieszkańcy Bath są bardzo dumni - zaproponował lord Ralph.
- Pojedziemy moim powozem!
- Nie mogę panu niczego obiecać, dopóki nie
porozmawiam z moim opiekunem.
- Czy byłoby możliwe, żeby pani teraz zapytała go o
zgodę? - rzekł. - Mogłaby pani przekazać mi przez służącą
jego odpowiedz.
- Dobrze - zgodziła się Cerissa - jeśli nie śpi.
- Zaczekam tutaj na odpowiedz - powiedział lord Ralph,
gdy znalezli się w hotelowym holu.
- Dziękuję, że był pan dla mnie tak miły - wyznała
dziecięcym głosikiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]