[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bez owijania, panie Roemer, moja córka jest chora, chora z miłości do
pana. Moja żona i ja nie wiemy już, co mamy robić, by ją uspokoić. Inge
to nasze jedyne dziecko, panie Roemer, jej zdrowie jest bardzo
zagrożone.
- Panie Konsulu jest mi bardzo przykro.
- Nie, proszę pozwolić mi skończyć! Znam pana, panie Roemer i
wiem, że jest pan człowiekiem honoru. Jak ciężka jest to dla mnie
sytuacja, chyba może pan sobie wyobrazić. Lecz dla mojego jedynego
dziecka zrobię wszystko. Proszę mi powiedzieć, czy istnieje jakikolwiek
powód, który uniemożliwiałby panu staranie się o rękę mojej córki?
Heinz spojrzał z litością na starszego pana. - Panie Konsulu, doceniam
wielkość pana zaufania. Szczerość za szczerość. Kocham dziewczynę, z
45
którą nieprzychylny los rozdzielił mnie. Chociaż dama ta została żoną
innego, do niej należy moje serce do dziś. Może tylko dlatego byłem tak
niewdzięczny wobec zaszczycającej mnie przychylności pana córki. Nie
mogę zmuszać mojego serca. Ażeby się starać o pana córkę, tylko
dlatego, że jest córką bogatego człowieka, na to nie pozwala mi honor.
- To godny uwagi pogląd, mój drogi młody przyjacielu. To, że
przeżywa pan w swym sercu dramat, może być dla pana zbyt ciężkie,
zawiązywać nowe więzy. Lecz mógłby uratować pan życie mojej córki, a
mojej żonie zapewnić spokój, jeśli by pan, mimo wszystko mógł się na to
zdecydować, by zatrzymać naszą Inge.
Drogi panie Roemer, wiem, że żądam od pana rzeczy niemożliwej.
Moja wdzięczność byłaby bezgraniczna, pokochalibyśmy pana jak
własnego syna - Inge dałaby panu wszystko, gdyż od dawna pana bardzo
kocha.
Heinz patrzył niezdecydowany w ziemię. Czy może powiedzieć temu
staremu człowiekowi krótko i wiążąco: zostaw mnie w spokoju!
Zatrzymaj swoją córkę i swoje pieniądze! Czyż nie był zbyt uparty,
chcąc odrzucić taką propozycję? Fred miał rację, kiedy mówił, że coś
takiego nigdy więcej nikt mu nie zaproponuje. Gabriele była dla niego
tak czy tak stracona. Czy nie powinien więc zaraz poszukać zapomnienia
w małżeństwie z inną?
- Panie Konsulu, jeśli myśli pan, że moje oświadczyny są w stanie
przywrócić zdrowie pannie Ingeborg i uczynić ją szczęśliwą, to
chciałbym spełnić pana życzenie - powiedział w końcu z powagą. -
Proszę jednak pana, by pamiętał pan, że moje serce nie jest wolne.
Wprawdzie pańska córka nie powinna uskarżać się na brak serdeczności,
gdyż będę się nią zajmował, jak winny jestem to mojej żonie. Lecz nie
będzie pan później miał prawa zarzucać mi, że darzę pana córkę tylko
przyjacielskimi uczuciami.
- To mi wystarczy, mój drogi, młody przyjacielu. Jeżeli Inge zostanie
pana żoną, wtedy spróbuje sama zdobyć dla siebie pana serce. My, moja
żona i ja, będziemy wdzięczni panu z całego serca! I, naprawdę, proszę
się nie przenosić. Byłoby nam bardzo ciężko rozstać się z naszym
jedynym dzieckiem. Lub też ma pan ważne powody do tego, by to
zrobić?
Heinz zastanowił się przez chwilę. Potem powiedział:
- Nie, teraz już nie, panie Konsulu. Kiedy chciałby pan, bym poprosił
o rękę pana córki?
46
- Proszę przyjść jeszcze dzisiaj, panie Roemer. Pana oświadczyny
podziałają na Ingę jak cud, to wiem na pewno.
- Za dwie godziny będę u państwa.
