[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ponieważ gospodarz wyraznie nie miał oporów co do opowiadania o swoim życiu, nie krę. powała
się pytać.
 Wszystkim. Ona twierdziła, że ją lekceważę, nie słucham, co do mnie mówi, mam ją za
idiotkę. Wcale jej nie miałem za idiotkę. Nie wiem, dlaczego tak sądziła.
 A słuchał pan, co żona do pana mówi?
 Czasami. Wie pani, myśmy od początku się kłócili. Ona chciała mnie uziemić, zatrzymać
na jednym miejscu. Ja tego nie potrafiłem, musiałem jezdzić. Czy pani wie, że budowałem
większość polskich wielkich hut, począwszy od Nowej? Ja naprawdę budowałem socjalizm i byłem
z tego dumny. Mimo caÅ‚ego tego kretyÅ„stwa, które siÄ™ wtedy dziaÅ‚o. RobiliÅ›my rze¬czy wielkie. Z
niczego. Dla mnie to było ważne. A ona chciała mieć domek z ogródkiem, chować dzieci i siać
pietruszkÄ™.
 Co jest złego w sianiu pietruszki?
 Nic nie jest. Ale pietruszkę można siać w doniczce. No i w końcu siała w doniczce i nic
strasznego się nie stało. Kot jaja nie zniósł, jak mówił mój dziadek. Anielka wychowała wszystkie
nasze dzieci, a ja jezdziłem po budowach. Każde z nas zrobiło swoje. A kiedy w końcu
postanowiłem w nowej rzeczywistości zmienić specjalność i zarobić trochę pieniędzy, żeby mieć na
stare lata, też stale miała mi coś za złe.
Wygląda na to, że istotnie, starszy pan niespecjalnie się przejmował potrzebami żony. Jakim
cudem wytrzymała to aż tyle lat? A propos&
 Ja przepraszam, ale kto to są Alergen i Makaron? Gospodarz uśmiechnął się. Miał piękny
uÅ›miech, odsÅ‚ania¬jÄ…cy równe zÄ™by& no, już chyba niemożliwe, żeby jego wÅ‚asne&
 Moi przyjaciele. Proszę, przedstawię ich pani. Przeszedł przez pokój i otworzył drzwi.
Maria zajrzaÅ‚a ciekawie. Za drzwiami byÅ‚a sypialnia, dla odmiany po sa¬joflach niezbyt obszerna.
Na niezasłanym łóżku spał wielki P^gowany kot, który otworzył leniwie oczy i natychmiast je
zamknął. Na dywaniku obok łóżka odpoczywał mocno wiekowy basset. Nie chciało mu się nawet
ruszyć ogonem, spojrzał tylko na swego pana wzrokiem pełnym miłości i też przymknął
podkrążone oczy.
 Alergen, czyli Gienek, to jest kot. Ma piętnaście lat. Moja żona twierdziła, że całe te
piętnaście lat ją uczulał. Dlatego tak się nazywa. Kiedyś nazywał się Fąfel, ale żona mu imię
zmieniła i tak już zostało. Makaron ma siedem, ale jest bardzo schorowany. Reumatyzm go rąbie.
Serce mu też podobno na¬wala. Mnie robili koronarografiÄ™ i wiedzieli, jak mnie leczyć, jego nawet
spytać nie można, co go właściwie boli. Aniela uważała, że trzeba go uśpić. Nie potrafiłbym tego
zrobić. Wy¬chowaÅ‚em go od szczeniaka. ByÅ‚ strasznie Å›mieszny i uwielbiaÅ‚ siÄ™ ze mnÄ… bawić.
Teraz czasem noszę go na rękach, żeby mógł się wysikać na dworze. Chociaż przy dobrej pogodzie
sam chodzi. One nie są reprezentacyjne. Makaron śmierdzi. Gienek zresztą też. Trochę brudzą w
domu. Obydwaj majÄ… tylko mnie. I ja ich nie zawiodÄ™.
Wolałeś zawieść własną żonę  przemknęło Marii przez myśl. Cóż, to nie jej sprawa. Może
sprzątać po Alergenie i Makaronie.
