[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tak był w rezerwie, prawda? I jedz do Odessy!
Podkurczyła nogi i oparła głowę na kolanach. Naprawdę
nie miała ochoty opuszczać tego kawałka raju. Kominek,
cisza... Tony.
Mimo że była okazja podczas romantycznej kolacji, Tony
najwyrazniej czekał na powrót do Houston, by wyznać jej
swoje uczucia. Rezygnacja z oświadczyn w Roperville
przyspieszyłaby sprawę... Alicja była za tym całym sercem.
- Opowiedz mi o oświadczynach tego mężczyzny z
Odessy - poprosiła przyjaciółkę.
- Otóż... - dał się słyszeć szelest papierów - Philip chce się
oświadczyć w balonie wypełnionym gorącym powietrzem.
- To już było.
- Ale on na dole posadził białe bratki w taki sposób, że z
góry widać napis: Czy wyjdziesz za mnie, Sue?". Przysłał mi
już zdjęcie. Naprawdę to zrobił! Czy to nie romantyczne? Czy
to nie będzie wspaniałe?
Alicja przymknęła oczy. Na jej ramionach pojawiła się
gęsia skórka. To był dobry znak. Nie miała gęsiej skórki od
czasu oświadczyn Raula Garzy. A raczej od chwili, gdy
siedziała naprzeciwko Tony'ego przy kolacji... Westchnęła.
- Porozmawiam o tym z Tonym - powiedziała. -
Wprowadz mnie w szczegóły.
Gdy Georgia skończyła mówić o oświadczynach w
balonie, przez kilka minut opowiadała jeszcze Alicji o tym,
jak rosną blizniaki, a tym samym jej brzuch, i o tym, że już
nigdy nie wbije się w rozmiar trzydzieści sześć.
Odłożywszy słuchawkę, Alicja wyglądała przez chwilę
przez okno. Zastanawiała się, dlaczego nie wspomniała
Georgii o swoich uczuciach do Tony'ego. Zawsze wydawało
jej się, że gdy już się zakocha, będzie chciała powiadomić o
rym cały świat, A teraz okazało się, że woli zachować swoje
uczucia dla siebie. Skrytość Tony'ego okazała się zarazliwa,
pomyślała ze smutkiem.
Miała teraz doskonały pretekst, by go poszukać. Znalazła
go w salonie, piszącego coś przy stoliku.
- Myślałam, że jesteś w swoim pokoju...
- Pokojówka go sprząta - wyjaśnił z uśmiechem. Bacznie
przyjrzała się temu uśmiechowi. Był cieplejszy niż
wymagała tego zwykła uprzejmość, ale zdecydowanie
powściągliwy. Był to taki uśmiech, który mówił: Poczekaj".
W porządku - poczeka. Ostatecznie całe życie czekała na
prawdziwą miłość. Kilka dni więcej nie stanowi różnicy.
- Właśnie rozmawiałam z Georgią... - powiedziała,
przysuwając krzesło do jego stolika. - Zobacz, co o tym
sądzisz?
- Witam państwa! - Alicja ubrana w czerwony blezer
uśmiechała się do kamery. - Nasza ekipa przybyła właśnie do
zachodniego Teksasu, gdzie Philip Pressman ma zamiar
oświadczyć się Susie Vancamp...
Tony, oparty o furgonetkę, obserwował Alicję przy pracy.
Zadziwiała go - a właściwie zaskakiwała. Gdy już obawiał się,
że nie zdoła jej wyrwać z romantycznej atmosfery pensjonatu,
sama zaproponowała, by zmienili miejsce i polecieli do
Odessy, zamiast bezczynnie czekać na poprawę pogody w
Ropenille.
Szczerze mówiąc, obawiał się nawet jakichś krępujących
sytuacji podczas pobytu w pensjonacie. Ale Alicja raz jeszcze
udowodniła, że jest prawdziwą profesjonalistką, zyskując tym
samym jego podziw.
Do Odessy zdecydowali się polecieć samolotem, ponieważ
podróż samochodem zajęłaby co najmniej jedenaście godzin.
Furgonetka ze sprzętem wyruszyła w drogę już w piątek rano.
Zanim ekipa dotarła na miejsce, Tony i Alicja zdążyli spotkać
się z Philipem i wszystko, zaplanować.
Dzisiaj, w sobotę, kręcili wstępne ujęcia. Meteorolodzy
zapowiadali zmianę frontu atmosferycznego, zimny wiatr, a
dopiero pózniej przejaśnienia. W niedzielę rano zamierzano
nakręcić właściwe oświadczyny.
Jeśli wszystko pójdzie gładko, Tony miał nadzieję, że już
w środę rano będzie mógł wrócić do biura. A nawet we
wtorek, jeśli się pospieszą.
- I co o tym sądzisz? Czy powinnam kręcić na tym tle? -
Alicja wskazała rozciągające się za nią pole.
Tony potrząsnął głową.
- Może lepiej wykorzystać ten krajobraz jutro, gdy nasza
para wzbije się w powietrze.
- Dobry pomysł. - Alicja sięgnęła po notatnik. -
Zobaczymy. .. Jake i ja będziemy w drugim balonie. Czy
polecisz z Philipem i Susie?
- Nie zamierzam latać - odezwał się Jake zza jej pleców. -
Mam lęk wysokości.
- W takim razie będziesz kręcić z ziemi - odpowiedziała
natychmiast, zupełnie niewzruszona. - Tony, ty razem ze
swoim kamerzystą polecicie drugim balonem, ja natomiast
wezmę ręczną kamerę i polecę z Philipem i Susie. Powiem im,
że kręcimy pamiątkowy film wideo. Głos nagramy pózniej. -
Gdy mówiła, przez cały czas robiła notatki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
tak był w rezerwie, prawda? I jedz do Odessy!
