X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jak neon, gdy tylko zdaje ci się, że on cię dostrzegł?
Posłuchaj jednak uważnie. Tutaj ja wybieram. Co tu
dużo mówić. Wyglądam o niebo lepiej, niż ty bę�
dziesz kiedykolwiek wyglądać, nawet po stracie kilku
kilogramów! A co najważniejsze, umiem obracać się
w środowisku Luciana. Mam wspólne tematy roz�
mów z jego znajomymi i jestem z nimi na jed�
nakowym poziomie - zapaliła papierosa i wydmuch�
nęła dym do góry, pod sufit. - Ty natomiast jesteś
plebejką z farmy, która, gdy założy bikini, to czuje
się, jakby przechadzała się po śródmieściu w samej
bieliznie. %7ładnej klasy! Nie masz potrzebnych tu
zalet. Dlaczego wobec tego nadal prowokujesz los
scandalous
i chcesz zostać dłużej? Wróć do domu. Serce goi się
dużo szybciej, niż przypuszczasz.
- Nie ma co, nie dajesz mi wielkiego wyboru
- wymamrotała Hanna speszona.
- A czego się spodziewałaś? Jesteś tu już trzy
tygodnie. Gdy panienka do dzieci zaczyna uganiać
się za swoim pracodawcą, czas ją zwolnić. To
zaczyna być nieco kłopotliwe, wiesz? On nie cał�
kiem wie jak ciebie traktować. Nie jesteś gościem,
ale też i nie jesteś płatnym pracownikiem.
- Ni to pies, ni wydra - zauważyła Hanna cierp�
ko. - Czy to Lucian prosił cię o rozmowę ze mną?
Moment wahania pojawił się na twarzy Jill, ale
padła odpowiedz przecząca.
- Nie. Sądzę, że zrezygnował już z ciebie na
dobre, jeśli w ogóle kiedykolwiek chodziło mu coś
takiego po głowie. Inicjatywa była moja. Nie mogę
pozwolić sobie na nieostrożność w tym przypadku.
Chyba mnie rozumiesz?
-Myślę, że tak... Postaram się wynieść tak
szybko, jak tylko to będzie możliwe, w każdym
razie na pewno przed tym weekendem.
W powietrzu wisiało dziwne napięcie. Nadcho�
dziła chyba burza. Być może właśnie dlatego Hanna
obudziła się dużo wcześniej niż zwykle. Poderwała
się z łóżka zaniepokojona, ale wokół było cicho.
Zgniecione prześcieradło i reszta pościeli świad�
czyły, że nie spała spokojnie.
Postanowiła nie wracać już do łóżka. Parę
minut zajęło jej wzięcie orzezwiającego prysznica
i włożenie na siebie jednej z trzech sukienek, które
przywiozła.
scandalous
Cicho, na palcach, zbiegła po schodach. Na
zewnątrz panowała niepokojąca cisza. %7ładen ptak
nie śpiewał, żaden owad nie wydawał dzwięku.
Krętą ścieżką dotarła do plaży.
Właśnie dochodziła do brzegu, gdy nagle jej
oko zarejestrowało jakiś ruch. Rozejrzała się ner�
wowo. Z początku nie zauważyła nic. %7ładnej
zmiany. Wtem znowu ten ruch! To łódz przy
pomoście poruszyła się nieznacznie. Zaskoczona
stała patrząc w stronę kołyszącego się jeszcze
masztu. Z łodzi na pomost wyskoczyła znajoma
postać mężczyzny. Niezdecydowana stała, nie
wiedząc, czy ma uciec, zanim on ją dostrzeże.
Jakieś inne uczucie kazało jej zostać tam, gdzie
stała, bo nagle wyobraziła sobie, że wychodzi mu
na spotkanie na pomoście, gdzie przecież tak
niedawno...
Rozsądek wziął jednak górę. Odwróciła się i za�
częła iść z powrotem. Przeszła zaledwie kilka kro�
ków i... stanęła jak wryta ze wzrokiem utkwionym
w jeden punkt przed sobą.
Serce jeszcze jej tłukło, gdy usłyszała za sobą
znajomy głos. Jego ręce złapały ją za ramiona.
- Que pasa? Hanna? Co się stało?
Mogła tylko wyciągnąć rękę i pokazać palcem.
Czuła, jak uścisk jego palców powoli ustępuje
i usłyszała łagodny śmiech.
- To tylko iguana, pequeńa. Szkaradna, to praw�
da, ale zupełnie nieszkodliwa. Popatrz, przestraszy�
ła się ciebie bardziej niż ty jej - machnął ręką
i okropne stworzenie czmychnęło w trawę.
- Pająki mogę jeszcze znieść, ale to wyprowadzi�
ło mnie z równowagi.
scandalous
- Zapewniam cię, że zupełnie nie miałaś się czego
obawiać, pobre nińa - objął ją niemal ojcowskim
uściskiem.
- Och - wyjąkała zakłopotana - wygląda na to,
że będzie dziś upał, prawda?
- Przypuszczam, że czeka nas dziś burza. Dlate�
go wyszedłem zabezpieczyć łódz na wszelki wypa�
dek. A co ciebie poderwało o tej porze?
- Czemu wstałam? - zaskoczyło ją to pytanie.
- Obudziłam się i nie mogłam już zasnąć. Pomyś�
lałam sobie, że przejdę się po plaży.
- Mam lepszą propozycję. Wróć teraz do domu
i przebierz się w dżinsy. Za jakieś dwadzieścia
minut wzejdzie słońce i zamieni wodę w czyste
złoto. Pojedziemy konno w pewne znane mi miejs�
ce. Zobaczysz coś wspaniałego!
Klacz, na której jechała miała na imię Mixta
i dała się prowadzić wyjątkowo spokojnie.
Z cienistej ścieżki biegnącej przez las wyjechali
nagle na olśniewająco białą plażę. Rosło tu kilka
palm. Na piasku rozrzucone były skorupy koko�
sów.
Hanna jechała w ślad za Lucianem. Widziała, jak
zgrabnie zeskoczył z konia i przywiązał go do
powalonego pnia leżącego opodal. Podszedł do niej
i wyciągnął ręce. Bez protestów zsunęła się w jego
silne ramiona. Postawił ją delikatnie przy sobie i,
swoim zwyczajem trzymając za ramię, lekko, ale
zdecydowanie poprowadził nad brzeg morza.
- Słońce wzejdzie dokładnie tam - powiedział,
pokazując na srebrzące się pasmo dość nisko za�
wieszonych nad horyzontem chmur.
scandalous
o�
Była bardziej zafrapowana jego bliskością, niż
mającym nastąpić cudem przyrody. Pogoda jednak
zdawała się płatać figla rannym ptaszkom. Warst�
wa chmur była zbyt gęsta, by przedarły się przez
nią złociste promienie. Nie chcąc robić mu przykro�
ści, Hanna po kilku minutach oczekiwania powie�
działa:
- Miałeś rację. Warto było tu przyjechać, by to
zobaczyć.
- Obiecałem ci złoto, chiquita, ale obawiam
się, że tym razem mogłem dać ci tylko miedz.
Chodz, nina - klepnął ją delikatnie po ramieniu
- skoro już tu jesteśmy pokażę ci jeszcze coś
ciekawego.
Hanna bez słowa podążyła za nim. Weszli w dość
gęsty lasek. Po chwili szybkiego spaceru doszli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.