- Będę pana oczekiwał. I jeszcze raz gorąco dziękuję, mój drogi
Roemer - nigdy panu nie zapomnę tego co pan dla nas uczynił. starszy
pan pożegnał się i pospieszył do domu, żeby podzielić się z żoną radosną
nowiną.
Heinz chodził zamyślony po pokoju. Nie najlepiej wpłynęła na niego
ta historia. Jednak powiedział - a- i musiał powiedzieć - b- . Kiedy
przygotowywał się do tego ważnego kroku, postanowił jeszcze wstąpić
po drodze do Freda.
- Witaj Heinz! Dokąd się wybierasz w takim uroczystym ubraniu?
Roemer powoli zapalił papierosa. - Zadałeś sobie tyle trudu, by mnie
przekonać do małej Ingi, więc jestem gotowy.
- Dzięki Bogu, mój stary. Nareszcie zwyciężył rozsądek. Miałeś
przedtem wizytę?
Heinz zmieszał się. Jeżeli powie Fredowi, że był u niego Haller,
wtedy on domyśli się oczywiście prawdziwego stanu rzeczy. Jeżeli
natomiast powie, że sam chce, żeby Inge została jego żoną, zabrzmi to
fałszywie.
- Kiedy przyjmuję wizyty, to zawsze chodzi o pieniądze -
odpowiedział wymijająco. - O, chciałem cię właśnie prosić, Fred, wiesz
jak zależało mi na twojej siostrze. Czy zrobisz mi przysługę, zawiadom
proszę panią Wendheim o moich trochę pospiesznych zaręczynach?
Wyglądał bardzo blado, mówiąc te słowa, a jego głos brzmiał
bezbarwnie.
- Możesz na mnie liczyć, Heinz. Na pewno to zrobię. I dużo szczęścia
na nowej drodze życia!
- Dziękuję ci.
Oświadczyny Roemera faktycznie zdziałały cuda. Ingeborg równie
szybko wyzdrowiała ze szczęścia, jak zachorowała.
Nie miała pojęcia o roli, jaką odegrał w tej sprawie jej ojciec. Zapytała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
Bez owijania, panie Roemer, moja córka jest chora, chora z miłości do
pana. Moja żona i ja nie wiemy już, co mamy robić, by ją uspokoić. Inge
to nasze jedyne dziecko, panie Roemer, jej zdrowie jest bardzo
zagrożone.
- Panie Konsulu jest mi bardzo przykro.
- Nie, proszę pozwolić mi skończyć! Znam pana, panie Roemer i
wiem, że jest pan człowiekiem honoru. Jak ciężka jest to dla mnie
sytuacja, chyba może pan sobie wyobrazić. Lecz dla mojego jedynego
dziecka zrobię wszystko. Proszę mi powiedzieć, czy istnieje jakikolwiek
powód, który uniemożliwiałby panu staranie się o rękę mojej córki?
Heinz spojrzał z litością na starszego pana. - Panie Konsulu, doceniam
wielkość pana zaufania. Szczerość za szczerość. Kocham dziewczynę, z
45
którą nieprzychylny los rozdzielił mnie. Chociaż dama ta została żoną
innego, do niej należy moje serce do dziś. Może tylko dlatego byłem tak
niewdzięczny wobec zaszczycającej mnie przychylności pana córki. Nie
mogę zmuszać mojego serca. Ażeby się starać o pana córkę, tylko
dlatego, że jest córką bogatego człowieka, na to nie pozwala mi honor.
- To godny uwagi pogląd, mój drogi młody przyjacielu. To, że
przeżywa pan w swym sercu dramat, może być dla pana zbyt ciężkie,
zawiązywać nowe więzy. Lecz mógłby uratować pan życie mojej córki, a
mojej żonie zapewnić spokój, jeśli by pan, mimo wszystko mógł się na to
zdecydować, by zatrzymać naszą Inge.
Drogi panie Roemer, wiem, że żądam od pana rzeczy niemożliwej.
Moja wdzięczność byłaby bezgraniczna, pokochalibyśmy pana jak
własnego syna - Inge dałaby panu wszystko, gdyż od dawna pana bardzo
kocha.