Podkurczyła nogi i oparła głowę na kolanach. Naprawdę
nie miała ochoty opuszczać tego kawałka raju. Kominek,
cisza... Tony.
Mimo że była okazja podczas romantycznej kolacji, Tony
najwyrazniej czekał na powrót do Houston, by wyznać jej
swoje uczucia. Rezygnacja z oświadczyn w Roperville
przyspieszyłaby sprawę... Alicja była za tym całym sercem.
- Opowiedz mi o oświadczynach tego mężczyzny z
Odessy - poprosiła przyjaciółkę.
- Otóż... - dał się słyszeć szelest papierów - Philip chce się
oświadczyć w balonie wypełnionym gorącym powietrzem.
- To już było.
- Ale on na dole posadził białe bratki w taki sposób, że z
góry widać napis: Czy wyjdziesz za mnie, Sue?". Przysłał mi
już zdjęcie. Naprawdę to zrobił! Czy to nie romantyczne? Czy
to nie będzie wspaniałe?
Alicja przymknęła oczy. Na jej ramionach pojawiła się
gęsia skórka. To był dobry znak. Nie miała gęsiej skórki od
czasu oświadczyn Raula Garzy. A raczej od chwili, gdy
siedziała naprzeciwko Tony'ego przy kolacji... Westchnęła.
- Porozmawiam o tym z Tonym - powiedziała. -
Wprowadz mnie w szczegóły.
Gdy Georgia skończyła mówić o oświadczynach w
balonie, przez kilka minut opowiadała jeszcze Alicji o tym,
jak rosną blizniaki, a tym samym jej brzuch, i o tym, że już
nigdy nie wbije się w rozmiar trzydzieści sześć.
Odłożywszy słuchawkę, Alicja wyglądała przez chwilę
przez okno. Zastanawiała się, dlaczego nie wspomniała
Georgii o swoich uczuciach do Tony'ego. Zawsze wydawało
jej się, że gdy już się zakocha, będzie chciała powiadomić o
rym cały świat, A teraz okazało się, że woli zachować swoje
uczucia dla siebie. Skrytość Tony'ego okazała się zarazliwa,
pomyślała ze smutkiem.
Miała teraz doskonały pretekst, by go poszukać. Znalazła
go w salonie, piszącego coś przy stoliku.
- Myślałam, że jesteś w swoim pokoju...
- Pokojówka go sprząta - wyjaśnił z uśmiechem. Bacznie
przyjrzała się temu uśmiechowi. Był cieplejszy niż
wymagała tego zwykła uprzejmość, ale zdecydowanie
powściągliwy. Był to taki uśmiech, który mówił: Poczekaj".
W porządku - poczeka. Ostatecznie całe życie czekała na
prawdziwą miłość. Kilka dni więcej nie stanowi różnicy.
- Właśnie rozmawiałam z Georgią... - powiedziała,
przysuwając krzesło do jego stolika. - Zobacz, co o tym
sądzisz?
- Witam państwa! - Alicja ubrana w czerwony blezer
uśmiechała się do kamery. - Nasza ekipa przybyła właśnie do
zachodniego Teksasu, gdzie Philip Pressman ma zamiar
oświadczyć się Susie Vancamp...
Tony, oparty o furgonetkę, obserwował Alicję przy pracy.
Zadziwiała go - a właściwie zaskakiwała. Gdy już obawiał się,
że nie zdoła jej wyrwać z romantycznej atmosfery pensjonatu,
sama zaproponowała, by zmienili miejsce i polecieli do
Odessy, zamiast bezczynnie czekać na poprawę pogody w
Ropenille.
Szczerze mówiąc, obawiał się nawet jakichś krępujących
sytuacji podczas pobytu w pensjonacie. Ale Alicja raz jeszcze
udowodniła, że jest prawdziwą profesjonalistką, zyskując tym
samym jego podziw.
Do Odessy zdecydowali się polecieć samolotem, ponieważ
podróż samochodem zajęłaby co najmniej jedenaście godzin.
Furgonetka ze sprzętem wyruszyła w drogę już w piątek rano.
Zanim ekipa dotarła na miejsce, Tony i Alicja zdążyli spotkać
się z Philipem i wszystko, zaplanować.
Dzisiaj, w sobotę, kręcili wstępne ujęcia. Meteorolodzy
zapowiadali zmianę frontu atmosferycznego, zimny wiatr, a
dopiero pózniej przejaśnienia. W niedzielę rano zamierzano
nakręcić właściwe oświadczyny.
Jeśli wszystko pójdzie gładko, Tony miał nadzieję, że już
w środę rano będzie mógł wrócić do biura. A nawet we
wtorek, jeśli się pospieszą.
- I co o tym sądzisz? Czy powinnam kręcić na tym tle? -
Alicja wskazała rozciągające się za nią pole.
Tony potrząsnął głową.
- Może lepiej wykorzystać ten krajobraz jutro, gdy nasza
para wzbije się w powietrze.
- Dobry pomysł. - Alicja sięgnęła po notatnik. -
Zobaczymy. .. Jake i ja będziemy w drugim balonie. Czy
polecisz z Philipem i Susie?
- Nie zamierzam latać - odezwał się Jake zza jej pleców. -
Mam lęk wysokości.
- W takim razie będziesz kręcić z ziemi - odpowiedziała
natychmiast, zupełnie niewzruszona. - Tony, ty razem ze
swoim kamerzystą polecicie drugim balonem, ja natomiast
wezmę ręczną kamerę i polecę z Philipem i Susie. Powiem im,
że kręcimy pamiątkowy film wideo. Głos nagramy pózniej. -
Gdy mówiła, przez cały czas robiła notatki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]