[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ponadto nie w plastikowym kubku.
 Dziękuję.
 Wypij do dna. Chcę cię zamroczyć alkoholem i zaciągnąć do
łó\ka.  Mówił to lekko, ale czuł napięcie w całym ciele na myśl, \e
znów mógłby poczuć ją pod sobą.
 Czy tak właśnie bankierzy uwodzą kobiety?  spytała równie
lekko.
 Ka\dy sposób jest dobry.
 Zeszła noc była...  zawiesiła głos i serce Alana zamarło.
 Tak?  ponaglił ją ostro\nie, koncentrując się na tym, \eby nie
zgnieść trzymanego w ręku kieliszka. Widział, jak Raine bierze głęboki
oddech i czekał z napięciem, co powie.
 Była... cudowna. Ale nie chcę, \ebyś myślał, \e ja... przywiązuję
do tego szczególną wagę.
 Nie chcesz, \ebym co...?!  Na wszelki wypadek odstawił
kieliszek na stół. O czym ona, u diabła, mówi?
 Wiesz, o co mi chodzi.
 Nie  odpowiedział przez zaciśnięte zęby.  Nie wiem.
 Nie musisz się tak złościć.  Patrzyła na niego wielkimi,
niebieskimi i bardzo niewinnymi oczami. Dziękował Bogu, \e dzieli ich
szeroki na metr blat stołu.  Chciałam tylko, \ebyś wiedział, \e...
 śe to wszystko dla ciebie nic nie znaczy, tak?  dokończył. Miał
ochotę ją udusić.  Dla mnie znaczy. I to du\o.
 Nie wiem, dlaczego tak się denerwujesz. Jesteśmy oboje dorośli.
Wiemy, \e to się musi skończyć. Nie mamy \adnych zobowiązań i...
 Kochanie, według moich ostatnich obliczeń ty masz
przynajmniej siedem zobowiązań, jeśli tak to mo\na nazwać.
 Nie przerywaj.  Wzięła butelkę i ponownie napełniła kieliszki.
 To wino jest naprawdę znakomite.
 Nie zmieniaj tematu. Mówiliśmy coś o zobowiązaniach?
 Tak. Mo\e zle to ujęłam. Chodzi mi o to, \e \adne z nas nie chce
się jeszcze bardziej wiązać.  Uśmiechnęła się, ale jej spojrzenie uciekło
w bok.  Teraz lepiej to wyraziłam?
 Tak.  Jednym haustem opró\nił kieliszek.  O co ci właściwie
chodzi, Raine?
 Chciałam cię tylko uspokoić, \e wszystko w porządku.
 To świetnie, \e przynajmniej jedno z nas tak myśli.  Nigdy nie
zrozumie kobiet, mimo \e wychował się z czterema siostrami.  Dopij
wino, kochanie, bo cię pragnę.
 Ja ciebie te\.
Niczego więcej nie było mu trzeba do szczęścia. Jednym ruchem
odsunął krzesło i chwycił Raine za rękę. Podniósł ją i pocałował;
zachwiała się, ale podtrzymał ją za ramiona, \eby nie upadła, nie
odrywając od niej ust. Pieszczotliwym gestem przesunął dłonie po
kuszących okrągłościach jej ciała, po czym chwycił ją wpół i posadził na
blacie.
 Przytul się do mnie  szepnął, a kiedy posłuchała, stanął miedzy
jej udami.
Dzielące ich ubranie zdało jej się nieznośną torturą; opasała Alana
ramionami i przyciągnęła bli\ej. Jego język złączony z jej językiem
rozbudzał w niej ogień, który stopniowo ogarniał ją całą.
Myślała, \e zwariuje, kiedy zaczął dra\nić opuszkami palców
wewnętrzną stronę jej ud, gładząc coraz wy\ej, a\ wślizgnął się pod skraj
luznych szortów. Jak dobrze, \e mam na sobie te spodnie, przemknęło jej
przez głowę. Zacisnął ręce na szczycie jej ud, rozsuwając nogi, podczas
gdy jego kciuki przesuwały się po obrąbku jedwabnych majtek,
rozpalając ją do białości i odbierając dech.
 Nie mo\emy robić tego tutaj  powiedziała chrapliwym szeptem.
 Ale\ właśnie to robimy  odparł, przywierając ustami do jej ucha
i delikatnie li\ąc krągłe zagłębienie.
Jęknęła, sięgając do guzików jego koszuli.
 Ktoś mo\e wejść.
 Zamknąłem na klucz obie pary drzwi  szepnął i przesunął
czubkiem języka po jej szyi, wślizgując się pod kołnierzyk bluzki.
 Czy zawsze myślisz o wszystkim?
 Staram się.
Skończyła rozpinać mu koszulę i poło\yła dłonie na jego szerokiej
piersi, rozkoszując się dotykiem skóry.
 Teraz ty się rozbierz  za\ądał, trzymając nadal ręce na jej udach
i wzniecając w niej kciukami ogień, któremu nie miała ju\ siły się
opierać.
 To szaleństwo.
Rozpięła bluzkę i zrzuciła stanik, pozwalając mu przywrzeć
rozpaloną twarzą do jej piersi.
 Moglibyśmy pójść do sypialni  szepnęła, zastanawiając się, czy
po zejściu z blatu zdoła utrzymać się na nogach. Sięgnęła do paska jego
spodni.
 To za daleko  zaprotestował. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl