[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zawierającą wydawnictwa traktujące o sztuce i stanął jak wryty. Półka była pusta! Niemal
wszystkie grube, ciężkie księgi znikły jak kamfora.
Panna Bennett uniosła głowę, gdy wyszedł zza regałów.
Nie możesz czegoś znalezć, Robercie?
Gdzie są książki o sztuce?
Jakiś pan wziął je do małej czytelni. Był tu wczoraj i dziś przyszedł tuż po otwarciu
biblioteki. Czy interesuje cię specjalnie któraś książka? Mogę zapytać, czy skończył ją już
przeglądać.
Nie, nie, dziękuję powiedział Bob szybko. Przejrzę na razie coś innego.
Gdy tylko znalazł się poza zasięgiem wzroku panny Bennett, podszedł szybko do drzwi małej
czytelni. Uchylił je i zajrzał ostrożnie. Ktoś siedział ukryty za stertą książek. Kiedy Bob wahał
się, czy wejść do środka, kolejna książka została zdjęta ze sterty i zobaczył twarz siedzącej za nią
osoby profesora Carswella!
Bob wycofał się szybko i usiadł w miejscu, z którego mógł obserwować drzwi małej czytelni.
Profesor Carswell studiował cały dział sztuki! Bob zastanawiał się, czy go śledzić. Ale
tymczasem profesor wyszedł z czytelni i Bob doszedł do wniosku, że Jupiter wolałby, żeby
najpierw zdobyć potrzebne informacje o Cameronie. W razie czego profesora łatwo będzie
znalezć.
Zamówił więc wszystkie książki zwrócone przez profesora i już po chwili wertował grube
tomiska.
Jupiter uniósł brwi.
Profesor Carswell studiował książki o sztuce?
Bez wątpienia, Jupe. Widziałem go.
Dlaczego nagle zainteresował się sztuką? dziwił się Pete.
Siedzieli w trójkę w Kwaterze Głównej. Było już dobrze po południu. Bob złożył właśnie
sprawozdanie ze swej wyprawy do biblioteki. Jupiter zamyślił się głęboko.
Nie znalazłeś więc nic o Jonaszu Cameronie? zapytał wreszcie.
Ani słowa odparł Bob. W dwu książkach znalazłem listę wszystkich malarzy na
świecie. Tak w każdym razie było napisane. Camerona na niej nie było.
Lista mogła być niepełna powiedział Jupe ale nie wygląda, żeby był znanym
malarzem.
Dlaczego więc De Grootowi lak zależy na jego obrazach? zapytał Pete.
Może wcale nie chodzi o obrazy? zastanawiał się Bob. Może Jonasz miał coś innego
wartościowego, o czym nawet nie wiedzą hrabina i pan Marechal?
Jupiter skinął głową.
To by wyjaśniało obecność tajemniczego intruza w domu profesora. Być może chciał
wziąć tę wartościową rzecz, nim zjawią się spadkobiercy Jonasza. Wuj Tytus kupił cały jego
dobytek, więc intruz myszkuje tutaj i śledzi hrabinę.
Mówisz o De Grootcie? odezwał się Pete.
Ale skąd nagłe zainteresowanie sztuką u profesora Carswella? zapytał Bob.
Jupiter potarł nos w zadumie.
Pamiętasz, jak De Groot dopytywał się o jakąś wiadomość, jakieś ostatnie słowa Jonasza?
Może zawarł w nich ważną informację. Hal mówił, że stary pan był nieprzytomny i mamrotał
coś bez sensu. Może profesor wyłowił z tych majaków jakiś sens i wie coś, czego my nie wiemy.
I czego nie wie hrabina dodał Bob.
Myślę, że trzeba przejechać się do Kanionu Remuda zadecydował Jupiter.
Naprawdę, chłopaki mówił Hal Carswell nie mam pojęcia, dlaczego tato studiował
książki o sztuce.
Stali w czwórkę na trawniku przed domem profesora.
Czy stary Jonasz mówił dużo o swoich obrazach? zapytał Jupiter.
Prawie wcale odparł Hal. Starał się mnie uczyć malować, ale ja nie potrafię
narysować nawet prostej kreski. Pamiętam tylko, że raz powiedział coś dziwnego. Mianowicie,
że jest najdroższym malarzem na świecie, ale nikt o tym nie wie. Bardzo się śmiał, kiedy to
mówił. Nie mogłem zrozumieć dlaczego.
Nie widzę w tym nic śmiesznego, ani w ogóle żadnego sensu powiedział Pete.
Ani ja przytaknął Jupiter.
Jakie to dziwne mówił Hal. Jonasz żył tu sam i nikt nawet nie przyszedł go
odwiedzić. Teraz, kiedy nie żyje, wszyscy się nagle nim interesują. Hrabina z panem
Marechalem są właśnie u nas. Rozmawiają z tatą w domu.
O! wykrzyknął Pete. Może coś odkryli!