Heinz patrzył niezdecydowany w ziemię. Czy może powiedzieć temu
staremu człowiekowi krótko i wiążąco: zostaw mnie w spokoju!
Zatrzymaj swoją córkę i swoje pieniądze! Czyż nie był zbyt uparty,
chcąc odrzucić taką propozycję? Fred miał rację, kiedy mówił, że coś
takiego nigdy więcej nikt mu nie zaproponuje. Gabriele była dla niego
tak czy tak stracona. Czy nie powinien więc zaraz poszukać zapomnienia
w małżeństwie z inną?
- Panie Konsulu, jeśli myśli pan, że moje oświadczyny są w stanie
przywrócić zdrowie pannie Ingeborg i uczynić ją szczęśliwą, to
chciałbym spełnić pana życzenie - powiedział w końcu z powagą. -
Proszę jednak pana, by pamiętał pan, że moje serce nie jest wolne.
Wprawdzie pańska córka nie powinna uskarżać się na brak serdeczności,
gdyż będę się nią zajmował, jak winny jestem to mojej żonie. Lecz nie
będzie pan później miał prawa zarzucać mi, że darzę pana córkę tylko
przyjacielskimi uczuciami.
- To mi wystarczy, mój drogi, młody przyjacielu. Jeżeli Inge zostanie
pana żoną, wtedy spróbuje sama zdobyć dla siebie pana serce. My, moja
żona i ja, będziemy wdzięczni panu z całego serca! I, naprawdę, proszę
się nie przenosić. Byłoby nam bardzo ciężko rozstać się z naszym
jedynym dzieckiem. Lub też ma pan ważne powody do tego, by to
zrobić?
Heinz zastanowił się przez chwilę. Potem powiedział:
- Nie, teraz już nie, panie Konsulu. Kiedy chciałby pan, bym poprosił
o rękę pana córki?
46
- Proszę przyjść jeszcze dzisiaj, panie Roemer. Pana oświadczyny
podziałają na Ingę jak cud, to wiem na pewno.
- Za dwie godziny będę u państwa.
- Będę pana oczekiwał. I jeszcze raz gorąco dziękuję, mój drogi
Roemer - nigdy panu nie zapomnę tego co pan dla nas uczynił. starszy
pan pożegnał się i pospieszył do domu, żeby podzielić się z żoną radosną
nowiną.
Heinz chodził zamyślony po pokoju. Nie najlepiej wpłynęła na niego
ta historia. Jednak powiedział - a- i musiał powiedzieć - b- . Kiedy
przygotowywał się do tego ważnego kroku, postanowił jeszcze wstąpić
po drodze do Freda.
- Witaj Heinz! Dokąd się wybierasz w takim uroczystym ubraniu?
Roemer powoli zapalił papierosa. - Zadałeś sobie tyle trudu, by mnie
przekonać do małej Ingi, więc jestem gotowy.
- Dzięki Bogu, mój stary. Nareszcie zwyciężył rozsądek. Miałeś
przedtem wizytę?
Heinz zmieszał się. Jeżeli powie Fredowi, że był u niego Haller,
wtedy on domyśli się oczywiście prawdziwego stanu rzeczy. Jeżeli
natomiast powie, że sam chce, żeby Inge została jego żoną, zabrzmi to
fałszywie.
- Kiedy przyjmuję wizyty, to zawsze chodzi o pieniądze -
odpowiedział wymijająco. - O, chciałem cię właśnie prosić, Fred, wiesz
jak zależało mi na twojej siostrze. Czy zrobisz mi przysługę, zawiadom
proszę panią Wendheim o moich trochę pospiesznych zaręczynach?
Wyglądał bardzo blado, mówiąc te słowa, a jego głos brzmiał
bezbarwnie.
- Możesz na mnie liczyć, Heinz. Na pewno to zrobię. I dużo szczęścia
na nowej drodze życia!
- Dziękuję ci.
Oświadczyny Roemera faktycznie zdziałały cuda. Ingeborg równie
szybko wyzdrowiała ze szczęścia, jak zachorowała.
Nie miała pojęcia o roli, jaką odegrał w tej sprawie jej ojciec. Zapytała [ Pobierz całość w formacie PDF ]