 A ten domek&  Nie wytrzymała jednak.  Nie miał pan nigdy ochoty mieszkać u siebie?
 Mieszkam u siebie. Wie pani, ja chyba jestem, jak to się dzisiaj mówi, blokersem. W
odróżnieniu od większości ludzi nienawidzę małych domków. Udusiłbym się w takim. Nie
wyobrażałem sobie starości zamkniętej w obrębie małego ogródka. Z cholerną pietruszką, a nawet z
różami. Z dwoma sąsiadami po bokach, diabli wiedzą jakimi. Ja muszę mieć przestrzeń.
 I trochę przemysłu&
 Nie ukrywam, że widok na te wszystkie dzwigi sprawia przyjemność. Ale jest też
perspektywa, wodę widać, przyrodę nie tylko przemysł.
 Nie brał pan pod uwagę potrzeb żony, co?
 No tak, ona chciała mieć ten domek i pietruszkę, i róże A ja bym tam umarł dwadzieścia
lat temu.
Maria skinęła głową. W gruncie rzeczy to nie jej sprawa. Ale starszy pan był zdecydowanie
interesujÄ…cy.
Tak, z przyjemnością zmieni rezydencję Pultoków na to ogromne mieszkanie z widokiem na
morze.
Bez mała.
 Wiesz, Marysiu, że ja jestem strasznie wścibska i nic na to nie mogę poradzić, prawda?
Okrągłe oczka pani Liii miały tak rozpaczliwy wyraz, że Maria zaczęła się śmiać. Starszej
pani nie dało się nie lubić.
 Wiem. Wcale mi to nie przeszkadza&
 Jak dotÄ…d, moja droga, jak dotÄ…d. Zawsze może siÄ™ zda¬rzyć coÅ›, co sprawi, że twoja
anielska cierpliwość trzaśnie. Ale skoro do tej pory nie trzasnęła, to powiedz mi, kochana, gdzie się
podział Sasza Winokurow?
 Winogradów. Nie wiem, gdzie się podział. Wyjechał na jakieś koncerty. Hanka do mnie
dzwoniÅ‚a i mi powiedziaÅ‚a. Na¬wet wspominaÅ‚a, dokÄ…d pojechaÅ‚, tylko zapomniaÅ‚am. W każ¬dym
razie kazał mi przekazać, że będzie wszędzie śpiewał ten romans, co to mu przełożyłam, pamiętasz?
 Twoja noc telefoniczna! Jasne, że pamiętam. Jakby tak do mnie ktoś dzwonił całą noc i mi
śpiewał&
 To co?
 To właśnie nie wiem, czy bym go pogoniła, czy przeciwnie, byłabym zachwycona. A jak
ty?
ML śmiesznie było. To właściwie nie on dzwonił, tylko jego Lu w pestkę przyjaciele& ,
Ale on śpiewał przede wszystkim. On. On ci się podoba? EL W zasadzie tak, tylko widzisz, mam
jeden problem. Nie wiem, czy on jest Leńskim, czy Onieginem. IL Dziecko, o czym ty mówisz?
Ach, czekaj, już wiem! Leński jjyłfajtłapa, romantyczna fajtłapa, a znowuż Oniegin dandys i cynik.
No, ja tam wolę cyników. Mimo wszystko. Na ogół są inteligentniejsi. Mój mąż, świeć Panie nad
nim jak możesz najjaÅ›niej, byÅ‚ skoÅ„czonym romantykiem. MiaÅ‚ misjÄ™, rozu¬miesz. Na niwie
oświatowej. Dobrze chociaż, że akademickiej. Bardzo poczciwy był z niego człowiek i bardzo mnie
kochał. Zero egoizmu. Wszystko, co Eduś ma z egoizmu, to po mnie. Nieważne. No to co będzie z
Saszą? I  Nie wiem, co będzie. Może nic nie będzie. Na pewno to wiem tylko, że będę mu robiła
jakieś tłumaczenia. Obiecałam. Ale ja to bardzo lubię, nie poświęcam się.
 No dobrze, moja droga, nie chcesz rozmawiać o Saszy, to nie. Ale ja bym jeszcze chciała, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • karpacz24.htw.pl