Chodzmy się dowiedzieć powiedział Jupiter. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl karpacz24.htw.pl
zawierającą wydawnictwa traktujące o sztuce i stanął jak wryty. Półka była pusta! Niemal
wszystkie grube, ciężkie księgi znikły jak kamfora.
Panna Bennett uniosła głowę, gdy wyszedł zza regałów.
Nie możesz czegoś znalezć, Robercie?
Gdzie są książki o sztuce?
Jakiś pan wziął je do małej czytelni. Był tu wczoraj i dziś przyszedł tuż po otwarciu
biblioteki. Czy interesuje cię specjalnie któraś książka? Mogę zapytać, czy skończył ją już
przeglądać.
Nie, nie, dziękuję powiedział Bob szybko. Przejrzę na razie coś innego.
Gdy tylko znalazł się poza zasięgiem wzroku panny Bennett, podszedł szybko do drzwi małej
czytelni. Uchylił je i zajrzał ostrożnie. Ktoś siedział ukryty za stertą książek. Kiedy Bob wahał
się, czy wejść do środka, kolejna książka została zdjęta ze sterty i zobaczył twarz siedzącej za nią
osoby profesora Carswella!
Bob wycofał się szybko i usiadł w miejscu, z którego mógł obserwować drzwi małej czytelni.
Profesor Carswell studiował cały dział sztuki! Bob zastanawiał się, czy go śledzić. Ale
tymczasem profesor wyszedł z czytelni i Bob doszedł do wniosku, że Jupiter wolałby, żeby
najpierw zdobyć potrzebne informacje o Cameronie. W razie czego profesora łatwo będzie
znalezć.
Zamówił więc wszystkie książki zwrócone przez profesora i już po chwili wertował grube
tomiska.
Jupiter uniósł brwi.
Profesor Carswell studiował książki o sztuce?
Bez wątpienia, Jupe. Widziałem go.
Dlaczego nagle zainteresował się sztuką? dziwił się Pete.
Siedzieli w trójkę w Kwaterze Głównej. Było już dobrze po południu. Bob złożył właśnie
sprawozdanie ze swej wyprawy do biblioteki. Jupiter zamyślił się głęboko.
Nie znalazłeś więc nic o Jonaszu Cameronie? zapytał wreszcie.
Ani słowa odparł Bob. W dwu książkach znalazłem listę wszystkich malarzy na
świecie. Tak w każdym razie było napisane. Camerona na niej nie było.
Lista mogła być niepełna powiedział Jupe ale nie wygląda, żeby był znanym
malarzem.
Dlaczego więc De Grootowi lak zależy na jego obrazach? zapytał Pete.
Może wcale nie chodzi o obrazy? zastanawiał się Bob. Może Jonasz miał coś innego
wartościowego, o czym nawet nie wiedzą hrabina i pan Marechal?
Jupiter skinął głową.
To by wyjaśniało obecność tajemniczego intruza w domu profesora. Być może chciał
wziąć tę wartościową rzecz, nim zjawią się spadkobiercy Jonasza. Wuj Tytus kupił cały jego
dobytek, więc intruz myszkuje tutaj i śledzi hrabinę.
Mówisz o De Grootcie? odezwał się Pete.
Ale skąd nagłe zainteresowanie sztuką u profesora Carswella? zapytał Bob.
Jupiter potarł nos w zadumie.
Pamiętasz, jak De Groot dopytywał się o jakąś wiadomość, jakieś ostatnie słowa Jonasza?
Może zawarł w nich ważną informację. Hal mówił, że stary pan był nieprzytomny i mamrotał
coś bez sensu. Może profesor wyłowił z tych majaków jakiś sens i wie coś, czego my nie wiemy.
I czego nie wie hrabina dodał Bob.
Myślę, że trzeba przejechać się do Kanionu Remuda zadecydował Jupiter.
Naprawdę, chłopaki mówił Hal Carswell nie mam pojęcia, dlaczego tato studiował
książki o sztuce.
Stali w czwórkę na trawniku przed domem profesora.
Czy stary Jonasz mówił dużo o swoich obrazach? zapytał Jupiter.
Prawie wcale odparł Hal. Starał się mnie uczyć malować, ale ja nie potrafię
narysować nawet prostej kreski. Pamiętam tylko, że raz powiedział coś dziwnego. Mianowicie,
że jest najdroższym malarzem na świecie, ale nikt o tym nie wie. Bardzo się śmiał, kiedy to
mówił. Nie mogłem zrozumieć dlaczego.
Nie widzę w tym nic śmiesznego, ani w ogóle żadnego sensu powiedział Pete.
Ani ja przytaknął Jupiter.
Jakie to dziwne mówił Hal. Jonasz żył tu sam i nikt nawet nie przyszedł go
odwiedzić. Teraz, kiedy nie żyje, wszyscy się nagle nim interesują. Hrabina z panem
Marechalem są właśnie u nas. Rozmawiają z tatą w domu.
O! wykrzyknął Pete. Może coś odkryli!
Chodzmy się dowiedzieć powiedział Jupiter. [ Pobierz całość w formacie PDF ]